Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

kasiunda

Zamieszcza historie od: 30 września 2012 - 12:10
Ostatnio: 31 grudnia 2020 - 16:50
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 1065
  • Komentarzy: 719
  • Punktów za komentarze: 7151
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 18) | raportuj
4 października 2012 o 14:00

Naa, ja nie napisałam, że to akurat ja musiałam pobudzać laktację. Ale wiele kobiet musi. Owszem, dzieci śpią w dzień, ale tak samo jak jedzenia, nie zaprogramujesz spania. Może akurat prześpi 2-godzinny spacer, ale co jeśli akurat obudzi się, gdy jesteś kawałek od domu? Czy może masz stać ciągle pod swoim blokiem, bo a nuż zaraz sie obudzi i trzeba biec do domu? A co do zaufania do psów i właścicieli, nie mam go i nie zamierzam mieć. Piszesz o zdrowych na umyśle właścicielach; ale jak ich na pierwszy rzut oka odróżnić od tych niezdrowych, lub po prostu lekkomyślnych? Poza tym czasem nawet zwierzę, które całe życie było wcieleniem łagodności może zrobić się agresywne z powodu np. choroby, tak samo jak człowiek. Nie będę tego testować na swoim dziecku. A jeśli nawet pani uważała, że karmienie dziecka jest nieodpowiednie i chciała mi to zasygnalizować, to pozwolenie psu na - za przeproszeniem - wysranie się w bezpośredniej bliskości mnie i dziecka uważam za sposób piekielny i poniżej krytyki. A może Ty uważasz za właściwy?

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 4 października 2012 o 14:02

Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 23) | raportuj
4 października 2012 o 12:59

W historii było wyraźnie napisane, że pies był niecały metr ode mnie.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 18) | raportuj
4 października 2012 o 12:26

Naa, dzieci są różne. Moje zecydowanie odmawiało picia z butelki wody i herbatek. Ponadto istnieje zasada, że dzieci karmionych piersią przez pierwsze miesiące nie trzeba dopajać, a nawet nie należy, jeśli matka ma problemy z laktacją. Wtedy dziecko MUSI każdy głód i pragnienie zaspokoić piersią, bo inaczej pokarm matki zacznie zanikać.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 18) | raportuj
4 października 2012 o 12:00

hitman57, zgadzam się całkowicie, dlatego nie patrzę i nie narzekam na te psy, które załatwiają potrzeby tam, gdzie ja akurat przechodzę. Ja nie siadam koło srającego psa i nie narzekam wtedy, że on sra. Narzekam na tego właściciela, który przyprowadza psa na sranie akurat tam, gdzie ja siedzę z dzieckiem, chociaż ma dookoła całe hektary pustych trawników.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 18) | raportuj
4 października 2012 o 11:25

Ech, po raz kolejny: nie gorszy mnie sranie/sikanie w ogóle, irytuje mnie robienie tego pod moim nosem, skoro można było zrobić kilka metrów dalej. Tak samo irytowałoby mnie, że do mnie dosiadła się kobieta na karmienie czy przewijanie dziecka, jeśli ma 20 wolnych ławek. Czy to tak trudno zrozumieć?

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 27) | raportuj
4 października 2012 o 11:18

@digi51: trochę Cię nie rozumiem, zaledwie kilka komentarzy wyżej napisałaś "autorka siadła na uboczu", a tutaj "Ty też możesz iść sobie w ustronne miejsce (...) lecz jak rozumiem nie robisz tego". Patrz mój komentarz do Twojego poprzedniego, nie chodzi o to, by pies nie srał, lecz by nie robił tego koło mojej nogi. Pani mogła zejść z alejki 10 metrów wcześniej. Ja też na karmienie nie dosiadam się do zajętej ławki i zakrywam się, bo dla mnie jest oczywiste, że nie każdy chce mieć karmienie pod swoim nosem. Ale może rozumienie tego to kwestia kultury osobistej, nie wiem.

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 33) | raportuj
4 października 2012 o 11:09

@digi51: chodzi tylko o to, że pani mogła zejść z psem na trawnik 10 metrów przed lub za ławką, na której siedziałam, a nie dokładniusieńko przy tej ławce. Czy nie poczułabyś irytacji, gdyby w pustym parku, w którym jest 100 wolnych ławek, przysiadł się do Ciebie ktoś i zaczął, za przeproszeniem, puszczać śmierdzące bąki, albo wyjął sobię protezę i zaczął ją czyścić? Czy nie pomyślałabyś, że niechże to sobie robi jeśli musi, ale dlaczego pod moim nosem?

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 51) | raportuj
4 października 2012 o 10:45

Tarija, to tak jakbyś dajmy na to była chora, a ktoś by Ci powiedział: musisz iść na miasto, ale wróć zanim zemdlejesz lub brzuch Cię rozboli. Wiele niemowląt jest całkowicie nieprzewidywalnych, czasem po jedzeniu zasną na 4 godziny, a kolejnego dnia obudzą się głodne po niecałej godzinie. A wyjście z dzieckiem na świeże powietrze jest takim samym obowiązkiem matki, jak nakarmienie go. A co do spokoju i ciszy, to w prawie pustym parku jest spokój i cisza. A pani z psem mogła zatrzymać się 20 metrów wcześniej, prawda?

Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 35) | raportuj
3 października 2012 o 23:54

Zapomniałam dodać, że w mojej okolicy częste jest też wyprowadzanie psów na toaletę na dziecięce place zabaw... :/

« poprzednia 1 220 21 22 23 24 25 26 27 28 29 następna »