Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Hipisek

Zamieszcza historie od: 22 kwietnia 2012 - 15:46
Ostatnio: 15 stycznia 2019 - 0:12
  • Historii na głównej: 3 z 3
  • Punktów za historie: 1260
  • Komentarzy: 10
  • Punktów za komentarze: 49
 

#68880

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kolejna kandydatka na Matkę Roku.

Wychodzę ze sklepu z owadem w nazwie i idę przez parking. Moją uwagę zwrócił samochód zostawiony z włączonym silnikiem i odsuniętymi oknami. W środku siedzi około czteroletni chłopiec. Sam. Rozglądam się za jakimś dorosłym, bo może akurat ktoś tylko wyskoczył kilka metrów do bankomatu i ma dzieciaka na oku. Niestety, nikogo takiego nie zauważam.
Pytam małego, gdzie jego rodzice:
-Mama poszła do sklepu.

Ahaa. Zostawiła małe dziecko samo na przynajmniej 10 min w otwartym samochodzie, z kluczykiem w stacyjce. Normalne..

Zostałam, co by chłopca jakoś zagadać i przypilnować zanim jego mama wróci. Żeby było jasne - stałam obok samochodu i rozmawiałam z maluchem.

I oto nadchodzi matka roku obładowana zakupami:
- Zostaw dziwko mojego syna! Co ty sobie wyobrażasz?! Ja wezwę policję! Chciałaś go porwać!..
- Zostawiła pani dzieciaka samego. Każdy mógł po prostu wsiąść do samochodu i odjechać. A teraz ma pani do mnie pretensje, że go pilnowałam, mimo że nie musiałam?
W tym czasie paniusia wrzuciła zakupy na tylne siedzenie, a wsiadając do samochodu krzyknęła:
- To MOJE dziecko! Mogę z nim robić co chcę!
I odjechała.

No ręce opadają.
Współczuję chłopcu, że ma taką "matkę".

matka roku

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 251 (371)

#68210

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Opowieści o Poczcie Polskiej było już wiele, a teraz nadszedł czas, kiedy i ja mam co opisać.

Zamówiłam w jednym z serwisów płytę CD z muzyką. Po kilku dniach dzwoni domofon: "Poczta!".
Okej, otwieram klatkę schodową i czekam na pukanie do drzwi. Po chwili jednak słyszę, że drzwi od klatki zamykają się drugi raz (moje drzwi od mieszkania, mimo że mieszkam na czwartym piętrze, drżą przy każdym zamknięciu się klatki). Coś mi tu nie pasuje. Wkładam buty i zbiegam na dół. Listonosza oczywiście już nie ma, a w mojej skrzynce tkwi awizo.

"Noż kur... Chyba jednak jestem w domu skoro wpuściłam go do klatki..."

Wychodząc z klatki, widzę jeszcze listonosza na końcu ulicy. Zmierza w kierunku poczty, a ja za nim.
Podchodzę do okienka i pytam, dlaczego otrzymałam awizo, skoro byłam w domu i mogłam bez problemu odebrać przesyłkę. Pani patrzy na awizo, zdejmuje z półki moją paczkę i beztroskim głosem oznajmia:
- No bo po co pan listonosz ma biegać po piętrach i dźwigać...
- A czy panu listonoszowi przypadkiem za to nie płacą?!
- Yyy... no... - po czym pani zaprezentowała na twarzy prześliczny odcień czerwieni i ewakuowała się na zaplecze.

Ja jeszcze pół biedy, ale co mają zrobić osoby starsze/chore czekające na ważną przesyłkę?? No ale przecież pan listonosz nie może się przepracowywać...

poczta

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 425 (453)

#65183

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O wychowaniu dzieci w XXI wieku.

Otóż, wracając do domu, szłam sobie chodnikiem. Chodnik szeroki na około 2,5 metra, po jednej stronie ogrodzenia domów, po drugiej - pas stromo opadającej ziemi, a poniżej rzeka.
Idę brzegiem chodnika (od strony rzeki), ponieważ zaraz będę skręcać na mostek.
Nagle czuję uderzenie. Niezbyt mocne uderzenie w łydkę, ale jednak. Jeszcze zanim się odwróciłam, żeby zobaczyć co się stało, słyszę:

- Kvrwa! Jak leziesz dziwko pierrdolona! Ślepa jesteś!?
Po zobaczeniu autora tej jakże wspaniałej wypowiedzi długo zbierałam szczękę z ziemi.

Chłopiec. Taki około 7-letni. Na rowerku równie małym co właściciel. Sam (!) w miejscu, gdzie upadek może skończyć się w rzece.
Widząc, że nie zamierzam mu odpowiedzieć (a raczej nie jestem w stanie, bo mój mózg wciąż próbował ogarnąć sytuację) opluł mnie i pojechał dalej...

dzieci wychowanie xxi wiek

Skomentuj (34) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 448 (572)

1