Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

MaybeXX

Zamieszcza historie od: 16 sierpnia 2013 - 23:56
Ostatnio: 11 stycznia 2022 - 19:08
  • Historii na głównej: 4 z 7
  • Punktów za historie: 2834
  • Komentarzy: 137
  • Punktów za komentarze: 1474
 

#58715

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jakiś czas temu z dziewczyną i zaprzyjaźnioną parą szukaliśmy mieszkania. W tym celu codziennie wertowaliśmy internet, ale nie mieliśmy szczęścia i raz za razem okazywało się, że oferty są nieaktualne itp., itd.

Pewnego razu byliśmy wszyscy razem u znajomych. Z przyzwyczajenia zacząłem sprawdzać oferty i trafiłem na jedną wymarzoną - idealna lokalizacja (blisko do pracy i szkoły dla każdego), idealna cena, idealny standard, czyli mieszkanie 2-pokojowe, z kuchnią, łazienką, świeżo po remoncie w samym centrum Katowic.

Jeden minus: Oferta zamieszczona przez agencję. Niezrażony jednak zadzwoniłem szybko na podany w ogłoszeniu numer telefonu. Tak, mieszkanie aktualne. Ale... trzeba wnieść opłatę w wysokości jednego czynszu za samą możliwość obejrzenia mieszkania. Nie dość, że mieliśmy wpłacić kaucję dla właściciela w wys. 1200 zł, to jeszcze drugie tyle dla biura nieruchomości? Nie było nas na to stać (wszyscy studiujemy i pracujemy, ale nie mamy tyle oszczędności na start). Rozłączyłem się grzecznie, a wtedy znajoma - powiedzmy Karolina [K] powiedziała:

- Weź skopiuj jedne zdjęcie mieszkania z ogłoszenia i wrzuć do Google Images. [Moja uwaga: można też tam wrzucić bezpośrednio link do zdjęcia - pokazuje się wtedy każda strona www, gdzie dane zdjęcie jest zamieszczone oraz zdjęcia podobne wizualnie].

Tak też zrobiłem. I co? Okazało się, że dokładnie to samo zdjęcie i to samo mieszkanie widnieje w innym serwisie, ale już od właściciela i z innym numerem telefonu. Od razu zadzwoniłem i mieszkanie zaklepałem.

Skąd K o tym wiedziała?

- Moja ciotka sprzedawała mieszkanie i poprosiła mnie, żebym wrzuciła ogłoszenia do internetu. Szybko te ogłoszenia zostały przekopiowane przez różnej maści agencje, a prośby o ich usunięcie nic nie dały. Co śmieszne - nadal te ogłoszenia wiszą i są aktualizowane przez agencje, mimo że ciotka już ponad rok temu mieszkanie sprzedała bezpośrednio!!!

Nie dajcie się więc nabierać. Jak zobaczycie nawet super świetne zdjęcie lokum, sprawdźcie, czy to mieszkanie nie jest już dostępne od właściciela bezpośrednio. Agencje powinny same robić własne zdjęcia po podpisaniu umowy z właścicielem. Jak kopiują i powielają je z internetu, to często okazuje się, że sam właściciel o działaniach agencji nie wie (nasz nie wiedział), a wy słono płacicie za udostępnienie numeru telefonu, do którego macie szybki i darmowy dostęp przez internet.

My zaoszczędziliśmy niemałe dla nas pieniądze.

biura nieruchomości

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 814 (854)

1