Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

PiekielnaLicealistka

Zamieszcza historie od: 27 maja 2012 - 16:47
Ostatnio: 3 listopada 2012 - 18:36
  • Historii na głównej: 2 z 3
  • Punktów za historie: 2856
  • Komentarzy: 8
  • Punktów za komentarze: 70
 

#33614

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Troszeczkę piekielne, troszeczkę zabawne, choć w sumie - zależy dla kogo....

Pewien Hiszpan przyjechał do Polski na wymianę studencką. Człowiek oświecony wydawać by się mogło. Spodobała mu się pewna Polka, moja znajoma. Postanowił ją poderwać. A że to człowiek dość szarmancki był [ah, Ci Hiszpanie... :)] to wpadł na pomysł, ażeby przygotować dla niej kolację przy świecach. Udał się najbliższego supermarketu w celu zakupienia niezbędnych pomocy. I właśnie tam zobaczył piękne świeczki, co jedna to inna, większe, mniejsze, w przeróżnych kolorach i kształtach. No i je kupił. Starał się bardzo.

Możecie sobie wyobrazić, jakie było jego zdziwienie, kiedy zaproszona dziewczyna z przerażoną miną i krzykiem wypadła z mieszkania.

Ale ona była chyba jeszcze bardziej zdziwiona, kiedy zobaczyła całe mieszkanie udekorowane...

...zniczami. :)

Skomentuj (38) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1310 (1402)

#33287

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia dość piekielna.

Jestem uczennicą pewnego katolickiego liceum na północy kraju. Żelazna dyscyplina i staroświeckie przepisy - witajcie w naszym świecie. Nie było cię choćby jeden dzień? Proszę bardzo, w takim razie dyrekcja prosi o usprawiedliwienia od lekarza. Najlepiej od lekarza, bo przecież z jakiego innego powodu moglibyśmy opuścić dzień szkolny?

Akurat tak się zdarzyło, że opuściłam jeden dzień. Byłam na pogrzebie dobrej znajomej z gimnazjum. Dziewczyna lat siedemnaście, popełniła samobójstwo.

Przyniosłam usprawiedliwienie od matki. Nie było mnie z przyczyn osobistych, proste, prawda?

[W] - wychowawca, [J] - ja

[w] - Przyczyny osobiste?
[J] - Zgadza się...
[W] - Tzn?
[J] - Wolałabym o tym nie mówić...
[W] - Ty mnie lepiej nie denerwuj, ja ci niczego nie usprawiedliwię, bo pewnie na wagarach byłaś!
[J] - Skoro pani profesor musi wiedzieć, to byłam na pogrzebie koleżanki.
[W] - Koleżanki? A to co jej się stało?
[J] - Pani profesor, naprawdę wolałabym...
[W] - Na pogrzebie byłaś?! [z pogardą] Co to za wymówka, Ty mnie tu nie oszukuj! Ja wiem lepiej! Głupie tłumaczenia!
[J] - [już nie wytrzymałam] Moja koleżanka popełniła samobójstwo, coś jeszcze chce pani wiedzieć?!?!
[W] - [zbita z tropu] Ach, w porządku. Ale to gdzie masz jakieś zaświadczenie od rodziców tej dziewczyny, akt zgonu, ja ci nie mogę wierzyć na słowo.
[J] - Pani profesor żartuje?! Mam iść do rodziców dziewczyny, która się zabiła i poprosić ich o kopię aktu zgonu? Do ludzi, którzy stracili jedyną córkę?
[W] - Inaczej nie usprawiedliwię!
[J] - To niech mi pani nie usprawiedliwia.

No i nie usprawiedliwiła...

Skomentuj (63) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1182 (1310)
zarchiwizowany

#33333

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia nie tyle piekielna, co po prostu tragiczna.
Mieszkam na jednym z najbardziej niebezpiecznych osiedli pewnego wielkiego miasta.

Moi znajomi z klasy wybrali się na imprezę do starszego kolegi. Wszystko pięknie, wiadomo, alkohol i inne używki.

Jakiż szok przeżyłam, kiedy okazało się, iż to na tej właśnie imprezie z okna wypadł organizator zabawy. Spadł z 8 piętra, zabił się na miejscu... Znałam go z widzenia, wesoły chłopak, nie zasługiwał na tak wczesną śmierć. Wiadomo, policja przeprowadziła śledztwo. Co się okazało? Że chłopak usiadł na parapecie, trzymając się rękoma parapetu za sobą, od wewnątrz. Co zrobili jego koledzy? Dla zabawy, tak, dokładnie, dla zabawy wypchnęli go i zamknęli okno, pozostawiając kolegę na parapecie od zewnętrznej strony. Jeśli ktoś kiedyś mieszkał w typowym szarym bloku to wie doskonale, jak te parapety są ′skonstruowane′. W każdym razie chłopak nie wytrzymał i w rezultacie wypadł.

I żyj teraz człowieku z myślą, że zabiłeś swojego kumpla...

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 224 (280)

1