Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Kampo

Zamieszcza historie od: 9 października 2012 - 15:48
Ostatnio: 16 marca 2016 - 11:28
O sobie:

Nowy na piekielnych, jednak wsiąkłem już po uszy. Pewnie swego czasu dodam coś od siebie, bo każdego coś spotyka.

  • Historii na głównej: 16 z 16
  • Punktów za historie: 8978
  • Komentarzy: 72
  • Punktów za komentarze: 381
 

#16208

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Studiując na dziennych, udało mi się złapać dorywczą pracę. Sklep wielkości 5m x 5m, a w nim ksero, odzież ciążowa, legalizacja gaśnic, wózki dziecięce i sprzęt przeciwpożarowy (i w marzeniach szefa, jako dodatek lody włoskie). Z racji ruchu, którego nie było, praca była znośna i stosunkowo przyjemna. Mogłam się uczyć, oglądać filmy na laptopie, czytać książki, opalać się na „tarasie”, w wolnych chwilach obsługując klientów, którzy trafiali się różni.

Razu pewnego wchodzi [A]rtysta. Daje mi do skserowania DZIEŁO, wielkości A3, które zapewne miało dużą głębie przekazu, mnogość znaczeń i bogactwo struktur, jednak dla mnie było absolutnie niezrozumiałym czarno-szarym kleksem na samym środku białej kartki papieru. Oczywiście, zdając sobie sprawę z mojego ogromu niewiedzy i niezrozumienia względem sztuki, z należyta czcią i szacunkiem dla niej zabrałam się za kserowanie. Już chce przykładać DZIEŁO do ksero, już drugą ręką zamykam klapę ksera (żeby zachować oryginalną grę świateł i nasycenie kolorów DZIEŁA), a tu słyszę:

[A]: STOP! STOP STOP STOP!

Z racji tego, ze było to praktycznie wykrzyczane i to tak nagle, aż podskoczyłam. Pierwsza myśl, jaka mi się nasunęła, dotyczyła tego, ze zapewne źle kładę DZIEŁO: bokiem pod złym kątem, dołem za nisko, górą za wysoko. Grzecznie jednak pytam:

[J]: Co się stało?
[A]: TAM! (pokazując palcem na ksero) jest plama. Proszę ją zetrzeć.

Patrzę na szybę ksera, nic nie widzę, ale myślę, OK, plama, jeśli jest, może się odbić. Biorę papierowy ręczniczek, pucuje szybkę, Artysta czeka. Wyczyściłam, biorę DZIEŁO, a ten znowu:

[A]: Nie, nie, nie.. Tam jest plama.. Widać, jaka duża.. Czy Pani nie rozumie, że to jest DZIEŁO? DZIEŁO, proszę Pani. DZIEŁO. Ono nie może zostać skserowane z plamą.
[J]: Oczywiście, rozumiem. Ale widział Pan, że chciałam zetrzeć..
[A]: Widocznie źle Pani próbowała. Nie ma Pani tam na zapleczu jakiegoś cudu do mycia okien na przykład?

Poszłam na zaplecze, lekko poirytowana, bo jakby nie patrzeć, mogłam teraz czytać coś, oglądać, a tu muszę pracować i to jeszcze trochę ciężej niż planowałam, ale trudno, trzeba twardym być. Znalazłam coś do szyb, wracam dumna, czyszczę szybę, w prawo, lewo, do góry, na dół, po skosie, kółeczkami, na mokro, na sucho, raz jeszcze. Artysta czeka. Ja czyszczę. W końcu stwierdzam, że czystsze już być nie może. patrzę na Artystę, ten tylko kiwa głową w dół, co uznałam za zgodę, abym ja, parobek, dokończyła swą pracę. Biorę DZIEŁO. Kseruje, trzy razy, na życzenie. Oddaje Artyście DZIEŁO i trzy kopie.

[A]: Ahhh... I widzi Pani, jednak się odbiło! Jednak się odbiła, ta plama, mówiłem! Widzi Pani? Widzi? Przecież ta kopia nie jest już taka jak oryginał!

Pokazuje mi dwie kartki papieru, „znajdź różnicę między obrazkami”, skupiam się, wytężam, myślę, szukam, staram się i nic. Pogrążona w rozpaczy, że mój mózg jest za malutki, żeby pojąć sztukę nowoczesną, przyznaje w głębi siebie, że już nic ze mnie nie będzie. Mówię cicho:
[J]: Ja nie widzę żadnej różnicy..
[A]: Ah, no tak.. Co też dla Pani może znaczyć takie DZIEŁO...
[J]: Ale przecież czyściłam, już sam Pan nie widział plamy..
[A]: Ale teraz widzę! Jest! Pani ją tylko na chwilę starła! – Po czym rzucił pieniądze na stolik i wyszedł.

Mimo lekkiego zdenerwowania, zaciekawienie pojawiającą się plamą wzięło górę i postanowiłam ja odnaleźć. Patrzę na szybę pod każdym kątem i jak bum cyk, bum cyk, nic nie widzę. Okrążam całe ksero z pięć razy, kucam, staje na palcach, pochylałam się bardziej i mniej i nic. Nagle mnie olśniło, żeby spojrzeć na szybę z perspektywy klienta. Podchodzę do miejsca gdzie stał Artysta, patrzę i … jest! Aż się roześmiałam:) Bo to nie była plama, tylko odbicie żarówki halogenowej... Widocznie na tyle mocne, że sprawiło, że aż kopia nie była zgodna z oryginałem DZIEŁA... ;)

a taki tam sklepik;)

Skomentuj (32) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 660 (826)

1