Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

renacido

Zamieszcza historie od: 6 listopada 2012 - 20:27
Ostatnio: 3 marca 2013 - 13:09
  • Historii na głównej: 0 z 4
  • Punktów za historie: 877
  • Komentarzy: 13
  • Punktów za komentarze: 19
 
zarchiwizowany

#43976

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Będzie krótko, zwięźle i na temat.

Jak ja 'kocham'NFZ i Polską służbę zdrowia.

Dziadek miał guza i płyn na płucach, przez rok lekarze nie wiedzieli co mu jest. Badania zrobić, prześwietlenie... a po co ?
Przez nastepny rok był leczony na gruźlice, chociaż nawet objawów tej choroby nie miał. Oczywiście leczony w domu.
W 3 roku odkryto prawdziwą chorobę, w szpitalu spędził miesiąc (w tym święta)i został wypisany.

3 miesiące temu okazało się, że ma torbiela na mózgu (czy jakoś tak, nie znam się) w szpitalach miejsc brak, jak już tam trafił to nawet badań nie miał zrobionych, bo po co? Nie jest pijakiem zebranym z ulicy z zagrożeniem życia.

Na specjalistyczne leczenie został zapisany na marzec 2013 (co i tak jest cudem) oczywiście za odpowiednią sumkę pieniędzy wepchniętą przez moją mamkę do kieszeni lekarza.

Niestety dziadek nie dożył leczenia, zmarł 2 dni temu.

służba_zdrowia

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 55 (169)
zarchiwizowany

#43115

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ja rozumiem, że niektórzy czasami mogą mieć chwilowy zanik mózgu, no ale bez przesady....

Wracam ze szkoły, ide chodnikiem, ładnie, kulturalnie jak cywilizowany człowiek. Patrze przede mną 'koleżanka', a właściwie wróg publiczny nr 1.

W skrócie: nie znosimy się, a właściwie ona mnie, więc tępi mnie na każdym kroku. Z reguły to olewam, bo wyjeżdża do mnie z tekstami na poziomie podstawówki, więc po prostu traktuję ją jak powietrze.

A więc koleżaneczka moja zbliża się do mnie z każdym krokiem coraz bardziej z perfidnym uśmieszkiem na twarzy, przez moją głowę od razu przebiegła myśl 'oho, coś się święci' Ale tego co za chwile miało się wydarzyć w życiu bym się nie spodziewała.

Koleżaneczka moja postanowiła popchnąć mnie pod nadjeżdżający właśnie samochód. TAK! Dobrze widzicie. Wepchnęła mnie pod samochód po czym zwiała, a ost. słowa jakie usłyszałam brzmiały: 'uważaj na siebie, pokrako.'

Na szczęście samochód jechał na tyle wolno, że skończyło się na kilku siniakach i strachu.

Z tego co zauważyłam to kierowca był w większym szoku niż ja. Pomimo moich protestów, osobiście zawiózł mnie na pogotowie i zawiadomił policje.

Jestem wkurzona nie tyle dlatego, że ta idiotka wepchnęła mnie pod samochód, ale dlatego, że przez ww blond bezmózga będę musiała się włóczyć po sądach.

ludzie.

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 252 (312)
zarchiwizowany

#42602

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wracając ze szkoły byłam świadkiem dość przykrej sytuacji.

Na chodniku zauważyłam leżącą osobę, koło której stały 2 starsze panie (typ - moherowe berety), a właściwie już odchodziły od tej osoby.

Zdążyłam złapać panie i pytam co się stało i czy zadzwoniły po pogotowie.
Ich odpowiedź:
- Pani, oczywiście, że nie, jakaś pijaczka . Zataczała się i upadła, wytrzeźwieje to wstanie i pójdzie dalej pić.

Nie powiem, trochę zdziwiła mnie ta odpowiedź, bo z tego co pamiętam zawsze uczono mnie że pomaga sie osobom nieprzytomnym, niezależnie od ich stanu.

Podeszłam więc do leżącej pani (na oko jakieś 30 lat, zadbana) I to właśnie zmusiło mnie do działania. Gdyż nie wyglądała mi na alkoholiczkę, chociaż owszem gdy się zbliżyłam i sprawdziłam czy jest przytomna i kontaktuje poczułam zapach tzw. 'jabcoka'

No ale nic, pani była nieprzytomna, ułożenie na pozycje bezpieczną i telefon na pogotowie.

Pogotowie przyjechało, panią zabrało.

Co się okazało potem - pani miała zaawansowaną cukrzycę i gdybym nie zareagowała, nie wiadomo jakby się to skończyło.

Skąd to wiem - a no moja mama pracuje w szpitalu do którego trafiła kobieta.


Podczas tej choroby z ust może się wydzielać właśnie zapach taniego wina, więc niech nigdy was to nie zmyli !!

ludzie...

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 175 (249)
zarchiwizowany

#42483

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Była już historia o baaaaaaaardzo bolsenych dniach kobiecych i problemem z pogotowiem, ja niestety byłam w dość podobnej sytuacji.

Z reguły mam dość bolesne dni kobiece, zwłaszcza w pierwszy dzień, ale tak źle jak pewnego felernego wieczoru nie było nigdy.

koło godziny 21 - 22 zaczął boleć mnie brzuch, z każda minutą ból się nasilał i był nie do zniesienia, oczywiście żadne leki przeciwbólowe nie pomagały. Dostałam biegunki, wymiotów, moja temp ciała drastycznie spadła i do tego miałam drgawki (DRGAWKI nie dreszcze, trzęsło mną jakbym dostała padaczki) około godziny 23 ból stał się tak silny że zaczął promieniować do nóg i kręgosłupa. W efekcie czego nie mogłam ani chodzić, ani siedzieć, a leżenie i tak nie pomagało.

Nie chciałam wzywać karetki, więc kazałam mamie zadzwonić po taksówkę i pojechałam na pogotowie.

Na miejscu zostałam wyśmiana i stwierdzenie lekarza: "Na to sie nie umiera" po prostu zwaliło mnie z nóg. (Oczywiście w przenośni, bo w rzeczywistości i tak ledwo się trzymałam)
Tak więc zostałam obsłużona przez pielęgniarkę która podała mi Nospę, która dodatkowo obniża mi jeszcze bardziej ciśnienie w efekcie czego po przyjeździe do domu (bo na pomoc szpitalną nie miałam co liczyć) zemdlałam.

Wniosek jeśli temp waszego ciała wynosi mniej niż 36 stopni, macie drgawki/dreszcze, pocicie się zimnym potem, wylatuje wam dołem i górą dalej niż widzicie i nie możecie chodzić z bólu - jesteście okazem zdrowia i na pomoc szpitalną nie macie co liczyć.

służba_zdrowia

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 231 (309)

1