Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

trin89

Zamieszcza historie od: 9 września 2011 - 15:59
Ostatnio: 16 października 2013 - 20:04
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 1346
  • Komentarzy: 3
  • Punktów za komentarze: 7
 

#49495

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Chciałabym pogratulować pewnej Pani, która w środę, wyjeżdżała na warunkowym zielonym z ul. Meissnera na Al. Jana Pawła II i nie zważywszy na zielone światło dla pieszych, potrąciła Bogu ducha winnego studenta na pasach...

Gdzie piekielność?

Szanowna Pani, zamiast przeprosić ofiarę i błagać by obyło się bez interwencji policji, zaczęła się na niego wydzierać, że miał czelność wejść na pasy przy zielonym świetle.

Nawet na świadkach owego zdarzenia, Szanowna Piekielna nie pozostawiła suchej nitki.

Kraków

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 642 (708)

#28565

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ta historia ma dać ludziom do zrozumienia, jak sklepy chcą ich oszukać.

Mieszkam w jednym z bloków niedaleko osiedla europejskiego w Krakowie. Na początku nie przeszkadzały mi rosnące ceny produktów na osiedlu, ale te mają swoje granice. Poza tym rosła zdolność wprowadzania klientów w błąd.

Jako, że na moim osiedlu mieszkają głównie młode małżeństwa, właściciele sklepów stwierdzili, że młode, zamożne, kasę mają, to bez słowa dadzą obojętnie jaką kwotę za zakupy i nie będą sprawdzać, czy zawartość zgadza się z cenami. Tak jest właśnie w pewnym sklepie mięsnym.

Od wejścia klienta witają grobowe miny pań i niezbyt miła atmosfera. Aż człowiek się zaczyna zastanawiać czy ten kawał mięsa, to nie jest czasem małżonek właścicielki, która tam pracuje. Cenowo wędliny zawyżone o 3-5 zł, zaś mięso bije rekordy, ale człowiek nie ma wyjścia, gdy chce kupić, świeże mielone na obiad, ponieważ ten jeden sklep na osiedlu oferuje mielenie mięsa. Ale jakie... Przykładowo: klient chce kupić 200g mięsa mielonego, nie może. "Mięso mielimy od 0,5kg". Jeszcze nie tak dawno można było u nich zmielić nawet i ze 150g jak sobie klient zażyczył, więc czemu taka zmiana? Powiadają, że im się nie opłaca. Postanowiłam sprawdzić co się za tym kryje.

Wybrałam się z chłopakiem na zakupy i zawitałam do tego "przyjaznego" sklepu. Sama, bo chłopak musiał skoczyć po coś do sklepu obok.

(J) - ja, (P) - piekielna właścicielka.

(J)- Poproszę 300g mięsa mielonego z łopatki.
(P)- Mięso mielimy od 0,5kg, proszę pani.
(J)- Niech będzie.

Właścicielka odkroiła dosyć spory kawał, zważyła (542g) i wcisnęła należną kwotę na kasę, jeszcze przed zmieleniem (w tym sklepie to jest standard). Po zmieleniu i zapakowaniu mięsa (które nie trwało zbyt długo), dało się zauważyć, że maszynka nadal mieli, więc poprosiłam o coś właścicielkę.

(J)- A niech mi pani ponownie zważy mięso.
(P)- Ale nie widzę w tym sensu. - I zaczęła dyktować mi kwotę do zapłaty.
(J)- Ale ja nalegam.

Po zważeniu okazało się, że dostałam nie 542g mięsa, a 410g. Kwota została wbita na kasę, to taką trzeba zapłacić, więc z uśmiechem na ustach, odmówiłam i wyszłam ze sklepu.

Później mój chłopak wszedł to tego samego sklepu kupić wędlinę. Mięso wystawiono na ladę, z ceną o 5 zł droższą, niż mi proponowano. :)

Wniosek? Patrzmy na to co robią sprzedawcy.
O dziwo, Piekielny sklep nadal cieszy się dużą ilością klientów. Ja zaś po takiej sytuacji zaczęłam robić zakupy spożywcze w supermarkecie ("A"), w jednej z galerii handlowych, ponieważ jest o wiele taniej, niż na moim osiedlu, a i sprzedawcy mili i uśmiechnięci. :)

kraków

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 657 (683)

1