Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

londoncalling

Zamieszcza historie od: 6 maja 2011 - 21:01
Ostatnio: 11 września 2014 - 15:45
  • Historii na głównej: 13 z 22
  • Punktów za historie: 10066
  • Komentarzy: 54
  • Punktów za komentarze: 308
 
zarchiwizowany

#61985

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Siedzę sobie na uczelni przed poprawą zaliczenia i mimowolnie przysłuchuję się dyskusji jednego doktora (D) z inną pracownicą uczelni (P).

P: A co to dzisiaj za jakaś rocznica?
D: No 11 września, jak samoloty uderzyły w te wieże
P: Ale to u nas?

Jasne. W Pałac Kultury uderzyły.

uczelnia

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 7 (73)
zarchiwizowany

#54270

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Z każdą wizytą w jakimkolwiek medycznym przybytku dochodzę do wniosku, ze służba zdrowia dalej nie przeskoczyła peerelowskiej mentalności "czy się stoi czy się leży, dwa tysiące się należy".

Potrzebowałem zrobić badania krwi. Laboratorium czynne od siódmej, myślę sobie - fajnie, nawet jeśli będzie kolejka to zdążę do pracy. Ważna rzecz: budynek należy do jednego podmiotu, natomiast laboratorium to inna firma.

Jasne.

O siódmej pięć tłumek pod drzwiami, a te zamknięte na cztery spusty. Jakaś babka miała telefon do rejestracji, zadzwoniła więc i pyta uprzejmie, od której jest czynne laboratorium. Od siódmej. Proszę pani, jest siódma pięć, a tu drzwi zamknięte. A no bo one nie mają kluczy do drzwi dla pacjentów! Drzwi obsługuje firma X, a oni zaczynają dopiero od siódmej trzydzieści! Jeszcze wredna małpa przyszła od środka pokazać nam, że drzwi są zamknięte i ona ich otworzyć nie potrafi.

Witamy w Polsce.

słuzba_zdrowia

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 100 (192)
zarchiwizowany

#54210

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ojciec poprosił mnie dzisiaj, żeby pojechać na myjnię z autem - rodzice byli na wakacjach, dużo jeździli, przydałoby się poodkurzać w środku i tak dalej, a my w garażu gniazdka nie mamy, więc nie da rady w domu.

Pojechałem więc do myjni należącej do znajomych taty i zamówiłem kompleksowe mycie za monstrualne 35 zł. Co ważne: rozkład tej myjni jest taki, że jest kilka stanowisk, kasa jest w takim małym biurze i jak podjeżdżałem autem do stanowiska to akurat nikogo nie było, więc nikt nie wiedział, że to moje auto.

Zapłaciłem, siadłem sobie na ławeczce trochę na uboczu i swoje usłyszałem, a wszystko w klimatach:
- ciekawe którego to pasibrzucha te auto jest
- nowe auto, pewnie złodziej
- nie, bo czarne - to na pewno mafia
- złodzieje żyją jak króle naszym kosztem
- ochłapili się nowobogaccy to teraz po myjniach jeżdżą zamiast samemu myć

Ja pierdzielę. Jak można ferować takie ostre sądy nawet nie wiedząc, do kogo auto należy? Jak można tak strasznie obrażać ludzi, którzy bądź co bądź dają pracę innym? A ono samo to kompaktowy sedan, a nie żaden luksusowy SUV. Czy naprawdę aż taka zawiść panuje w narodzie?

myjnia

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 68 (276)
zarchiwizowany

#50833

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Niezbyt często wyjeżdżam samochodem poza GOP (na dłuższe podróże wolę pociągi), ale Kraków jest relatywnie blisko, a studiuje tam multum moich znajomych, więc ostatnio się wybrałem z wizytacją. I jedno powiem: nigdy więcej autem.

Nie wiem, czy to słynna krakowska oszczędność czy co innego, ale połowa kierowców nie włącza świateł aż do wjechania na główną ulicę - nawet w nocy. W rezultacie wieczorem na wąskich osiedlowych uliczkach dwa razy przywaliłbym w auto wyłaniające się zza winkla. Za każdym razem kierowca w tym drugim aucie pokazuje mi wymownie, że jeździć nie umiem...

Prawo jazdy zdawałem niedawno i mogę się założyć, że te ciągłe linie oddzielające pobocze od jezdni są absolutnie nieprzekraczalne. Cóż - nie w Małopolsce. Tutaj pobocze służy do tego, by spychać na nie wolniej jadące auta i wyprzedzać na trzeciego. Życie na krawędzi. Dosłownie.

edit: To, że jeżdżę tylko po GOP (i sporadycznie gdzie indziej), to nie znaczy, że jeżdżę mało. Poza tym, choćbym nie wiem ile i gdzie jeździł, przecież dalej inny kierowca bez świateł w nocy czy spychający na pobocze piraci drogowi dalej są piekielni, nie ja.

małopolskie drogi

Skomentuj (33) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 55 (211)
zarchiwizowany

#47344

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Czekam sobie spokojnie w megakolejce do wyciągu w Białce Tatrzańskiej wraz z milionem innych narciarzy, aż tu nagle czuję lekkie szturchnięcie z boku. Oto kobieta w średnim wieku, bez założonych jeszcze nart wbija się od lewej do tłumu.

Jakiś facet zwraca jej uwagę, czy nie widzi końca kolejki, na co rzeczona odpowiada w sposób, którego bym się nie spodziewał: "Pan się nie czepia, koniec kolejki nie jest oznaczony".

Aha. Czyli na przyszłość wiedzcie - koniec kolejki musi migać stroboskopowym zielonym i dodatkowo pipczeć, inaczej można się wpychać gdziekolwiek, bo "nie jest oznaczony". Logika hard.

wyciąg narciarski

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 131 (209)
zarchiwizowany

#35082

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Co według mojego dostarczyciela internetu usprawiedliwia jego brak:

- śnieg (można zrozumieć - jakiś kabel się oberwał albo co)
- burza (wiadomo, wyłącza się urządzenia elektroniczne)
- deszcz (no, tu już polemizowałbym)
i, uwaga
- SŁOŃCE (internet paruje czy jak?)

Co według mojego dostarczyciela internetu upoważnia do zerwania umowy bez płacenia kary?
Nic. Ale jest też ukłon w stronę klientów: jeśli przez trzy dni ciągle nie ma internetu można ubiegać się o zwrot 1/17 abonamentu (skąd ta niedorzeczna wartość - nie pytajcie).

(Tak, wiem, wiedzieliśmy co podpisywaliśmy. Tylko czy ktokolwiek wpadnie na to, że przez trzy dni jakaś firma może nie dostarczać internetu i dalej ma klientów?)

internet

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 76 (146)
zarchiwizowany

#34105

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Och, ploteczki na przedmieściach!

Mój tata zmienił sobie ostatnio samochód, a jak wiadomo - samochód trzeba spłacić. W związku z tym bierze trochę nadgodzin i czasem wraca z pracy po osiemnastej, co jest dość istotne w tej historii.

Jakoś tak się ułożyło bowiem, że ostatnio w odwiedziny do dziadków ciągle jeździmy "na raty": ja i mój brat z mamą, a tata osobno dojeżdża godzinę później (po pracy). Za pierwszym razem może i nie wzbudziło to podejrzeń, ale sytuacja ciągnie się już od dwóch tygodni.

Dzisiaj dowiedziałem się przypadkiem, że moi rodzice są w separacji i mieszkają osobno, bo poróżniły ich finanse. Skąd ta nowina? Sąsiadka babci widzi, że tata nigdy nie przyjeżdża z nami jednym samochodem...

Witamy na przedmieściach, w krainie podejrzliwości do granic absurdu!

przedmieście

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 139 (201)
zarchiwizowany

#16237

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia nie tyle piekielna, co obnażająca ludzki kretynizm.

Jestem sobie na wczasach w Bułgarii, jak to na wczasach - pojechaliśmy na wycieczkę fakultatywną. Pilotem był Bułgar mówiący po polsku (Polska ma w Bułgarii opinię bogatego kraju, dlatego wielu Bułgarów uczy się polskiego i chce zamieszkać w Polsce, tak jak druga pilotka z tej firmy, która we wrześniu emigruje do Katowic). Mieliśmy chwilę odpoczynku i jedna z pań (tak, blondi) zapytała:
- A gdzie się pan tak świetnie nauczył po polsku mówić?
- Wie pani, ja jestem pół-Polakiem.
- A! Czyli pana żona jest Polką!

Taaa... wszyscy wiedzą, że geny dziedziczy się po żonie.

Bułgaria

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 143 (181)
zarchiwizowany

#15742

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Miałem okazję być na wymianach uczniowskich w Niemczech i Francji. Bardzo fajna sprawa, można podpatrzeć, jak żyją "prawdziwi" Niemcy czy Francuzi. Z tymi ostatnimi było najwięcej śmiechu, opiszę jedną tylko historię:
W czwartym czy piątym dniu pobytu tam "moją" rodzinę odwiedził jakiś wujek mieszkający aktualnie w Szwajcarii. Kiedy dowiedział się, że mają człowieka z Polski w domu bardzo się ucieszył i chciał zadawać pytania. Zaczął od:
- Czy w Polsce jest benzyna?
Nie kurde, nasz autokar wodą był zasilany...

Francja

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 150 (198)

1