Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Djurex

Zamieszcza historie od: 21 września 2011 - 10:14
Ostatnio: 18 lutego 2016 - 23:02
  • Historii na głównej: 1 z 6
  • Punktów za historie: 1199
  • Komentarzy: 143
  • Punktów za komentarze: 805
 

#54253

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Naprawdę popieram inicjatywę oddawania obciętych włosów, na rzecz fundacji pomagających ludziom po nowotworach, w powrocie do normalnego życia i wyglądu, a jeśli wpadnę któregoś dnia na pomysł skrócenia włosów, to pewnie sama je oddam.
Niemniej jednak za piekielne i przesadzające uważam osoby, które zaczepiają innych na ulicy i zaczynają prawić kazania, że powinno im być wstyd wychodzić na ulicę z długimi włosami, podczas gdy jest tylu potrzebujących peruk, tudzież obrażają tych, którzy odmówią natychmiastowego udania się do fryzjera.

Naprawdę, nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu i takie działania raczej przyniosą efekt odwrotny do zamierzonego.

centrum miasta fryzjer

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 665 (735)
zarchiwizowany

#31847

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Oto jak po raz kolejny otrzymałam tytuł Bezczelnej Gówniary.
Poniedziałkowy ranek,korzystając z rozpoczynających się najdłuższych wakacji miałam zamiar wyspać się za wszystkie czasy. Moje plany pokrzyżował tata,wracając z nocki,rzucając mi kluczyki i dokumenty do samochodu z wyraźnym poleceniem odebrania dziadka z ośrodka zdrowia.Samochodem jeździć lubię więc nawet specjalnie nie narzekałam.
Auto zaparkowane, dziadek w ośrodku zlokalizowany, poinformowałam go gdzie stoję i wróciłam do pojazdu,żeby nie zajmować miejsca w i tak zatłoczonej poczekalni.Z racji tego,że było bardzo ciepło,siedząc w samochodzie opuściłam szyby. Tak sobie siedzę,siedzę,minuty mijają,zaczynam rozważać krótką drzemkę, kiedy do samochodu podchodzi [C]złowiek. Stoi sobie,wyraźnie też na coś czeka. Po chwili odpalił papierosa stojąc w taki sposób,że cały dym leciał mi do okna. Djurex smrodu fajek nie lubi,oj nie, rodziciel Djurexa tym bardziej więc grzecznie poprosiłam gościa by przeszedł gdzieś,tak by nie dymił mi przez okno.
W zamian za to dowiedziałam się,że jestem niewychowaną smarkulą,usłyszałam również co nieco o moich rodzicach jak i o przodkach do X pokoleń wstecz,jak również tego,że jemu z racji wieku wolno stać,palić i dymić do okien gdzie mu się tylko podoba,a jak mi nie pasuje to won z parkingu. Co się nasłuchałam to moje,ale przynajmniej auto nie śmierdzi ;)

parking

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -8 (30)
zarchiwizowany

#28425

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Serdeczne pozdrowienia dla kierowcy busa,który stał sobie na parkingu naprzeciwko przystanku,zamiast podjechać na niego i wpuścić te 5 minut wcześniej. Pogoda była taka,że zacinało deszczem ze śniegiem,momentami sypało gradem a wiatr urywał parasole.
Pomijając już kwestię empatii,ja wolałabym wpuścić do busa suchych ludzi,którzy nie narobią syfu(ulewa zaczęła się zaraz po tym jak zajechał na parking).Ale nic to,papieros w busie(!) ważniejszy.

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -7 (27)
zarchiwizowany

#27564

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Czternaście lat to dla wielu dziewczyn niezbyt szczęśliwy wiek,bo w okresie dojrzewania "przeistaczają się" z pisklaka w łabądka.U niektórych trwa to krócej,u niektórych dłużej,ja miałam w tej materii sporego pecha popartego zerowym wyczuciem stylu.Tyle tytułem wprowadzenia.
W czasie wakacji po ukończeniu pierwszej klasy gimnazjum pojechałam do Tatralandi,jeżeli ktoś nie wie to jest to wielki park wodny na Słowacji. Odwiedzający to towarzystwo generalnie międzynarodowe,ja pojechałam z tatą,bratem,znajomymi i ich dziećmi. Typowo dla siebie szybko znudziłam się towarzystwem starszych i gówniażerii, korzystałam z miejscowych atrakcji na własną rękę.
W kolejce do jednej ze zjeżdżalni zagadał do mnie chłopak,na oko dwa-trzy lata starszy. Kolejka długa,gadaliśmy sobie łamaną angielszczyzną,generalnie fajnie,czas szybciej leciał. Żeby nie było zbyt pięknie,w pewnym momencie mój [R]ozmówca zapytał:
[R]: Where are you from?
[D]:From Poland.
[R] lustrując mnie: Ehh...Impossible. I′ve heard that polish women are beautiful.
Opadła mi szczęka,niestety moja ówczesna angielszczyzna nie pozwalała na jakąś ciętą ripostę,ograniczyłam się do pomachania mu środkowym palcem przed nosem.

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 147 (191)
zarchiwizowany

#26150

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kilka "kwiatków" piekielnego nauczciela [W]f-u z gimnazjum. Na początek krótka charakterystyka. Karierowicz,niespełniony poltyk, podstarzały playboy,który o dobrym wychowaniu chyba nigdy nie słyszał.
Własne kompleksy(?) próbował podbudować sobie obrażając własnych uczniów,ja jako charakterne bydlątko nie dawałam się tak łatwo sprowadzić do parteru,poza tym nie reagowałam na wymyślone przez niego ordynarne przezwisko,więc do jego ulubionych uczennic nie należałam.

I. Pierwsza klasa gimnazjum,bieganie w parku. Idziemy grupką,rozgrzewka,facet tłumaczy jaką trasą będziemy biegać. Odzywa sie jedna dziewczyna, co ważne - moja imienniczka.
-Psze pana,ale ja nie będę biegać przez ten mostek,bo wpadnę do rzeki i się utopię.
[W]: A co Djurex,pływać nie umiesz?
[J]z lekkim karpiem,że zwrócił się do mnie po imieniu,po prostu pomylił głosy,uznał że ja zadałam pytanie: No raczej niezbyt,ale w razie czego się nie utopię.
[W] lustrując mnie z góry na dół: No tak...gówno nie tonie.

II.
Jakaś gra zespołowa,podział na dwie drużyny. Abyśmy bez problemu rozpoznawały się w drużynach [W] przyniósł nam kamizelki w różnych kolorach. Powiedziałyśmy,że nie założymy tego (kamizelki były cholernie brudne,w dodatku śmierdziały na kilometr)
[W]: Dziewczynki,ale jak to - przecież męski pot jest PODNIECAJĄCY!

III.
Skoki przez skrzynię. Do [W] podchodzi koleżanka z klasy (typ trochę tapeciarski).
[K]: Proszę pana,bo ja nie dam rady,jakby pan mógł to obniżyć,nie dam rady (trzepot rzęs,uśmiech niewiniątka)
[W] rycząc na całą salę,generalnie porozumiewał się z ludźmi wyłącznie za pomocą krzyku: Mowy nie ma,patrz Djurex z taką grubą du*ą skacze!
Chyba powinnam po stopach całować za ten komplement.

VI.
Pan bardzo lubił dziewczynki. Tym ładniejszym bardzo chętnie służył pomocą,a to w pasie złapał i przytrzymał,a to pozycję nóżki poprawił, a to niby przypadkiem za rączkę złapał (jednej dziewczynie siniaka zrobił),ewentualnie niby na żarty posadził na kolanach.
Znajomej hojnie obdarzonej przez naturę nie raz przejechał palcem po biuście pod pozorem odczytywania napisu na koszulce.

Spytacie czy nie dało się nic z tym zrobić? A no nie dało się,gdyż należał do grona pupilków dyrektorki. Przychodziło na niego średnio pięć skarg na półrocze,ale nigdy nic z tym nie zrobiono.
Już po skończeniu gimnazjum dowiedziałam się była na niego jakaś bardzo poważna sprawa,która otarła się o sąd,ale pani dyrektor go wybroniła. Chyba zdał sobie sprawę,że może mieć problemy,bo jak tylko stanowisko objęła nowa dyrektorka,podwinął ogon pod siebie i odszedł ze szkoły.

Gimnazjum jakich wiele

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 108 (160)
zarchiwizowany

#24636

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Moja pierwsza historia,jeszcze świeżutka.
Wracałam sobie dzisiaj z młodszą koleżanką autobusem komunikacji miejskiej, na którymś z przystanków wsiadł Facet.Na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżniał - niski,grubawy,ok. 50 lat. Kiedy tylko zamknęły się za nim drzwi zaczął wykrzykiwać niecenzuralne hasła,składać niemoralne propozycje ogółowi damskiej części podróżujących i zataczać się po autobusie. Wśród pasażerów zero reakcji,widze że moja koleżanka jest lekko zmieszana,nie bardzo wie co ma robić.
Facet uznał,że trzeba gdzieś posadzić szanowne cztery litery,pech chciał że wybrał siedzenie naprzeciwko naszego.
[F]: O,te dwie d*py są niezłe,tylko bym je*ał i je*ał - do gościa siedzącego obok.
Siedzimy cicho,gość wydaje się być nawalony jak Messerschmitt,lepiej nie prowokować.
[F]: Ej,lale nie grać cnotek,mam 2000 euro,wszystko przeje*iemy!
Po tych słowach zaczął rozpinać kurtkę pod którą nie miał nic.Chwilę sobie jeszcze pogadał do siebie,po czym wyjął telefon komórkowy i wycelował w nas. Zaświeciła się lampa błyskowa. Ja zaliczyłam zonka,gościu nas fotografował. [K]oleżanka zasłania twarz.
Facet rusza się z miejsca,podchodzi do nas.
[K]: Djurex,zrób coś,boję się.
[F]: No dalej maleńkie,będziecie kurna gwiazdami!
[J]a: Proszę nie robić nam zdjęć. - Do gościa nie dotarło więc powtórzyłam prośbę i zasłoniłam mu obiektyw ręką.
[F]: Co kur*a?! Tak se robisz?! Pie*doli mnie co ty chcesz,czy nie chcesz,miłości kur*a szukam,ruc*ać chcę!
[J]: To szukaj jej pan gdzie indziej,spie*dalaj pan w podskokach albo dzwonię na policję.
Odwrócił się coś jeszcze powrzeszczał i wysiadł na następnym przystanku. Kiedy go już nie było,usłyszałam z głębi autobusu komentarz: "jaka ta dzisiejsza młodzież niewychowana"...

Mzk

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 137 (209)

1