Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

esthle

Zamieszcza historie od: 22 czerwca 2014 - 16:46
Ostatnio: 14 lipca 2016 - 13:55
  • Historii na głównej: 3 z 3
  • Punktów za historie: 1458
  • Komentarzy: 40
  • Punktów za komentarze: 461
 
[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
12 grudnia 2014 o 12:35

@amarr91: Owszem. Choć obawiam się, że gdybym jednak dała się sprowadzić do jej poziomu rozmowy - przegrałabym dzisiejszy dzień podwójnie. Tak to jeszcze mogę wmawiać sobie, że chociaż dalej nie mam pracy i poczułam się poniżona, to jednak zachowałam się tak, jak powinnam: nie obraziłam jej, pożegnałam się uprzejmie i po prostu wyszłam. (Marne pocieszenie, ale zawsze jakieś.)

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
12 grudnia 2014 o 12:32

@korki89: Gdyby rozmowa zaczęła się w tym tonie - wyszłabym. Na początku był standard: krótkie omówienie CV, a potem nagle rozmowa zmieniła ton. Bez jakiejś wyraźnej przyczyny, a uwierz mi - cały czas zastanawiam się nad tym, w jaki sposób to się stało. A pracę chcę - pracy pożądam i pracy szukam. W dodatku nie mam wielkich wymagań od strony finansowej. _______ Poza tematem: czy cytowane przez Ciebie przysłowie przypadkiem nie jest używane w innym kontekście? Zawsze wydawało mi się, że ,,dasz palec, rękę wezmą'' odnosi się do sytuacji w której wyświadczasz komuś przysługę/robisz coś za darmo i nagle okazuje się, że wszyscy czegoś od Ciebie chcą i uważają to za Twój obowiązek? (jeśli się mylę - popraw)

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 15) | raportuj
12 grudnia 2014 o 12:12

@korki89: braku profesjonalizmu głównie i tego, że pastwiła się nade mną w trakcie trwania rozmowy. Jak wspomniałam niżej: nie powinno się tak traktować ludzi. Poza tym: dziewczę nie było HRowcem. HR skreśla ludzi zachowując przy tym twarz i klasę. Ona była zwykłą, szeregową pracownicą oddelegowaną do ,,zrobienia rekrutacji''. To też żenujące, zważywszy na to, że mówimy o dużej i bogatej firmie, która powinna zatrudniać wykwalifikowanych pracowników do wykonywania pewnych czynności.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 grudnia 2014 o 12:14

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 14) | raportuj
12 grudnia 2014 o 12:06

Oh, tu nie chodzi nawet o to, że mnie nie przyjęła - z tym jestem w stanie żyć bez większych problemów. Tu chodzi o to, że to był przejaw chamstwa, braku kultury i jakiegokolwiek obycia; to było piętnastominutowe poniżanie mnie bez wyraźnego powodu - a NIKT nie ma prawa tego robić w stosunku do kogokolwiek. Przy okazji: to był też żenujący przejaw braku profesjonalizmu ze strony firmy, ale co ja tam wiem...

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
9 grudnia 2014 o 15:58

Mlodzik - wyobraź sobie moją irytację, gdy zamówiłam ,,Lód'' Dukaja (koszt ponad 60 złotych) przez sklep internetowy Empiku, ponieważ miałam nadzieję, że dotrze do mnie opakowany w kartonik, w stanie idealnym. Kartonik otworzyłam w domu (głupio) i oczom moim ukazało się piękne WGNIECENIE na grzbiecie. Nigdy więcej...

[historia]
Ocena: 28 (Głosów: 32) | raportuj
24 października 2014 o 12:50

Rozumiem, o czym pisze @Draco i jako socjolog jestem w stanie zgodzić się z jego słowami. Z jednym małym zastrzeżeniem. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie kryminalisty wytatuowanego w motylki. Ani marynarza.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 19) | raportuj
27 sierpnia 2014 o 13:32

@ross13: ,,Autorko, czy masz jakieś kompleksy, zaburzenia emocjonalne, problemy z samooceną itd. itp.?'' - rozpoczynasz swoją wypowiedź od ''argumentacji'' personalnie obrażającej Autorkę tekstu. To niemerytoryczne, pozwolę sobie zauważyć. Razi. Boli. Aż pozwolę sobie zacytować dalszą część Twej wypowiedzi, gdyż jak ulał pasuje do Ciebie: ''to co najmniej nietolerancyjne (...) i pachnie totalitarystycznym podejściem do poglądów innych osób''. Historia jest słaba, taka sobie, niespecjalnie piekielna - żebyś nie podejrzewał, że staję bohatersko w obronie Autorki. Chodzi mi po prostu o utrzymanie pewnego poziomu wypowiedzi - jeśli masz coś do powiedzenia, używajże argumentacji przynajmniej przypominającą argumentację merytoryczną, a nie rozpoczynaj wypowiedzi od wycieczek personalnych. Dzięki temu wszystkim będzie żyło się lepiej.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 7) | raportuj
24 sierpnia 2014 o 15:19

@didja: mieszkam na Wełnowcu. Sprawdź sobie na mapie w jakiej odległości znajduje się od centrum Katowic. Z piątku na sobotę muzyka nawalała tak głośno, że byłam zmuszona pozamykać wszystkie okna w mieszkaniu i przykryć łeb kołdrą, zanim udało mi się zasnąć o 1/2 w nocy. Osobiście uważam, że to przegięcie, bo mieszkam dość daleko od centrum, no ale...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
21 sierpnia 2014 o 16:12

@Draco: wybacz, jeśli poczułeś się urażony. Możliwe, że przez to, co przeszłam traktuję tą historię zbyt osobiście i odnoszę ją do siebie w zbyt dużym stopniu... I tak, już widzę różnice.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 21 sierpnia 2014 o 16:13

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
21 sierpnia 2014 o 15:46

@Draco: Osłabiłeś mnie, serio. Stawiasz dziewczynę w roli mimowolnej prowodyrki tak chorego zachowania. Pozwól, że opowiem Ci, jak to było ze stalkingiem w moim wypadku: rozstałam się ze swoim ex, bo odkryłam, że zdradzał mnie przez internet z kobietą w wieku mojej matki, która miała w dodatku kilkunastoletniego syna. To był powód. To wystarczyłoby każdemu, żeby z kimś zerwać. Potem zaczęło się do mnie wydzwanianie ''falami'' - co kilka dni dzwonił z numeru swojego, swojej rodziny po kilkanaście-kilkadziesiąt razy. W końcu doszło do dokładnie 395 połączeń jednego dnia. Zablokowałam te numery, ale zaczął pisać na FB - że go zostawiłam, że traktuję go, jak śmiecia, że jestem szmatą, nie mam sumienia etc. Zmieniłam FB. Znalazł moje konto na portalu dla miłośników książek - zaczął do mnie pisać. Poblokowałam, co się dało. Poinformowałam o sprawie swoich znajomych, zaznaczyłam swojemu ex, że jeśli ta sytuacja będzie się dalej powtarzać, to zgłoszę to na policje, jako nękanie. Dalej do mnie wydzwaniał. Pisał do moich znajomych, pytając, co może zrobić, żebym do niego wróciła - sugerowali mu solidarnie, żeby się odwalił. Kupiłam nawet ten gaz pieprzowy, gdyby jeszcze raz przyszedł pod mój dom. Nie odwalił się. W końcu zmieniłam numer telefonu i na razie cisza, choć trzepie mną z nerwów, kiedy wspominam te przeklęte pięć miesięcy. I powiedz mi, czy teraz uważasz, że zrywając ze swoim byłym nie miałam racji? Czy też uważasz, że sprowokowałam takie zachowanie z jego strony, kończąc znajomość i nie odzywając się do niego w żaden sposób?

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 22) | raportuj
20 sierpnia 2014 o 20:46

@Dereszka: jeśli podrzucał jej liściki - z pewnością zostawiał na nich odciski palców (wątpię, żeby robił to w rękawiczkach). Niech dziewczę zapisuje smsy, niech zapisuje numery i daty połączeń, niech składa te przeklęte liściki, niech zawsze ma ze sobą kogoś zaufanego w miejscach publicznych (kto potwierdzi, że jej ex tam był), niech kupi gaz (polecam w żelu, pieprzowy), niech wreszcie uprzedzi o całej sytuacji wszystkich swoich znajomych - to nie wstyd. To jest poważny problem z którym każdy powinien jej pomóc, bo skądś ten niestabilny emocjonalnie młodzian jej numery nowe zdobywa, prawda?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 9) | raportuj
8 sierpnia 2014 o 23:10

@gorzkimem: Pozwoliłam sobie zmarnować minutę mojego życia i spojrzeć na Twoje statystyki. Teraz już wiem - jesteś trollem i mogę życzyć Ci tylko miłego wieczoru. :)

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 15) | raportuj
8 sierpnia 2014 o 22:01

@gorzkimem: możliwe. Nie zmienia to jednak dwóch faktów: był stronniczy. I był firmowany jego nazwiskiem/twarzą. A poza tym: był farsą. Ta-dah.

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 18) | raportuj
8 sierpnia 2014 o 21:35

@gorzkimem: nie mówię, że niektóre pomysły nie miały pewnego potencjału, ale zauważ, że główną farsą było kręcenie spotów reklamowych jednoznacznie sugerujących, że subkultura tzw. metali w szkołach stanowi główne zło, które należy wykorzenić; podczas gdy nie tylko z moich obserwacji wynikało, że problemy wychowawcze i ogólnie inne sprawiały socjometryczne gwiazdy, które często z subkulturą metali nie miały nic wspólnego. Ale co ja tam wiem...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
31 lipca 2014 o 15:45

@Viper1984: ''wg badań rynku''. Proszę, błagam wręcz o link! Chyba, że to Twój TeamLeader Ci o tym powiedział, a Ty łyknąłeś tekst, jak młody pelikan rybę.

« poprzednia 1 2 następna »