Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

countcount

Zamieszcza historie od: 26 lutego 2014 - 17:08
Ostatnio: 10 lipca 2014 - 13:32
  • Historii na głównej: 2 z 3
  • Punktów za historie: 2201
  • Komentarzy: 26
  • Punktów za komentarze: 189
 
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
10 lipca 2014 o 13:32

śmieszne, ze autor nie potrafi powiedzieć, ze rzeczona dzieciarnia i rodzice są na JEGO i ŻONY terenie i ze albo mają się dostosować, albo spieprzać. I wizyta za miesiąc? LOL, gościnnośc to nie pozwalanie na demolowanie wszystkiego. Panie autorze, nie jesteś zły, jesteś mało asertywny i ogarnięty. Za frak i dowidzernia, niech sobie swój dom demolują

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
3 lipca 2014 o 15:15

rozumiem doskonale- wprawdzie mnie nikt nie wpiera, że jestem w TAKIM rozmiarze...za to że mam SILIKONY to i owszem, nawet w bardzo prestiżowych niby sklepach z bielizną (w biuście 104, pod biustem ledwo 72). Staniki to jeszcze nie dramat- ubrania zwykłe, owszem. Powinnam kupować dwie sukienki i chyba zszywać. Bluzki- tylko XXL, cóż z tego, że mam 65 w talii...wszystko teraz szyją na ludzi prostokąty.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 12) | raportuj
28 lutego 2014 o 23:44

@hola: jest jakiś paragraf na to? wybacz, u mnie zawsze była wersja ruskiego roku, miesiąca nie słyszałam nigdy.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
28 lutego 2014 o 23:40

@mruk: jak napisałam, dziewczyna nowa, widziana po raz pierwszy, więc tak, miała prawo sie pomylić, jak każdy nowy pracownik. Zwłaszcza jak jedna kasa czynna, ludzi kupa, no bywa, że sie źle kod na bułki, które kodu wybitego nie mają się wpisze nie tak. zwłaszcza ze rodzajów kilkanaście , sama bym nie rozpoznała, a sama byłam kasowana np na warzywa, zamiast lifczenbia ich na kg, pani liczyła na sztuki, typowe. No i trudno, pokazałam co i jak i gdzie bład, i jak zaczynała chachmęcić, to kierownik i rozmowa.....każdy może sie pomylić, i serio, ale o 15 groszy raczej nie wyzywa się ludzi od najgorszych, Obojętnie, czy się ma lat 60, 98, czy 18.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 12) | raportuj
28 lutego 2014 o 23:34

@archeoziele: problem w tym, że dziadek ma 93 lata, babka 79, wiec no niestety, nie ogarną wszystkiego, w tym szybkiej reakcji, a brat matki tylko pomaga dziadka znieść z 4 paitra i tyle....jakby ktoś młody i ogarnięty był, to mozna sie awanturować choćby po to, żeby dziadek wyjechał i żeby go nie stresować, no ale....

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
28 lutego 2014 o 23:32

@Mahmurluk: postaram się:) kropka ogólnie nie była przewidziana przed końcem :P

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
28 lutego 2014 o 19:28

znam ten bol- przecież umiejetnosci to nielata praktyki, a wrodzony "talent', więc z racji tegoz każdemu wszystko zrobisz za darmo-zwłaszcza zlecenia komercyjne, zeby ktoś mogł zarabiać z Twojej pracy na własne rachunki. Jasne no bo przeciez "artysta" to nie ma rachunków, mieszka w kartonie, a materiały dostaje od Bozi, tak jak talent.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
28 lutego 2014 o 18:52

@mruk: jasne, wyzywanie jest spoko, fajne i ogólnie wolno- pewnie jakby pani się normalnie upomniała, dziewczyna by sprawdziła i odliczyła...ja jakoś w podbnych przypadkach nie mam potrzeby zwyzywania kasjera 7 pokolen wstecz

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 22) | raportuj
28 lutego 2014 o 18:21

@candymountain: dzieki, dam znać rodzinie, może w ten sposób da się coś z tym zrobić. Zastawianie drzwi wejściowych jest upierdliwe strasznie, jak ktoś chce wejśc/wyjśc za domu, podnosi sie larum, że ktoś znicz wywrócił wchodzac/wychodząc z domu.... straż miejska uznała że nie ma pronlemu....

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
28 lutego 2014 o 18:16

mój recenzent, który dostał kilka wersji pracy do poprawek-których nie raczył uczynić- zapytał mnie na obronie, czemu nie wyjaśniłam pewnej kwestii (zmiany tytułu filmu z racji wykorzystania imienia postaci i opierania calosci dzieła na kanwie powiesci bez zgody osoby majacej prawa do tegoż)na co pani z komisji powiedziała, że gdyby przeczytał pracę, wiedziałby że owszem, wyjaśniłam to...mina pana recenzenta bezcenna, bo przeciez pracę musiał zatwierdzić...

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
28 lutego 2014 o 18:02

@katem: dokładnie, z racji płci jestem często w robocie lekcewazona, bo hahah, hormony, mam okres 14 dni w miesiącu i sie czepiam- po kilku bluzgach nagle panowie zmieniają front, az dziwne- niestety, fakt, że kobieta, zamiast siedziec w domu i bawić potomstwo pracuje, i jeszcze nie kładzie uszu po sobie, dla niektórych jest wyjątkowym dziwem.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
28 lutego 2014 o 17:54

@Karl: ja niestety, kiedy odmówiłam panu 2 złociszy za wino, zostałam uderzona w twarz z pięści....więc cóż, bywa baaardzo różnie

[historia]
Ocena: 28 (Głosów: 34) | raportuj
28 lutego 2014 o 17:43

@Mocca: ja mieszkam w centrum Polski, a na miejscu bywam w wakacje, ale doświadczyłam niestety tego, że dziadka, mimo wielu próśb nieustawiania zniczy pod drzwiami wyjściowymi z kamienicy, nie dało się z domu wyprowadzić na spacer, bo przecież tam mieszkał Kaczyński, pogwałcamy jego pamięc- faktem że człowiek chce wyjśc z domu? nie zrozumiem tego nigdy....

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
28 lutego 2014 o 17:27

@katem: zazdroszczę w takim razie, niestety w moim, do niektórych typów argument, jaki by nie był, bez ku*ewnego przecinka, nie dotrze za żadne skarby

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 23) | raportuj
28 lutego 2014 o 17:21

@Mahmurluk: przepraszam, tak już mam od dzieciaka, staram się przeciwdziałać:)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
28 lutego 2014 o 17:19

@Irena_Adler: niestety, jako osoba mająca bardzo duży biust- nie, nie mam 40 kilo nadwagi, ejstem szczupła, wysoka i niestety, stała się taka trauma, że mam 106 w biuście, neistety mimo dekoltów jak w podkoszulce, wiele facetów na mój biust patrzy, komentuje, niezadko kręci się z łapami....nie nosze dekoltów NIGDY, bo po co wywalać coś, czego ukryć nie sposób- wiń moją naturę, widac jestem dziwką, powinnam obciąc, tak?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 10) | raportuj
28 lutego 2014 o 16:10

@Karl: sama jestem czasem typową samica dresa i nie mam aż takiego polotu w wybluzgiwaniu się ( wzyciu nie wpałam na to, że ktoś może być przyje_any głodem...cóż...), dlatego szacun dla babki, miała flowa jak Eminem, albo i lepiej. Ludzie w kolejce mieli oczy wielkości spodków, sądzę że mało kto słyszał takie neologizmy urocze.

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 16) | raportuj
28 lutego 2014 o 14:28

@Karl: pani się kilka razy powtórzyła, ale przeklinam brak refleksu, nagrałabym i dokształciła dresików spod bloku, bo oni znają 5 słów na krzyż i w sumie cięzko nawet stwierdzić, czy są wyrazem zdenerwowania czy zadowolenia:P

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
28 lutego 2014 o 14:12

@Karl: tak, bardzo dziwne że każdy pedagog jest na dzień dobry pod lupą- jak sie ma z dzieciństwa wspomnienia terroru. BTW- nie wiem, czy taki zwyczaj był tylko u mnie w przedszkolu, ale jajka w sosie chrzanowym- obecne wszędzie chyba, dostawaliśmy obrane w całości, w morzu sosu, i do krojenia...aluminiową łyżkę....rykoszety, zasmarowane sosem dzieci, ściany i przedszkolanki były normą, komu się obrywało? dziecku, bo przecież noża ani widelca nie dostanie, bo palce utnie i oko wydłubie, ale palcem przytrzymać nie wolno....

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
28 lutego 2014 o 14:09

@Zmora: niestety, mimo prób, po owocach wszelkich do tej pory rzygam- po sokach, winach itp również. więc to sie nie zmieniło, takj jak niektórzy od dziecka nie tolerują laktozy, tak inni widać...hmmm, nie wiem czego, ale tak jest. natomiast nigdy nie należałam do osób jedzących niewiadomo ile- lubie spróbować, lubie nowe rzeczy, zestawy smakowe, polubiłam szpinak, bo dobrze przyprawiony jest super- w przedszkolu nikt tego rozgotowanego syfu nawet nie solił....więc cóż, awersje sie ma, czasem na zawsze. czasy studenckie doskonale obrzydziły mi spagetti z "sosem miesnym"- czyli przeglądem tygodniowych resztek:)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
28 lutego 2014 o 14:06

@sajko: polecam mieć zapchane siłą usta, zatkany nos i nie móc oddychać, być do tego szarpanym, wyzywanym i mieć głowę wciskaną w talerz, bo jak nie zjesz "to rodzice cie tu zostawią na zawsze"- echeś, zluzuj, spoko loko, masz 6 lat, masz wyje*ane

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
28 lutego 2014 o 14:02

@soraja: tak sie składa, zę w owych czasach nie było fast foodów, a moi rodzice nie zapychali mnie czipsami- ich też nie było. miałam gotowane w domu obiady, gdzie było to co lubiłam- lubiłam warzywa, ryby, ciemny chleb z ziarnami, które lubiłam wydłubywać, więc tak, MIELI ZDROWY STOSUNEK. jak dziecko lubi tylko słodkie, to inna historia, u mnie niestety- ze słodyczy lubiłam korniszony, tylko.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
28 lutego 2014 o 13:54

high five- chyba pozbieram moje historie o upiornych klientach, ktorym sie wydaje, ze "no przeciez rysujesz, to zrobisz w 5 minut, co to dla ciebie" a na text , ile sie nalezy, zaczynają wyzywać. nie dociera chyba, ze czas, prąd, sprzęt to niebagatelne koszta.... ech, ręce opadają

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
27 lutego 2014 o 13:13

@piesekpreriowy: ale ma dwie ręce, palców brak tylko w jednej:P

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
27 lutego 2014 o 12:44

@inmymind: pamietam te parówki z papieru toaletowego, że reszty nie wspomnę, zawsze dyskretnie zwracałam je do np. szafki z papierem do rysowania- byłam podłym dzieckiem, ale adekwatnie podłym do podłości pani przedszkolanki:)

« poprzednia 1 2 następna »