Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

arturion37

Zamieszcza historie od: 20 lutego 2011 - 7:42
Ostatnio: 13 października 2020 - 18:36
  • Historii na głównej: 12 z 16
  • Punktów za historie: 5654
  • Komentarzy: 153
  • Punktów za komentarze: 819
 

#7260

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Od jakiegoś czasu zajmuję się dorywczo, w domu, przepisywaniem prac dyplomowych. Dopóki pisałem dla znajomych lub ludzi poleconych, nie było najmniejszych problemów z zapłatą, ze stawką za stronę czy za dodatkowe ilustracje, wykresy itp.
Jednak gdy wywiesiłem ogłoszenie w Uczelni, nie daleko mojego bloku, miałem jedną sytuację, gdzie zawierzyłem Klientce, że doniesie brakujące 50 PLN, wydałem płytkę z pracą i ślad po Klientce zaginął. Wyciągnąłem więc wnioski z tej nauczki. Pisząc prace w Wordzie, robiłem kopie na dysku a plik przed zapisaniem na CD zaopatrywałem w hasło przed otwarciem. Jeśli Klientka płaciła od razu, pisałem niezmywalnym mazakiem hasło na płycie i OK.

Dwa lata temu jednak trafiłem na bardzo ,,bystrą,, Klientkę, która po umówiony odbiór pracy na płycie CD przysłała swoją siostrę. Ta nie miała pieniędzy przy sobie, więc poprosiłem by weszła i zaczekała aż ja zadzwonię do [K]lientki:
-[Ja] - Witam, mam dla Pani pracę już na płycie ale Pani siostra nie ma pieniążków.
-[K] - A to ile miało być? 100PLN?
-[Ja] - Nie, umawialiśmy się na 150 przecież, nie pamięta pani?
-[K] - A bo wie pan, mam w domu takie kłopoty że zapomniałam. Ale da pan siostrze płytę? Ja jutro wpadnę z pieniędzmi po pracy.
-[Ja] - Wolałbym dzisiaj mieć zapłacone..

... po kolejnych 5 powodach, dla których Klientka nie może sama odebrać a zapłaci jutro na bank, wiedziałem na 95% że chce mnie przekręcić, nie płacąc w ogóle. Wydałem płytę, w duchu zastanawiając się kiedy odkryje zabezpieczenie i zadzwoni!

Pierwszy telefon nastąpił po około 5 minutach od wyjścia siostry z mojego mieszkania na 3p. więc zakładam że Klientka czekała w aucie:
-[Ja] - Tak, słucham?
-[K] - Gówno dostaniesz nie pieniądze! Naiwniak! Bujaj się! (śmiechy w tle, towarzystwo ubawione)
-[Ja] - (po odczekaniu jak towarzystwo się wyśmieje, ze stoickim spokojem) Dostanę pieniądze, szybciej niż pani myśli. O ile pani myśli. - I rozłączyłem się.

Po 3 godzinach telefon od Klientki:
-[Ja] - O, jak miło że Pani dzwoni.
-[K] - Hasło!!! Jakie !!!
-[Ja] - 150 złotych!
-[K] - Uważaj bo ci dam!!!
-[Ja] - 170.
-[K] - Ty #$%^%#@#%^&, ja Cię #$%$%^^$## !!!
-[Ja] - Doprawdy? Teraz cena skoczyła na 200!
-[K] - Sp##$$$% !!! i trzask rzucanej słuchawki ...

Na drugi dzień, jestem w pracy i widzę na wyświetlaczu że Klientka dzwoni. Wyszedłem więc na dwór, by nie gorszyć współpracowników tymi jej krzykami, bo mój telefon ma doskonały głośnik.

-[Ja] - Taaak?
-[K] - No przepraszam pana, że tak się darłam wczoraj, ale MUSZĘ mieć tę pracę wydrukowaną do 12:30 bo jak nie oddam to mi termin przepadnie i będę się bronić chyba w sierpniu.
-[Ja] - (zaczynam tłumaczyć Klientce, że to nie cacy tak chcieć kogoś wykiwać - tłumaczę z ironią lecz grzecznie i spokojnie, prawie już mam powiedzieć, że nie ma sprawy, każdy się ma prawo zdenerwować, niech da 150 PLN i zapomnimy o tym incydencie... na co Klientka mi przerywa słowami:
-[K] - Nie p**** tylko hasło dawaj!!!
-[Ja] - 350!!! - I rozłączyłem się.

Po zaledwie 30 minutach dzwoni zdziwiona żona z domu, gdzie siedziała z młodszym dzieckiem i mówi, że właśnie jakaś kobieta przyniosła dla mnie w kopercie 350 PLN, przeprasza że tak późno i prosi o jakieś hasło. Powiedziałem, że wiem i żeby jej przekazała, że hasło to jej imię. Podobno Klientka miała tak wielkie oczy, kiedy usłyszała jakie jest hasło, że groził jej wytrzeszcz!

Skomentuj (45) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 3954 (4142)

#7132

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z roku 2003. Zacząłem właśnie pracę w ochronie jednego z magazynów pod Piotrkowem. Jednym z wielu "obowiązków" nie wpisanych do Regulaminu Obiektu było pilnowanie, by na zewn. parkingu dla Dyrekcji i Gości nie parkowały TIR-y. Możliwości wyegzekwowania tego od kierowcy - prawie żadne, pozostawało kłócenie się lub prośby - najczęściej moim kolegom przynosiły 0 efektu!
Poniedziałek rano, 3 dzień pracy, i od razu wizyta Kierownika na obiekcie. Na monitorze zauważam TIR-a parkującego na parkingu Dyrekcji i kierowcę który zaczyna odczepiać naczepę by odjechać ciągnikiem na nie wiadomo jak długo. Biorę więc radio i mówię do kolegi ze zmiany: Jeśli wywołam Cie przez radio i będę mówił głupie rzeczy to niczemu się nie dziw, OK? Kolega przytakuje a ja idę do kierowcy. Zaczyna się dialog: Ja (J), Kierowca TIRa (K):
(J) - Witam, co pan robi?
(K) - A co, nie widać? He, he...
(J) - No widać, ale radzę tu nie zostawiać tej naczepy, to parking dla Dyrekcji.
(K) - A co mi zrobicie? Koła mi odkręcicie? Buhahaha!
(J) - Ale ja naprawdę dobrze radzę, bo narazi się pan na koszty.
(K) - Taa, jasne. Pogadaj sobie jeszcze, może się wystraszę!
(J) - OK, ale żeby nie było że nie mówiłem...
Odszedłem na bok o jakieś dwa metry, tak by kierowca słyszał moja rozmowę przez radio i padające odpowiedzi, modląc się w duchu by kolega niczemu się nie dziwił... (J) - ja, (G) - mój kolega Grzegorz:
(J) - 01 do 00. Odbiór.
(G) - 00 zgłasza, co tam?
(J) - Grzesiu, zadzwoń po Heńka, niech przyjedzie za 10 minut bo będzie naczepa do zaholowania na Holl Park.
(G) - OK, a numer ten z tablicy?
(J) - Tak, ale ten czerwonym mazakiem, bo to jego prywatna komórka.
(G) - Ty, a ile wam ostatnio odpalił jak był?
(J) - Ostatnio wpadło po stówce na głowę, bo on teraz 950 bierze od naczepy.
(G) - Dobra, dzwonimy.
Kierowca TIR-a, którego obserwowałem kątem oka w czasie mojej rozmowy przez radio najpierw coraz wolniej odpinał przewody od naczepy, by przy kwestii finansowej pozapinać wszystko biegiem i odjechać z piskiem opon w kierunku trasy. Blef polegał na tym, że nie istniał nigdy żaden Heniek, nie mieliśmy nigdy żadnych uprawnień by holować jakiekolwiek auto, i tylko w taki sposób można było skutecznie to przeprowadzić.
Mój pomysł był wiele razy później stosowany ze 100% efektem.

magazyn pod Piotrkowem

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1044 (1256)