Profil użytkownika
s_c ♀
Zamieszcza historie od: | 12 lipca 2013 - 22:02 |
Ostatnio: | 3 lipca 2018 - 1:51 |
- Historii na głównej: 2 z 4
- Punktów za historie: 774
- Komentarzy: 11
- Punktów za komentarze: 78
Czytając http://piekielni.pl/81388 - jakbym czytała o pewnej dermatolog sprzed 11 lat z Wrocławia.
W pewnym momencie pojawił się u mnie łupież, ale taki, że nie do przetrwania. Nic nie pomagało. Kasa w dłoń i do dermatologa. Pańcia siedząc po drugiej stronie biurka udzieliła mi jakże "pomocnej" porady - mam iść do apteki i kupić sobie kolejno próbki/saszetki i eksperymentować - któryś powinien zadziałać. Lekarz zalecił, wykonane. Niestety, żaden ze specyfików nie dał rady, a raczej stan się pogarszał.
Jakiś czas później udało mi się dostać do fachowca, pani doktor OBEJRZAŁA skórę, zaleciła kurację lekami - odpowiednimi preparatami i udało się.
W pewnym momencie pojawił się u mnie łupież, ale taki, że nie do przetrwania. Nic nie pomagało. Kasa w dłoń i do dermatologa. Pańcia siedząc po drugiej stronie biurka udzieliła mi jakże "pomocnej" porady - mam iść do apteki i kupić sobie kolejno próbki/saszetki i eksperymentować - któryś powinien zadziałać. Lekarz zalecił, wykonane. Niestety, żaden ze specyfików nie dał rady, a raczej stan się pogarszał.
Jakiś czas później udało mi się dostać do fachowca, pani doktor OBEJRZAŁA skórę, zaleciła kurację lekami - odpowiednimi preparatami i udało się.
słuzba_zdrowia
Ocena:
124
(140)
Lisica81 przypomniała mi historię sprzed prawie 30 lat.
Podobnie w szkole podstawowej miałam nauczycielkę uczącą biologii, geografii i bodaj chemii. Mała szkoła, ze 100+ uczniów. Sprawdzian. Pisałam w zasadzie mało czytelnie, ale dużymi literami. Po sprawdzeniu, które wyglądało na przeglądnięciu i policzeniu stron całkiem dobra ocena. Kilka razy podobnie. Kolejna praca pisemna. Nauczyłam się, napisałam bardzo czytelnie. Starałam się jak umiałam. Wyszło mało stron, ale temat na pewno wyczerpałam. Ocena - ledwie zaliczyłam.
Zdenerwowałam się ciut. I na następnym sprawdzianie tylko na pierwszej stronie coś pisałam, cała reszta to były szlaczki. Tyle, że duuuużo stron. Ocena - bardzo dobra. Nie jestem z tego dumna, ale uczyć się już nie zamierzałam.
Najbardziej utkwiła mi w pamięci chwila, kiedy zostałam tak słabo oceniona za uczciwie napisaną pracę, a później bardzo dobre oceny za bazgroły.
Pani uczyła nas rok lub dwa, ale za skórą zostało mi poczucie niesprawiedliwości.
Podobnie w szkole podstawowej miałam nauczycielkę uczącą biologii, geografii i bodaj chemii. Mała szkoła, ze 100+ uczniów. Sprawdzian. Pisałam w zasadzie mało czytelnie, ale dużymi literami. Po sprawdzeniu, które wyglądało na przeglądnięciu i policzeniu stron całkiem dobra ocena. Kilka razy podobnie. Kolejna praca pisemna. Nauczyłam się, napisałam bardzo czytelnie. Starałam się jak umiałam. Wyszło mało stron, ale temat na pewno wyczerpałam. Ocena - ledwie zaliczyłam.
Zdenerwowałam się ciut. I na następnym sprawdzianie tylko na pierwszej stronie coś pisałam, cała reszta to były szlaczki. Tyle, że duuuużo stron. Ocena - bardzo dobra. Nie jestem z tego dumna, ale uczyć się już nie zamierzałam.
Najbardziej utkwiła mi w pamięci chwila, kiedy zostałam tak słabo oceniona za uczciwie napisaną pracę, a później bardzo dobre oceny za bazgroły.
Pani uczyła nas rok lub dwa, ale za skórą zostało mi poczucie niesprawiedliwości.
szkoła
Ocena:
492
(568)
1
« poprzednia 1 następna »