Profil użytkownika
countcount ♀
Zamieszcza historie od: | 26 lutego 2014 - 17:08 |
Ostatnio: | 10 lipca 2014 - 13:32 |
- Historii na głównej: 2 z 3
- Punktów za historie: 2201
- Komentarzy: 26
- Punktów za komentarze: 189
Mój dziadek, babcia oraz rodzeństwo mojej mamy mieszkają w Sopocie. Pech chciał, że w starej kamienicy na Armii Krajowej, w której, piętro niżej, jakiś czas, nie wiem dokładnie kiedy i ile, mieszkał również były, śp. prezydent Kaczyński. Teraz do mieszkania raz na ruski rok zagląda jego córka.
...i niech ktoś mi wytłumaczy, dlaczego, raz w miesiącu w stopniu umiarkowanym, a raz do roku, w stopniu nad wyraz upierdliwym, pod tymże domem, tłumami wystają moher commando, fanatycy, radiomaryjni fani, harcerze itp, wyją pół nocy pieśni religijne, zastawiają wjazd i drzwi zniczami i ogólnie uniemożliwiają wyjazd z domu starszemu, schorowanemu człowiekowi, który porusza się na wózku i nie ma możliwości otworzyć drzwi od klatki, jeśli są zastawione, a niestety szansę na wyjście na dwór ma nieczęsto, bo jego równie schorowana żona nie będzie go z 4 piętra znosiła.
Ja rozumiem, Smoleńsk, nie oceniam, kto dla kogo jest autorytetem, bohaterem, mało mnie to interesuje, ale uważam, że miejscem na demonstracje oddania, współczucia, solidaryzowania się z rodziną zmarłego jest na cmentarzu, a nie tam, gdzie mieszkał kilka miesięcy i nie bywał tam od nastu lat, i gdzie mieszkają inni ludzie - kilkanaście osób, którzy niekoniecznie muszą się z tą sytuacją zgadzać, i którzy chcą np komfortowo wyjść poza bramę, nie użerając się z wrzeszczącymi nocą babami, harcerzami, nie musząc lawirować między zniczami. Już nie wspomnę o tym, że po rocznicy/miesięcznicy ludzie nie raczą nawet wieńców, zniczy czy czegokolwiek, łącznie niestety z flaszkami po alkoholu, po sobie posprzątać...
Szacunek, pamięć... ok, ale dlaczego kosztem ludzi żyjących?
...i niech ktoś mi wytłumaczy, dlaczego, raz w miesiącu w stopniu umiarkowanym, a raz do roku, w stopniu nad wyraz upierdliwym, pod tymże domem, tłumami wystają moher commando, fanatycy, radiomaryjni fani, harcerze itp, wyją pół nocy pieśni religijne, zastawiają wjazd i drzwi zniczami i ogólnie uniemożliwiają wyjazd z domu starszemu, schorowanemu człowiekowi, który porusza się na wózku i nie ma możliwości otworzyć drzwi od klatki, jeśli są zastawione, a niestety szansę na wyjście na dwór ma nieczęsto, bo jego równie schorowana żona nie będzie go z 4 piętra znosiła.
Ja rozumiem, Smoleńsk, nie oceniam, kto dla kogo jest autorytetem, bohaterem, mało mnie to interesuje, ale uważam, że miejscem na demonstracje oddania, współczucia, solidaryzowania się z rodziną zmarłego jest na cmentarzu, a nie tam, gdzie mieszkał kilka miesięcy i nie bywał tam od nastu lat, i gdzie mieszkają inni ludzie - kilkanaście osób, którzy niekoniecznie muszą się z tą sytuacją zgadzać, i którzy chcą np komfortowo wyjść poza bramę, nie użerając się z wrzeszczącymi nocą babami, harcerzami, nie musząc lawirować między zniczami. Już nie wspomnę o tym, że po rocznicy/miesięcznicy ludzie nie raczą nawet wieńców, zniczy czy czegokolwiek, łącznie niestety z flaszkami po alkoholu, po sobie posprzątać...
Szacunek, pamięć... ok, ale dlaczego kosztem ludzi żyjących?
Ocena:
920
(1132)
Stoję sobie z drobnymi zakupami w Carrefourze, niedaleko mojego mieszkania (to ten mały, Carrefour express). Przede mną ok 3-4 osoby, plus babka, na oko koło siódmego krzyżyka, siwa, zadbana, porządnie ubrana, kupuje jakieś tam drobiazgi.
Kasjerka nabija, podaje kwotę, paragon, babka patrzy na tenże, po czym mówi, głosem w barwie sopranu, niosącym się co najmniej w okolice sąsiedniego powiatu :
- Jak tyś mie, tępa k*rwo, te bułki naliczyła????!
Dziewczyna na kasie (nowa, widziałam pierwszy raz, a chodzę tam codziennie) mówi, że trzy bułki, za tyle i tyle, takie i takie, babka w krzyk, że nie, że wzięła nie takie, a inne, 5 groszy (5 GROSZY) tańsze, i zaczyna wyklinać biedną dziewczynę.
Mieszkam na osiedlu, gdzie masa blokersów siedzi nocami i bluzga, sama też w tej materii święta nie jestem, ale to, co mówiła ta babina, zwaliło mnie z nóg, zresztą jak wszystkich obecnych, których zwyczajnie sparaliżowało. Jak żyję 30 lat i wiele widziałam, tak NIGDY nie słyszałam takiej soczystej wiązanki.
"Przyje*ana głodem końska spierd*olina" mnie urzekła...
Dziewczyna na kasie, jak już doszła do siebie, ze łzami w oczach babce zrobiła zwrot, na zawrotną kwotę 15 groszy. Tamta nadal bluzgając, wyszła ze sklepu.
Szacunek dla starszych... tak...
Kasjerka nabija, podaje kwotę, paragon, babka patrzy na tenże, po czym mówi, głosem w barwie sopranu, niosącym się co najmniej w okolice sąsiedniego powiatu :
- Jak tyś mie, tępa k*rwo, te bułki naliczyła????!
Dziewczyna na kasie (nowa, widziałam pierwszy raz, a chodzę tam codziennie) mówi, że trzy bułki, za tyle i tyle, takie i takie, babka w krzyk, że nie, że wzięła nie takie, a inne, 5 groszy (5 GROSZY) tańsze, i zaczyna wyklinać biedną dziewczynę.
Mieszkam na osiedlu, gdzie masa blokersów siedzi nocami i bluzga, sama też w tej materii święta nie jestem, ale to, co mówiła ta babina, zwaliło mnie z nóg, zresztą jak wszystkich obecnych, których zwyczajnie sparaliżowało. Jak żyję 30 lat i wiele widziałam, tak NIGDY nie słyszałam takiej soczystej wiązanki.
"Przyje*ana głodem końska spierd*olina" mnie urzekła...
Dziewczyna na kasie, jak już doszła do siebie, ze łzami w oczach babce zrobiła zwrot, na zawrotną kwotę 15 groszy. Tamta nadal bluzgając, wyszła ze sklepu.
Szacunek dla starszych... tak...
sklepy
Ocena:
802
(894)
1
« poprzednia 1 następna »