Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Mojesloneczko

Zamieszcza historie od: 1 listopada 2015 - 13:49
Ostatnio: 22 kwietnia 2016 - 4:52
  • Historii na głównej: 1 z 3
  • Punktów za historie: 504
  • Komentarzy: 19
  • Punktów za komentarze: 209
 
zarchiwizowany

#71818

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Z moich dwoch poprzednich historii mozna nie wiedziec, ale mieszkam za granica. Dlatego tez wybaczcie mi brak Polskich znakow bo jestem na laptopie i nie mam polskiej klawiatury.

Nie tylko w Polsce mozna narzekac na lekarzy. Tydzien temu cos mnie zlapalo. W dzien mnie rozlozylo. Ot przeziebienie. W nocy zaczely sie wymioty. Tak silne, ze balam sie czy aby przypadkiem nie wypluc watroby. Rano pojechalam z narzeczonym do naszego szpitala na pogotowie. Tam zostalo mi powiedziane, ze to moze byc wyrostek i przyjeli mnie do szpitala. Najpierw kroplowki, aby zeszla temperatura oraz od odwodnienia. Po okolo trzech godzinach wzieto mnie na przeswietlenie. Oczywiscie przed przyszedl lekarz jeszcze raz mnie zbadac i powiedzial, ze albo to jajnik lub wyrostek. Bedzie trzeba zostac na obserwacje w szpitalu. Po przeswietleniu przyszedl drugi lekarz, ktory powiedzial, ze mam grype. Mozliwe jednak, ze wroce do domu. Za dwie godziny przyszedl trzeci lekarz, ktory powiedzial, ze jestem zdrowa (!). Po prostu musze jesc wiecej warzyw. Dostalam bardzo mocny lek na bazie morfiny i do domu. Tam spalam za pomoca tak mocnego leku. Niestety juz w nocy sytuacja znow sie powtarza. Jednak goraczka nie spada wcale. Nad ranem decyzja, ze jedziemy do wiekszego miasta do szpitala. Tam przyjeli mnie i to samo powiedzieli, ze wyrostek lub jajnik. Po kilku godzinach i wizytach dwoch lekarzy jest decyzja, ze jade na oddzial. Zrobiono mi tomografie. Wykluczono wyrostek i jajnik. Decyzja: bardzo ostre zapalenie pluc.
Jednak zanim ta decyzja zapadla lezalam w szpitalu dwa dni z goraczka, ktora schodzila tylko do 38. W pewnym momencie zdazylam tylko zadzwonic do narzeczonego, ze jest bardzo zle. Dostalam takiej goraczki, ze nie moglam wstac ani nawet oczu otworzyc. Ciezko mi bylo oddychac i do tego wymioty. Lekarze panika bo czlowiek ponad 40 stopni. Zwolali sztab lekarzy. Ja trace momentami swiadomosc. Pobrano krew, ale przy takiej goraczce wkuwal sie trzy razy. Wtedy zapadla decyzja, ze to lewostronne zapalenie pluc. Antybiotyki w formie kroplowki, przeciwbolowe i na goraczke. Nawet nie pamietam dokladnie, wszystko kontrolowal narzeczony. Juz prawie podano mi tlen.
Potem jeszcze trzy dni byly wymioty i nudnosci. Do dzis dokladnie nie wiem od czego byly. Czy od zapalenia czy od zatwardzenia, ktore mialam. Kazdy lekarz mowil co innego. A gdy zaczelam sie dobrze czuc to nie wnikali tylko wypisali do domu.
Dzis jestem na dwoch antybiotykach. Lekach przeciwymiotnych i oslonie zoladkowej. Na rekach mam since od codziennych badan krwi, kroplowek i tego nieszczesnego wkluwania trzy razy. Ostatecznie drugi szpital pomogl.

Ale do dzisiaj pamietam pierwszy szpital i trzy rozne decyzje lekarzy. I glowie sie co by bylo gdyby narzeczony ze swoja mama nie zapakowali mnie w samochod do innego szpitala. Tak wlasnie lecza lekarze w Anglii.

Jeszcze raz przepraszam za brak polskich znakow.

słuzba_zdrowia

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 2 (48)

#71085

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia wydarzyła się, gdy miałam 16 lat. Mojego obecnego narzeczonego poznałam w wieku gimnazjalnym. Po pewnym czasie podjęliśmy decyzje o współżyciu. Nie byłam głupią nastolatką, wiedziałam, że mimo wszystko zabezpieczenia na tym świecie istnieją (teraz chyba o tym zwyczajnie zapominają). Więc wybrałam się do ginekologa, by móc się zaopatrzyć w takie tabletki. Przyszedł dzień wizyty i moja kolej. Gdy powiedziałam o co chodzi, pani doktor była zniesmaczona i powiedziała takie słowa:

- W tym wieku chcesz zacząć współżycie? Zacznij się szanować! Ode mnie tabletek nie dostaniesz! Nie masz szacunku do siebie wcale! Chłopak powinien uszanować to, że jesteś za młoda. On cię nie kocha jak chce tylko seksu. Teraz cię chce, a za trzydzieści lat będziesz zużyta i nikt nie będzie cię chciał. Rozbierz się. -
Zatkało mnie. Do dziś pamiętam te słowa. Inna sprawa, że nikt mnie do niczego nie przymuszał, a do dzisiaj jesteśmy razem.

Badanie na cytologie było bardzo bolesne. Wyniki mi się nie zgadzały, musiałam iść znów na wizytę, jednak wybrałam innego lekarza. Pan doktor zrozumiał, a i badanie zrobił bezboleśnie.

Uważam, że lekarz nie powinien w taki sposób odnosić się do pacjenta. Czy to ja jestem piekielna, że pomimo młodego wieku nie chciałam zachodzić w ciążę, tak jak większość dziewczyn teraz robi? I to nieraz młodsze?

słuzba_zdrowia

Skomentuj (58) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 256 (336)
zarchiwizowany

#70526

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witam wszystkich. Jest to moje pierwsze wyznanie, więc wybaczcie jeśli będzie zagmatwane. Nie pisałam nigdy wcześniej takiego wyznania.

Z moim narzeczonym jestem już kilka lat. Pochodzę z małego miasteczka, a on ze stolicy. Między nami bywało różnie, ale jest to uczucie, które pozwala nam wszystko przejść. Od niedawna mieszkamy razem i myślimy o sobie naprawdę poważnie. Kocham go całym sercem, ale naprawdę jest taka osoba, która potrafi mnie od niego oddalić. Jego babcia. Osoba ta uważa mnie za kogoś gorszej klasy, ponieważ jestem ze wsi. A pani mieszka w stolicy. Bardzo lubi pokazywać drobnymi gestami, że jestem gorsza. Ostatnio dostała nasze zdjęcie i poprosiła, aby wyciąć z niego mnie bo oni by chcieli na ścianie powiesić, ale tylko wnuka. Słyszałam na swój temat, że ja jestem z nim tylko dla pieniędzy (nie jest bogaty. Ot zwykły szary człowiek). Za jakiś czas usłyszałam, że na dziecko chcę go naciągnąć (do dziś dziecka żadnego nie ma). Dla tej kobiety będę zawsze obca. Nawet po ślubie. Nawet gdy już będą dzieci to też będę obca. U nas w domu nie ma bogactwa. Człowiek żyje tak jak przeciętny Kowalski. Jednak w przeszłości moja mama musiała ciężko pracować by nam zapewnić przyszłość i dach nad głową. Na co kobieta powiedziała, że moja mama mogła sobie tyle dzieci nie robić. O moich urodzinach nie pamięta. Na Święta składa życzenia wnukowi i na koniec mówi 'dla Alicji też'. Nigdy nie skomentowałam. Zawsze byłam miła. Robiłam dobrą minę do złej gry. Starałam się.

Nie zdajecie sobie sprawy jak takie rzeczy bolą. Jak to pisze to w środku wrze. Wybaczcie za błędy lub nieskładną pisownię.

komunikacja_miejska

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 131 (235)

1