Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

pineza

Zamieszcza historie od: 25 sierpnia 2011 - 7:09
Ostatnio: 30 kwietnia 2018 - 17:41
  • Historii na głównej: 4 z 11
  • Punktów za historie: 2448
  • Komentarzy: 31
  • Punktów za komentarze: 136
 
zarchiwizowany

#17856

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Tata w MOPS-ie. Brak dochodu jakiegokolwiek, taki splot okoliczności, do tego choróbsko śmiertelne i uniemożliwiające normalne życie. Dodatkowo: I stopień niepełnosprawności i Legitymacja Zasłużonego Honorowego Dawcy Krwi.

Dzwoni tata codziennie do szacownej instytucji, czy mają już dla niego pieniądze - zasiłek pielęgnacyjny (który nawet na dojazdy do szpitali i środki opatrunkowe nie starcza). Raz się zdarzyło, że decyzja o pieniądzach dotarła do niego, gdy akurat był w szpitalu - ma się jutro stawić w kasie, bo pieniądze są. Siłą rzeczy się nie stawił, bo szpital teleporterem nie dysponuje. Zadzwonił, wyjaśnił w czym rzecz. Ależ oczywiście, nie ma problemu, jak wyjdzie to kasę wypłacą. Wyszedł 2 dni później, już był nowy miesiąc. Poszedł do MOPS-u, kasy nie ma, bo nikt nie odebrał, zrobili zwrot na konto jakieś tam, bo nowy miesiąc i muszą mieć poprzedni rozliczony czy coś. Po ostrej dyskusji pozwolili mu się pofatygować do kasy po kilku dniach.

Minął miesiąc, Tata znowu dopytuje się o pieniądze, które mu się należą z tytułu: choroby, I grupy inwalidzkiej, Zasłużonego Dawcy. I co słyszy od MOPS-ianki: Otóż ona mu "załatwi" (z wielką łaską) pieniążki wcześniej, tylko żeby znowu nie musiała zwrotu robić, bo nikt się po nie nie zjawi.
- Czy ja mogę wobec tego dostawać te pieniądze na konto? Bo mogę po prostu być w szpitalu, czy mogę słabo się czuć i nie dojdę do Was? - grzecznie się petent pyta.
- Nie, bo to inna pula pieniędzy i nie możemy ich na konto wysyłać. Musi być odbiór osobisty. Tylko żeby Pan na pewno się zjawił, bo ja tu dla Pana specjalnie wcześniej załatwię....

I tak dyskusja, sugerująca, że Tatuś specjalnie, na złość babie z MOPS, miał w nosie poprzedni termin wypłaty kasy, że specjalnie po nie nie przyszedł, żeby ona musiała zwrot robić. Ogólnie, że zmarnował jej czas i chęci dobre.

- Wie Pani co, jak do tego czasu nie umrę, to przyjdę w tym terminie. - rzekł Tata już po prostu zrezygnowany, przybity, czy ja wiem..... dobity.

Do ciężkiej cholery, nie siedzi w tym MOPS-ie dlatego, że jest żulem, degeneratem i na dynks mu brak, tylko dlatego, że jest umierający i nie może pracować na emeryturkę Paniusi z MOPS. Czy to on jest dla MOPS-u czy MOPS dla niego? Dlaczego babka, która przecież i tak chodzi po środowiskach nie przyniesie mu tej kasy do domu? Po co MOPS istnieje? Żeby człowiek w potrzebie został przydeptany bardziej? Po co wielokrotnie ratował ludzkie życie oddając najcenniejszy dar? Żeby młodsza od niego panienka traktowała go jak obywatela niższej kategorii. Takie jest "dziękuję" społeczeństwa. W państwowej instytucji. Ech....

MOPS - w całej Polsce jak sądzę.

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 113 (195)