Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Milou

Zamieszcza historie od: 25 września 2012 - 17:01
Ostatnio: 12 lutego 2013 - 16:39
  • Historii na głównej: 0 z 2
  • Punktów za historie: 237
  • Komentarzy: 3
  • Punktów za komentarze: 5
 
zarchiwizowany

#47249

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ta oto historia będzie o tym, jak moją ciocię ukarano za pomoc bliskim ; )

Mój wujek chciał się dostać na studia w Warszawie. Niestety słyszałam o tym tylko z opowieści mamy, więc nie wiem jakie, ale na pewno jakieś bardziej zaawansowane. No i niestety, nie zdał egzaminu. Ale można próbować dalej, nieprawdaż? Moja ciocia, która zawsze lubiła wszystkim pomagać, zapragnęła też pomóc Michałowi (mojemu wujkowi)
Dała mu więcej niż ktokolwiek by poprosił. Miał pokój, wyżywienie + dostawał jakieś pieniądze na własne wydatki i chodził na różne baseny itd. z dzieciakami cioci. Jedyne co miał robić, to podwozić jej pociechy do szkoły.Zanim przejdę do sedna, powiem,że rozbił cioci nowiutkie auto prosto z salonu. Ale ludzie popełniają błędy, więc mu wybaczyła.


Tego czasu ciocia dobrze radziła sobie finansowo i żyła w dostatku i mogła dać swoim dzieciom wszystko, czego by tylko zapragnęły. Lecz wszystko co dobre się kończy i nadeszły takie chwile,że nie mogła już sobie na tyle pozwalać. Michał już od dwóch miesięcy nie dostał ''kieszonkowego'' i po długim czekaniu nawiązał się taki oto dialog:
(M)- Słuchaj..może zapomniałaś,ale dawno nie dałaś mi pieniędzy..
(C)- Przykro mi, Michał..ale mam nową pracę, która już nie jest tak dobrze płatna.
(M)- A dobra, to mi oddasz później.
(C)- Przykro mi,ale nie oddam. Nie mogę...naprawdę
(M)- Że co?!


Nie wiem co dalej mówili, bo mnie przy tym nie było, ale wiem,że przed rodziną strasznie obgadał ciotkę, która tylko chciała mu pomóc i z dobrego serca przyjęła chłopaka pod swój dach. Padały komentarze ze strony różnych osób ''Jaka bezczelna'' i tak dalej. Ale jak dla mnie, to on był bezczelny. Miał dużo lepsze warunki niż większość studentów, a i tak mu było za mało.

Ps. Na studia się nie dostał, a biednej cioci co zostało? Nawet ''dziękuję'' nie usłyszała od niego...

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 193 (257)
zarchiwizowany

#40372

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Cóż, postanowiłam założyć tu właśnie konto ze względu na rzeczy, które się dzieją w tych czasach.

O mnie tyle,że jestem uczennicą gimnazjum i mam młodszedo od siebie brata, który chodzi teraz do pierwszej klasy i oto przykłady ŚWIETNYCH nauczycieli.


Historia 1. : Mój brat jako zawsze miłe dziecko chętnie się ze wszystkimi bawił i wszystko wszystkim wybaczał...więc postanowił to wykorzystać (nazwijmy go Janek). Ów chłopiec chodził na jakieś karate i postanowił wykorzystać mojego brata jako worek treningowy... piekielność polega tu na tym,że nauczycielka, która była z nimi w klasie nie interweniowała! Czemu? Ponieważ nie umiała ich rozdzielić... skończyło się na paru siniakach..ale to przecież dopiero pierwsza klasa podstawówki!

Historia 2. : Podobna sytuacja,lecz już w innej szkole. Na Alanka uwziął się powiedzmy Bartek . Zaczęło się niewinnie,ale z dnia na dzień zaczęło być coraz gorzej...najpierw jakieś lekkie popychanie..a dzisiaj na przerwie widzę mojego Alanka, który zmierza w moją stronę..ale całe czoło rozwalone!! No siniak tak wielki, jakby dostał jakimś młotem. Pytam go co się stało, a on na to: ''Aaaa no Bartek mnie uderzył w stół, ale się już pogodziliśmy''. Nauczycielki w szkole już nie było, a dzieciak już był zabrany do domu. Czego się później dowiedziałam, pani jedynie kazała im się przeprosić i przemyła głowę mojemu bratu. Jeszcze wetknę na koniec,że Alanek sam z siebie prosił,żeby go przesadzono..odmówiono mu.. pytam się co to za nauczyciele?! Brak mi słów...

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 0 (24)

1