Profil użytkownika
Korpo
Zamieszcza historie od: | 3 kwietnia 2013 - 12:59 |
Ostatnio: | 25 maja 2013 - 20:12 |
- Historii na głównej: 4 z 4
- Punktów za historie: 3889
- Komentarzy: 41
- Punktów za komentarze: 369
« poprzednia 1 2 następna »
Zamieszcza historie od: | 3 kwietnia 2013 - 12:59 |
Ostatnio: | 25 maja 2013 - 20:12 |
« poprzednia 1 2 następna »
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Za dużo mieszkania w kraju, gdzie wszyscy gadają po angielsku :) wybaczcie :D
Admin musi strasznie nienawidzić Chrześcijan, bo takie ewidentne fejki trafiają na główną tylko, jeśli są o wierzących...
Mój ojciec nigdy nie rozwalił samochodu a jeździł nim 16 lat od nowości. Pozdrawiam.
No wiadomo, że jak ktoś ma unikatowe umiejętności to może sobie pozwolić na więcej (choć oczywiście nie na wszystko)
Nie. To by było bez sensu, AC nie ma sprawdzać zdolności jasnowidzenia.
Płatne i to nieźle. Praktykanci nie siedzą w robocie przez 10 godzin - to ich czeka po podpisaniu umowy o pracę, wtedy nawet i dłużej :) (mój rekord - na kierowniczym stanowisku - to 26 godzin w biurze bez przerwy)
Poziom wiedzy o rynku Ci się niestety od tego czasu chyba nie zmienił...
Dyrektorzy mają inne zadania niż przeglądanie CV kandydatów do pracy, wierz mi...
Dobrze, niech ci będzie, nie będę się kopał z koniem - jeśli chcesz to możemy przyjąć i tak, że jestem paskudny i okropny, bo gdy zleciłem działowi HR pozyskać 8 osób to domagałem się, aby wykonali zadanie w całości, a nie odpuściłem im po tym, jak dostarczyli nieco ponad połowę.
Z państwowych ściągały pojedyncze osoby. Zdawalność testów była na poziomie ok. 25-30%. Przytoczona anegdota nie ma pokazać wyższości szkół prywatnych, tylko to, że nie należy wszystkich od razu skreślać bez dawania im szansy.
Jakby drwal dostał do uzupełnienia test np. z technologii drewna to by też miał pole do "popisu" w tej materii :) No i tak to jest, jak firma sprzedaje know-how a nie przycina deski. Tu wiedzy do sprawdzenia jest sporo i nie da się jej sprawdzić w krótkiej rozmowie kwalifikacyjnej.
Hanny skończ gimnazjum, potem inne szkoły jakie tam chcesz i spróbuj założyć firmę w Polsce - zobaczysz, jakie to łatwe i przyjemne. W Polsce 90% firm pada w przeciągu 2-3 lat od założenia bo rynek jest wyjątkowo paskudny. A jeśli zakładasz firmę od razu po szkole (czyt. bez doświadczenia i wiedzy typowo biznesowej) to masz 100% szans na wylądowanie w mega długach.
Już tak jest.
Chłopie, czy Ty wiesz, ile trwa taki nabór? Komuna się skończyła swoją drogą...
W niewielkim mieście marnie z pracą, a w dużym nikt na Ciebie nawet nie spojrzy jeśli masz dyplom z jakiegoś tam zadupia. Smutne ale prawdziwe.
Uwielbiam być pouczany :) dział HR ma do wykonania zadanie, które mu zleciłem - znaleźć 8 osób. Ma je zrobić i tyle, za to im moja firma płaci. Nie przyjmuję tłumaczenia w stylu "znaleźliśmy 5 a 3 pozostałych nie opłacało się szukać". Powinno się dać szansę tym z prywatnych uczelni, jeśli się nie nadają to szybko i sprawnie polegną na testach.
Na mojej uczelni wszyscy przyłapani na ściąganiu byli z miejsca relegowani.
Jasne
Ściąganie na takim teście to zwykłe oszustwo. Oszukiwanie jest piekielne, zwłaszcza, jeśli cierpią na tym inni.
Nie mam pojęcia. Wszyscy w firmie mają te listy motywacyjne zazwyczaj w nosie (przynajmniej na niskich stanowiskach, gdzie jest dużo chętnych), czasami się je bierze na rozmowę kwalifikacyjną żeby pamiętać o co dopytać tego kandydata ale jako, że w 99% ludzie praktycznie powielają informacje z CV w swoich listach motywacyjnych, to przydatność tych drugich jest marginalna.
HR ma do wykonania swoją pracę za którą im się płaci. Tą pracą jest m.in. rekrutowanie do firmy i tak jak mówisz - przebrnięcie przez tonę gówna aby znaleźć gram złota. Dokładnie za to się im płaci, to należy do ich obowiązków, a nie pierdzenie w stołek.
BTW. Jakiś rok temu gdy stałem na światłach, mój samochód został skasowany przez TIRa który najechał na mnie z tyłu (z sedana zrobił się hatchback, szkoda całkowita) no ale mi nic się nie stało, więc zgodnie z Waszym myśleniem samochód jest w 100% bezwypadkowy, może archeoziele, agnieszka lub goodfather chcą kupić, oczywiście płacąc jak za samochód bezwypadkowy? No bo przecież zgodnie z wykładnią literalną żadnego wypadku nie było :)))
Wiem czym jest wypadek a czym kolizja i znam różnicę, ale pisanie "bezwypadkowy" gdy auto miało kolizje (w dodatku kilka) jest typowym chamstwem, cwaniactwem i buractwem. Co kogo obchodzi przy zakupie auta, czy na skutek uderzenia innego samochodu/obiektu w oglądany samochód ktoś ucierpiał? Kolizja w której nikt nie odniósł obrażeń też może nieźle uszkodzić samochód więc oszczędźcie mi tu Waszego pierdzielenia. Na moje powyższe jest manipulacją co najmniej na poziomie "pierwszy właściciel... w Polsce". A no i od razu znalazło się kółko obrońców cwaniaka, jakie to polskie... Dlatego nigdy nie kupiłbym w Polsce używanego samochodu. Banda oszustów, robiących w konia kogo się da przy pełnej akceptacji większości społeczeństwa.
Bezwypadkowy a miał stłuczki? Jesteś jednym z handlarzy, dla których jak w aucie nikt nie zginął to jest bezwypadkowe? ?
W mojej branży jest inaczej. Praktyki to czas na ogarnięcie podstaw, bez których nikt sobie nie poradzi w zawodzie.