Profil użytkownika
kats
Zamieszcza historie od: | 28 stycznia 2011 - 20:03 |
Ostatnio: | 2 kwietnia 2011 - 11:20 |
Gadu-gadu: | 9644351 |
- Historii na głównej: 2 z 3
- Punktów za historie: 231
- Komentarzy: 36
- Punktów za komentarze: 372
Bricorama w Paryżu.
Kupowałem jakiś bzdet za bzdetną kwotę bodajże 6 EUR. Przyzwyczajony do zakupów w Leroy, nie zauważyłem w porę że na kasie widnieje wywieszka informująca, że płatność kartą jest możliwa od 8 EUR wzwyż. Połapałem się dopiero jak kasjerka (Azjatka - one mają sposoby na klientów) odmówiła przyjęcia płatności. Pomyślałem że może załatwię sprawę po polsku, czyli zacznę się awanturować, że co to niby ma znaczyć.
Zaczynam wiec wygłaszać swoje racje, a kasjerka... zapadła w letarg. Przymknęła oczy i przestała kompletnie reagować na bodźce zewnętrzne. Po kilku sekundach wywnioskowałem, że nic nie wskóram i zwróciłem się do kolegi o pożyczenie mi tych cholernych sześciu euro.
Na dźwięk słów, że będę płacił gotówką, kasjerka z powrotem odżyła, natychmiast przyjęła płatność i z wdziękiem robota życzyła mi miłego dnia.
Powyższe oczywiście dedykuję polskim kasjerkom.
Nie dajcie się dziewczyny!!!
Kupowałem jakiś bzdet za bzdetną kwotę bodajże 6 EUR. Przyzwyczajony do zakupów w Leroy, nie zauważyłem w porę że na kasie widnieje wywieszka informująca, że płatność kartą jest możliwa od 8 EUR wzwyż. Połapałem się dopiero jak kasjerka (Azjatka - one mają sposoby na klientów) odmówiła przyjęcia płatności. Pomyślałem że może załatwię sprawę po polsku, czyli zacznę się awanturować, że co to niby ma znaczyć.
Zaczynam wiec wygłaszać swoje racje, a kasjerka... zapadła w letarg. Przymknęła oczy i przestała kompletnie reagować na bodźce zewnętrzne. Po kilku sekundach wywnioskowałem, że nic nie wskóram i zwróciłem się do kolegi o pożyczenie mi tych cholernych sześciu euro.
Na dźwięk słów, że będę płacił gotówką, kasjerka z powrotem odżyła, natychmiast przyjęła płatność i z wdziękiem robota życzyła mi miłego dnia.
Powyższe oczywiście dedykuję polskim kasjerkom.
Nie dajcie się dziewczyny!!!
Bricorama, Porte d`Italie, Paryz
Ocena:
723
(1047)
Tak dla porównania sytuacji polskich i francuskich kasjerów:
Południe, we Francji przerwa obiadowa i pora robienia zakupów na posiłek.
Stoję w kolejce do kasy, przede mną może piec, może siedem osób. W pewnym momencie kasjer (nie powiem jakiego koloru skóry bo będzie nagonka) po obsłużeniu klienta wstał od kasy i poszedł. Mija dziesięć sekund, dwadzieścia, minuta, a jego nie ma. No poszedł sobie. Czekający w kolejce klienci zaczęli coraz głośniej i dobitniej wyrażać swoje niezadowolenie, aż kasjerka z sąsiedniej kasy odwróciła się i opieprzyła klientele w te słowa:
- Do ubikacji poszedł! Czego chcecie?
Przy czym w ogóle nie starała się być mila, raczej starała się być bardzo stanowcza.
Ludzie uciszyli się natychmiast i dalej już bardzo grzecznie czekali w kolejce. Po pewnym czasie kasjer wrócił, przeprosił dwoma słowami i kontynuował prace. Nikt nie wołał kierownika, nikt nikogo nie straszył ze wyleci z pracy, nikt nikogo nie wyzywał od komuchów, sarkodebili, faszystów czy tez nierobów.
Historię tę dedykuję wszystkim polskim kasjerkom i kasjerom.
Południe, we Francji przerwa obiadowa i pora robienia zakupów na posiłek.
Stoję w kolejce do kasy, przede mną może piec, może siedem osób. W pewnym momencie kasjer (nie powiem jakiego koloru skóry bo będzie nagonka) po obsłużeniu klienta wstał od kasy i poszedł. Mija dziesięć sekund, dwadzieścia, minuta, a jego nie ma. No poszedł sobie. Czekający w kolejce klienci zaczęli coraz głośniej i dobitniej wyrażać swoje niezadowolenie, aż kasjerka z sąsiedniej kasy odwróciła się i opieprzyła klientele w te słowa:
- Do ubikacji poszedł! Czego chcecie?
Przy czym w ogóle nie starała się być mila, raczej starała się być bardzo stanowcza.
Ludzie uciszyli się natychmiast i dalej już bardzo grzecznie czekali w kolejce. Po pewnym czasie kasjer wrócił, przeprosił dwoma słowami i kontynuował prace. Nikt nie wołał kierownika, nikt nikogo nie straszył ze wyleci z pracy, nikt nikogo nie wyzywał od komuchów, sarkodebili, faszystów czy tez nierobów.
Historię tę dedykuję wszystkim polskim kasjerkom i kasjerom.
Carrefour, Valenton, Francja
Ocena:
653
(963)
zarchiwizowany
Skomentuj
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Weekendowy wieczor.
W barach tloczno, piwo sie leje, kobiety staja sie coraz piekniejsze. Wchodzimy do baru, siadamy przy stoliku, zamawiamy jak na Polakow przystalo. No i kolege wzielo na amory. Po kolejnym nahalnym komplemencie kelnerke, do ktorej kolega zapalal symatia, zalala zla krew i do niego w taki spiew:
- Vous avez un probleme?!? Vous avez un probleme?!? Encore une fois et vous degagez!!!
Co w wolnym tlumaczeniu brzmi:
- Masz jakis problem?!? Masz jakis problem?!? Jeszcze raz i w-piiip-dalasz!!!
Kolega po piecdziesiatce, kelnerce nie daje wiecej jak 24 lata.
Rysio (imie zmienione) usiadl jak skarcony szczeniak i bez slowa konczyl swoja whisky a kelnerka dalej obslugiwala klientow.
Powyzsze dedykuje wszystkim polskim barmankom, kelnerkom, barmanom i kelnerom. Mozna? Mozna! :DDD
W barach tloczno, piwo sie leje, kobiety staja sie coraz piekniejsze. Wchodzimy do baru, siadamy przy stoliku, zamawiamy jak na Polakow przystalo. No i kolege wzielo na amory. Po kolejnym nahalnym komplemencie kelnerke, do ktorej kolega zapalal symatia, zalala zla krew i do niego w taki spiew:
- Vous avez un probleme?!? Vous avez un probleme?!? Encore une fois et vous degagez!!!
Co w wolnym tlumaczeniu brzmi:
- Masz jakis problem?!? Masz jakis problem?!? Jeszcze raz i w-piiip-dalasz!!!
Kolega po piecdziesiatce, kelnerce nie daje wiecej jak 24 lata.
Rysio (imie zmienione) usiadl jak skarcony szczeniak i bez slowa konczyl swoja whisky a kelnerka dalej obslugiwala klientow.
Powyzsze dedykuje wszystkim polskim barmankom, kelnerkom, barmanom i kelnerom. Mozna? Mozna! :DDD
Ktoras z knajp przy Place de la Nation, Paryz
Ocena:
-14
(48)
1
« poprzednia 1 następna »