Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

syndyk1

Zamieszcza historie od: 29 marca 2012 - 12:38
Ostatnio: 6 grudnia 2012 - 11:24
  • Historii na głównej: 2 z 4
  • Punktów za historie: 2411
  • Komentarzy: 3
  • Punktów za komentarze: 18
 
zarchiwizowany

#41798

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Choroby mojej " na szczęście" byłej teściowej.
O tym by można książkę napisać, a nawet epopeję narodową.
Kiedyś widzę, że połyka 2 tabletki od bólu głowy, więc pytam się jej, czy ją coś boli. A Ona mi na to że nie. Trochę zgłupiałam więc pytam się, po grzyba te tabletki wsuwa, a ona mi na to, że pewno zaraz ja zacznie głowa boleć, więc tak profilaktycznie połknie parę „drażetek”.
Oczywiście za niedługo jęczy, że umiera na raka, bo tak ją strasznie żołądek boli. Mówię jej, że to pewno przez nadmiar tabletek jakie niepotrzebnie zażywa. No cóż foch na kilka dni, bo jestem wredna i lekceważę jej dolegliwości.
Do lekarza biega regularnie raz w miesiącu. Jak nie przyjdzie od niego z jakąś receptą lub skierowaniem na badania to klnie na medyka przez następny tydzień.
Kiedyś przychodzi z płaczem, że jej czas dobiega końca. Pokazuje mi wyniki badań i dalej szlocha. Popatrzyłam na wynik i nawet niemowlę by się takich nie powstydziło. Pytam się więc, co jej się w tych wynikach nie podoba, bo wszystko ma w normie. Na co ona, że się nie znam, a ona ma tak gęstą krew, że przez żyły nie może się przecisnąć. Jeszcze raz spoglądam na te wyniki i mówię jej, że z boku ma podane normy i wszystkie parametry się w nich mieszczą. Wyrwała mi kartkę z rąk, patrzy na te wyniki, kręci głową, nagle podsuwa mi kartkę pod nos i z triumfem w głosie wrzeszczy „A TO”?. No faktycznie OB podwyższone z 15 (norma) na 17. Nie wytrzymałam i powiedziałam jej, żeby napiła się mleka to sobie tę krew rozrzedzi. Po godzinie wchodzę do kuchni, a teściowa już drugi karton mleka opróżniała. No i sraka murowana.

teściowa

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 305 (359)
zarchiwizowany

#40831

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia opowiedziana przez moich rodziców.

Do ich bloku wprowadził się pewien młodzieniec, który był miłośnikiem mocnych dźwięków typu umpc, umpc, umpc.
Rodzice mieszkają w bloku z wielkiej płyty, a co za tym idzie, jak sąsiad sobie kichnie to można odpowiedzieć mu przez ścianą „na zdrowie”.
Młodzieniec słuchał swojej muzyki dosyć głośno, bardzo przebasowanej, tak że szklanki u sąsiadów same skakały po stole. Żadne prośby, groźby nie pomagały. Młody gniewny twierdził, że muzyki nie słucha głośno, a do tego w godzinach gdzie nie obowiązuje cisza nocna. To prawda, zawsze ściszał po 22. Zarówno policja jak i strasz miejska rozkładały ręce, bo nie mogli nic zrobić. No cóż, ale ludzie wstający rano do pracy, czy dzieci do szkół czy przedszkoli nie mogli spać przez te jego umpc, umpc, umpc.
W końcu miarka się przebrała i nadszedł czas zemsty lokatorów.
Mieszkańcy ustalili, że młody zawsze w sobotę imprezuje i wraca do domu ok. 4 nad ranem. Najbardziej wściekły sąsiad zaopatrzył się w sprzęt grający, taki 2x umpc, umpc i wszyscy mieszkańcy w niedzielę rano wybyli z mieszkań. Wściekły sąsiad o 7 rano włączył na cały regulator muzykę biesiadną i pojechał na grzyby. Jaki był wielki mord w oczach młodego, kiedy sąsiad w końcu wrócił do swojego mieszkania, to trudno opisać.
Do młodego coś chyba dotarło po tej lekcji, bo muzyka grała już znaczenie ciszej i z mniejszą ilością basów.
No cóż, nierób drugiemu, co tobie nie miłe.

nauczka

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 241 (315)

1