Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Limonka

Zamieszcza historie od: 18 lipca 2012 - 15:47
Ostatnio: 13 września 2016 - 13:41
  • Historii na głównej: 8 z 12
  • Punktów za historie: 5741
  • Komentarzy: 100
  • Punktów za komentarze: 650
 
zarchiwizowany

#36554

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
To naprawdę nie mieści się w mojej głowie. Dziś w sklepie spotkałam znajomą. Jakaś taka smutna, jakby zapłakana no to podchodzę witam i pytam co się stało, zapraszam na kawę. Przyszła mimo, że wczesna pora widać chciała się komuś wygadać.

Jej rodzice pracują za granicą. Matka bardzo rzadko zjeżdża, a ojciec co tydzień. Dom mają bardzo duży, a one w nim same 3 siostry więc dwa lata temu gdy biedniejsza koleżanka poprosiła ich o to by mogła z nimi zamieszkać zgodziły się. Mieszkały tak sobie koleżanka była grzeczna, miła, zaprzyjaźniły się w sumie była w podobnym wieku do nich (odrobinę młodsza).

Od kilku miesięcy siostry zauważyły, że ich "koleżanka" za bardzo coś przymila się do ich ojca: a to na zakupy razem jechali, a to do kina ją zabrał, a to gdzieś tam jeszcze itd. Wszystko usprawiedliwiał tym, że Ona biedna, a i On chce się sam rozerwać. Zresztą koleżanka miała chłopaka więc siostry zaczęły sytuację ignorować. Bardzo źle zrobiły..

Ich matka wróciła. Akurat teraz dwie z nich są za granicą, a najstarsza wyprowadziła się do męża. Koleżanka bardzo trafnie to wykorzystała i przymiliła się tak do ojca, że matka w jednoznacznej sytuacji zastała ich po powrocie. Dziś złożyła papiery rozwodowe.

To co teraz najstarsza z sióstr ma mówić do młodszej gó****ry mamo? Nie do pomyślenia w ogóle na miejscu tych sióstr chyba bym tą dziewczynę rozszarpała!

Wieś

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 186 (288)
zarchiwizowany

#36074

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Będzie to o ludzkiej arogancji, bezmyślności i zadufaniu odbitym na biednym niewinnym zwierzęciu. Ostrzegam będzie dosyć nie przyjemnie..

Otóż 2 lata temu ktoś wyrzucił ładną psinkę suczkę. Suka bardzo ładna kundel budową podobna do chartów. Cóż nie zdążyłam psiny wziąć do siebie, bo wyprzedziła mnie kuzynka. Wiem, że mają psy i to trzy, a suka to tylko kłopotów im narobi (czyt. szczeniaki). Więc idę sobie do (K)uzynki, wywiązała się taka rozmowa:
(J)a: Cześć, słuchaj jest taka sprawa. Wiem, że przygarnęłaś tą suczkę co ją wyrzucono i czy na pewno dacie sobie z nią radę? Bo wiesz ja bym ją mogła wziąć do siebie..
K: Hej, słuchaj dzieci ją bardzo polubiły więc nie bardzo
Ja: Tylko wiesz, że pewnie będziesz miała problem z "przychówkiem"?
K: Nie, nie ona porządna (wtf?)
Okey odpuściłam (niestety, ale cóż miałam zrobić?). Sunia nie wychowana po 2 tygodniach zaczęła podgryzać małe świnki, goniła koty (ponoć nawet jednemu nie udało się uciec). W końcu doszły do mnie słuchy, że kuzyn sunię pobił za to, że jakiegoś psa do siebie dopuściła.. Pognał biedną w siną dal i myślał, że po sprawie. Wkurzyłam się nie źle jak się dowiedziałam, ale co jak poszła w siną dal? To tylko jak widziałam kuzyna to mu nawrzucałam i tyle. Byłby to koniec tej historii. ALE niestety nie: sunia wróciła. Cholera jasna wiecie jak wyglądała? Miała pół tyłka obgryzionego, była cała w błocie, chudsza niż przedtem (czyli kręgosłup to, aż jej "wyłaził", a nie tylko wystawał). Podejrzewam, że oszczeniła się gdzieś w polu i musiały może ją lisy albo jakieś inne psy pogryźć.. Tego nie wytrzymałam i znów poszłam w "odwiedziny". Jak tylko kuzynka mnie zobaczyła próbowała wpędzić ledwo ruszającą się sunię do stajni, abym jej nie widziała. Ale niestety zobaczyłam i to wszystko w pełnej krasie z bliska nie tylko miała "wygryziony" tyłek, ale nawet larwy much jej się tam pozalęgały. Zapach jaki od niej zalatywał? Mały włos i bym swoje śniadanie oddała. No ku*wa coś się we mnie zagotowało.
Ja: Ku*wa mać co wy temu psu zrobiliście?
K: No co nie moja wina, Mariusz (imie zmienione) pogonił ją bo prosiaki gryzła, a do tego szczenić się miała
Tu zrobiłam klasyczny "facepalm" i dalsza dyskusja skierowała się na tor grożenia policją z mojej strony, ale Kuzynka jakoś szybko odpuściła i biedna psina trafiła jednak w moje ręce.

Hmm obecnie psinka ma się bardzo dobrze. Tyłek ma hmm.. lekko mówiąc "zniekształcony", ale na szczęście wyszła z tego. Lekarstwa dla niej oraz wszystkie zabiegi kosztowały mnie nie mało, ale teraz? Mam naprawdę oddanego psa, który nie raz mi już pomógł ;)
Co w tym najbardziej piekielnego co mną nosi do dziś? To, że naprawdę wiedziałam, że ten pies tak skończy.. Trzy psy i nie kastrowana suka to nie za dobre połączenie. A mogła od razu trafić do mnie lub jak naprawdę nie chciała mi jej oddać to tak ciężko zadzwonić do schroniska?!

Mała wieś

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 123 (181)