Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

kasiunda

Zamieszcza historie od: 30 września 2012 - 12:10
Ostatnio: 31 grudnia 2020 - 16:50
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 1065
  • Komentarzy: 719
  • Punktów za komentarze: 7151
 
[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
6 lutego 2013 o 22:33

Też nie mieści mi się to w głowie. Zaburzenia motoryki z powodu zaniedbania na pewno się zdarzają, ale aż takie? Dziecko przez 2 lata nie nauczyło się chodzić, a po kilku godzinach zabawy (zakładam, że pielęgniarki nie mogły poświęcać mu całych dni) nagle nadrobiło większość zaległości? Skoro dziecko było regularnie szczepione, to znaczy, że co kilka miesięcy widział go lekarz i pielęgniarka... Ponadto, jeśliby dziecko miało być "zabawką wystawową", jak ktoś powyżej zakłada, to chyba matka nie chciałaby, zeby wyglądał na opóźnionego w rozwoju,a raczkujący trzylatek to nie jest normalny widok.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
6 lutego 2013 o 22:23

@papilotka48: faktycznie, z tego, co napisałaś, wynika, że ciemieniucha jest kwestią zaniedbania higieny: "Wiecie, co to jest ciemieniucha? U małych dzieci czasami robi się taki łupież we włosach, jeśli się zaniedba higienę, nie wyczesuje włosków". Nie dziwię się, że jeśli kogoś dotyczy taki problem to czuje się skrzywdzony takim poglądem. @lilith691: wiem, co czujesz. Mój synek jako niemowlę miał silne alergiczne zmiany skórne, które utrzymywały się pomimo tego, że byłam na drastycznej 3-składnikowej diecie. Dawałam z siebie wszystko, a obce kobiety potrafiły zaczepiać mnie na ulicy i pytać: "czego się pani najadła, że dziecko tak obsypało?". Olać i tyle.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
7 grudnia 2012 o 11:07

Hm, to widzę, że miejsce grasowania jest to samo, co tego pana od chorej mamy, on zawsze kręcił się w okolicach Piłsudskiego-Garncarskiej-Jabłonowskich. Może to jednak ten sam, tylko z nową "bajerką" ;)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
6 grudnia 2012 o 19:36

Kilka lat temu w Krakowie w okolicach szpitala onkologicznego na Garncarskiej grasował pan, który "dopiero co przyjechał z Myślenic z mamusią do szpitala karetką pogotowia, nic nie wziął w nerwach z domu, potrzebuje 3 zł na busa". Za pierwszym razem dałam mu te 3 złote, szczerze współczując choroby onkologicznej w rodzinie, za drugim (to było po dłuższym czasie) spytałam, czy on mnie już o to kiedyś nie prosił ("Niemożliwe!, ja tu pierwszy raz"). Za trzecim już nawet nic się nie odezwałam na taką bezczelność. W pierwszej chwili pomyślałam, że może to ten sam pan, ale chyba nie, tamten po zdemaskowaniu był speszony, nie agresywny. A swoją drogą, nie rozumiem "bajerki" naciągacza z powyższej historii, po kiego grzyba piekarze z miasteczka X mieliby przyjechać do Krakowa w niedzielę rano busem? Chleb przywieźli tym busem czy co? I skoro mieli wracać razem, to niby po co się rozdzielali, rozmawiając ciągle przez komórkę? Jakoś się to jak dla mnie kupy nie trzyma, jak już ktoś chce naciągać, to mógłby się wysilić na coś bardziej przemyślanego...

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
25 października 2012 o 16:30

Dobrze, że zdobyłeś się na to, żeby to zakończyć. Nie ma co wierzyć w obietnice. Jeśli narzeczona wyczuła to, że jesteś dla niej zdolny do poświęceń i wykorzystywała to bez żadnych skrupułów, to na pewno po ślubie by się to nie zmieniło. Zawsze byłbyś na szarym końcu za mamusią, tatusiem, babcią, ciocią i stryjenką i Twoje zdanie liczyłoby się najmniej z całej rodziny. Takie życie to koszmar.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 14) | raportuj
25 października 2012 o 16:13

Eee, mi to przez myśl nie przeszło. Takie wypaczone relacje z matką nie są niestety rzadkością.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 6) | raportuj
5 października 2012 o 17:49

Ehh, napisałam: "uczciwy człowiek ZAZWYCZAJ nie węszy na każdym kroku oszustwa" "Nieuczciwy widzi wszędzie przekręty" Teraz proszę o logiczny wywód, jak z tego wynika, że każdy uczciwy jest nieostrożny, a każdy, kto jest ostrożny, to złodziej. Bo według mnie takie twierdzenie nie wynika z tego co napisałam, ale może się mylę.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 12) | raportuj
5 października 2012 o 17:39

wikunia314, właśnie o to chodzi, że park był całkiem pusty, a właścicielka psa wybrała jedyne nieodludne miejsce, czyli to, gdzie ja siedziałam. Dookoła były całe hektary pustej trawy. I to nie było tak, że psa ścisnęło nagle. Kręcił się, wąchał ławkę i wózek, można było przypuszczać, że przymierza się do toalety, a czas, jaki spędzili przy ławce, spokojnie wystarczał na przejście choćby te kilka mietrów dalej.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 15) | raportuj
5 października 2012 o 17:34

@digi51: to chyba oczywiste. Tak samo jak podtarcie własnego tyłka nie sprawia mi problemu, a podtarcie tyłka obcej osoby byłoby dla mnie obrzydliwe, rozumiem, że dla Cibie żadna różnica: twój tyłek czy nie... @araya: już to pisałam kilka razy, ale powtórzę (dosadnie): mi nie przeszkadza jak pies załatwia się gdzies daleko ode mnie i nie muszę na to patrzeć ani tego wąchać. Jeśli natomiast właściciel przyprowadził go niecały metr ode mnie, więdząc, ze prawdopodobnie będzie się załatwiał, a ja nie mam możliwości wstać, nie patrzeć i nie wąchać gówna wyłaniającego się z odbytu metr od twarzy mojej i mojego dziecka, to już - delikatnie ujmując - nieco mi przeszkadza. Widzisz różnicę? Jeśli ciężko dalej to zrozumieć, małe porównanie: nie przeszkadza mi, jak ktoś pali papierosa w parku 20 metrów ode mnie. Ale jeśli dosiądzie się do mnie i będę zmuszona to wdychać, to mi przeszkadza. Jaśniej się chyba nie da.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
5 października 2012 o 9:14

@grupaorkow, przepraszam, nie lubię prawić kazań, ale logika się kłania: to, że złodziej wszędzie węszy przekręt, nie znaczy, że każdy kto węszy, jest złodziejem. Każdy kwadrat jest prostokątem, nie każdy prostokąt jest kwadratem. Proste?

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 5 października 2012 o 9:14

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
4 października 2012 o 23:58

@BlackMoon: gratuluję znajomych. Pamiętaj o starej prawdzie, że z kim przestajesz, takim się stajesz. Zresztą, po Twoim komentarzu widzę, że już po ptakach.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
4 października 2012 o 23:53

@Irena_Adler: całkowicie się zgadzam. Złodzieje i oszuści uważają siebie za takich cwanych i lepszych od innych, a prawda jest taka, że to najgorsze mendy. Nie wiem, jak takie gówno może sobie spojrzeć w twarz w lustrze

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 18) | raportuj
4 października 2012 o 23:43

Zapewne tak właśnie by było, cóż to za konkluzja? Jednak nawet, gdybym była przeświadczona, że jego kupa ma przejrzystość bursztynu i pachnie wanilią, nie podtykałabym jej innym pod nos.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 14) | raportuj
4 października 2012 o 23:40

Mijanou, zgadzam się z Tobą. Bardzo mi przykro widzieć takie szydercze komentarze atakujące Autorkę, która chciała przestrzec innych przed nową formą oszustwa. Wszyscy szydercy: poczekajcie, i na was pewnie znajdzie się kiedyś "mocny", który was oszuka, albo po prostu obrobi mieszkanie lub wyciągnie portfel z kieszeni. Wtedy zapewne będziecie piać wniebogłosy z oburzenia nad ludzkim chamstwem i chciwością, a nie uważać, że wam się należało, bo frajersko trzymaliście portfel w dostępnym miejscu lub kupiliście frajerskie zamki do drzwi. Prawda jest taka, że uczciwy człowiek zazwyczaj nie węszy na każdym kroku oszustwa dlatego, że mierzy ludzi swoją miarą i chce mieć do nich zaufanie. Nieuczciwy widzi wszędzie przekręty, bo sam je obmyśla. Stwierdzenia, że ofiara sama jest sobie winna, po prostu przyprawiają mnie o mdłości. Ofiara nigdy nie jest winna. Komentarze w stylu "aż się prosi" piszą chyba ludzie, którzy sami mają złodziejskie skłonności, bo uczciwy człowiek nie tknie cudzej własności, choćby mu sama w rękę wchodziła. nikita, nie daj się zwariować. Ja wolę żyć na świecie, na którym są tacy ufni ludzie jak Ty, a nie tacy węszący spisek na każdym kroku. Wiem, że pewnie Ci przykro, że tak Cię obrzucono błotem, ale pomyśl, że jeśli przez powyższą historię uchronisz choć jedną osobę przed oszustem, to warto było się nią podzielić.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 5 października 2012 o 17:47

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 17) | raportuj
4 października 2012 o 22:56

araya, tak samo, jak sobie radzę, gdy sama korzystam z toalety. Do swojego czy "dzieckowego" człowiek jest przyzwyczajony i go to nie brzydzi. Inne owszem. Dlatego też ja nie przewijam dziecka przy osobach postronnych i nie narażam ludzi na widok zawartości pełnego pampersa. I w tym cały jest ambaras, by nie podtykać innym pod nos tego, co im zapewne niemiłe.

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 17) | raportuj
4 października 2012 o 20:38

katem,z tym karmieniem to chyba naprawdę jest różnie. Ja nie kwestionuję, że Twoje dzieci nieźle to znosiły i dało się dojechać do domu. Z moim synkiem, teraz, kiedy już trochę podrósł, też jest inaczej, gdy jest głodny zaczyna najpierw trochę marudzić, płacze dopiero po dłuższej chwili. Ale kiedy miał 2-3 miesiące zaczynał głośno i gwałtownie płakać od razu gdy go zassało w brzuszku. Płacz nasilał się z każdą chwilą, po 10 minutach dosłownie się dusił od płaczu, naprawdę wpadał w takie histerie, że nie mógł złapać powietrza. Jeśli doczekałam do takiego momentu, uspokojenie go graniczyło z cudem, przystawiony do piersi spazmował, odpychał się, okładał mnie piąstkami. A płacz był uciążliwy nie tylko dla mnie, lecz i dla otoczenia. Uwierz, to nie chodzi o moją histerię, że dziecko omdleje z głodu. Przypuszczam, że po kilku takich akcjach sama dla spokoju znalazłabyś ustronne miejsce i nakarmiła go w parku, zamiast fundować sobie 20-minutowy sprint z wyjącym dzieckiem, a potem jeszcze co najmniej pół godziny uspokajania i kołysania.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 14) | raportuj
4 października 2012 o 18:33

Ależ zachęcam, oby Twój przykład znalazł wielu naśladowców :) A tak na poważnie, jeśli psa "przycisnęło" w bezpośredniej bliskości innych ludzi, wystarczy - jak poniżej napisał reinevan - zasłonić go sobą. Jeśli jeszcze go nie "przyciska", starać się odejść przynajmniej kilka metrów od siedzących w pobliżu ludzi, w jakieś krzaczki, czy cokolwiek. Nie oczekuję cudów, jedynie odrobinę dobrej woli i zrozumienia, że nie każdy ma ochotę z odległości metra podziwiać proces wypróżniania, szczególnie, jeśli nie może w danym momencie wstać i odejść.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 11) | raportuj
4 października 2012 o 18:27

Poza tym, tematem tej historii jest zachowanie się wlaścicieli psów, a nie matek, natomiast w większości komentarzy dokonuje się publicznego linczu na matkach właśnie...

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 10) | raportuj
4 października 2012 o 18:02

Ależ przecież ja doskonale wiem, że tematem było zachowanie się matki, a nie psa. Czy gdzieś napisałam inaczej? Ja też jestem przeciwna eksponowaniu piersi i robienia z karmienia widowiska. Jeśli matka w tamtej historii miała do wyboru inne miejsca a siadła naprzeciwko ludzi i obnażyła piersi na ich widoku, to jej zachowanie uważam za równie piekielne, jak tej właścicielki psa, która, mając do dyspozycji całe hektary pustego parku, przyprowadziła psa na toaletę metr od mojej ławki. Nigdy nie twierdziłam inaczej.

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 9) | raportuj
4 października 2012 o 17:45

Ale tematem jakiej historii, bo się zgubiłam?

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 12) | raportuj
4 października 2012 o 17:24

Nie wyrażam zdziwienia taką opinią, rozumiem, że widok karmienia piersią nie wszystkim się podoba, dlatego też jeśli muszę to robić w miejscu publicznym, zakrywam się, by przechodzące osoby nie widziały tej czynności. Jakoś rzadko widuję, by właściciel wypróżniającego się psa dbał o to, by siedzące w okolicy osoby nie były narażone na ten widok.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 15) | raportuj
4 października 2012 o 17:17

Naa, nie uważam wcale chwili karmienia za uświęconą. I wcale nie przeszkadza mi pojawianie się psów w moim polu widzenia. Przeszkadza mi za to oddawanie przez nie stolca w moim najbliższym otoczeniu, bo, jak napisałam w innym komentarzu, psia kupa śmierdzi, brudzi i rozsiewa bakterie, szczególnie groźne dla bezbronnego niemowlęcia. Ja rozumiem, że psy musza się załatwiać, ja jedynie apeluję, by w miarę możliwości nie dopuszczać do tej czynności w bezpośrednim otoczeniu innych ludzi w ogóle, a dzieci w szczególności. To nie ja przyszłam i siadłam koło tego psa i narzekam, to właścicielka przyprowadziła go metr ode mnie, chociaż park był pusty. Tak samo ja siadam na karmienie na uboczu i zakrywam się, by nie narażać innych na ten widok. Nie dosiadam się do innych i nie obnażam piersi. Proste?

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 21) | raportuj
4 października 2012 o 16:55

Nie przestaje mnie dziwić, że powyższa historia tak wielu osobom dała pole do porównywania psich odchodów z jedzącymi dziećmi i licytowania co z nich jest bardziej obrzydliwe. Skoro jednak jesteśmy już na tym poziomie dyskusji, faktycznie, jeśli chodzi o kwestie estetyczne - są pewne podobieństwa. i karmienie piersią, i wypróżniający sie pies dla wielu osób nie jest widokiem estetycznym i przyjemnym. Dlatego też kultura osobista wymaga, by nie pchać się z tym innym ludziom pod oczy i nosy i w miarę możliwości zasłonić ten widok lub udać się w odosobnione miejsce. Chyba jednak żaden rozsądny człowiek nie będzie domagał się zabronienia jednego lub drugiego w przestrzeni publicznej. Powyższe podobieństwa to kwestia upodobań, które - jak wiadomo - są różne, i dyskutować o nich nie ma sensu. Odsuńmy na bok kwestie estetyki i przejdźmy teraz do różnic, które już nie są kwestią gustu, lecz realnymi cechami: czynność karmienia piersią nie brudzi otoczenia, nie śmierdzi i nie rozsiewa groźnych bakterii. W przeciwieństwie do czynności wypróżniania się przez psa, które BRUDZI OTOCZENIE, ŚMIERDZI I ROZSIEWA BAKTERIE. Jeśli więc jesteśmy przy porównywaniu, po pominięciu kwestii estetycznych, które są wspólne dla obu czynności, wypróżnianie się w pobliżu człowieka ma więcej negatywnych cech niż karmienie piersią. Dlatego też ciągle szokują mnie właściciele psów, którzy nie potrafią lub nie chcą zrozumieć, że wielu osobom przeszkadza srająca dupa ich pupila w najbliższym otoczeniu, a jednocześnie domagają się całkowitego zniknięcia karmiących matek z przestrzeni publicznej.

« poprzednia 1 220 21 22 23 24 25 26 27 28 29 następna »