Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

malaczarna89

Zamieszcza historie od: 24 lutego 2015 - 22:38
Ostatnio: 16 czerwca 2015 - 18:26
  • Historii na głównej: 3 z 3
  • Punktów za historie: 962
  • Komentarzy: 16
  • Punktów za komentarze: 117
 

#66484

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Od jakiegoś czasu poszukiwałam pracy i natrafiałam na wiele piekielności, co zresztą pokrótce usiłowałam Wam opowiedzieć. Poszukiwania miały mierne skutki, a więc postanowiłam założyć własną firmę. Skutkiem czego poszukiwałam osób do pracy. Zobaczyłam co dzieje się z drugiej strony medalu i o zgrozo - jak w tym kraju ma być dobrze?

Wiedziałam jak czują się osoby poszukujące pracy, więc postanowiłam lepiej potraktować osoby aplikujące na moje ogłoszenia. Odpowiadałam na wiele pytań, choć odpowiedzi na nie, były jasno i wyraźnie opisane w ogłoszeniu. Dziękowałam za każdą złożoną aplikacje. Informowałam o kolejnych etapach, warunkach, byłam elastyczna. I chyba dlatego spotkało mnie to:

1. A za ile, bo ja nie wiem czy mi się chce. Ale niech mi pani powie, bo nie wiem czy mi się będzie opłacało jechać na tą rozmowę. To niech pani do mnie zadzwoni za dwa dni, to ja dam znać czy przyjadę. Ej, serio?

2. Połowa osób nie odebrała telefonu, w większości przypadków tam gdzie włączyła się automatyczna sekretarka, nagrałam wiadomość z prośbą o kontakt, ale NIKT nie oddzwonił.

3. Dzwonię do dość młodej dziewczyny i pytam czy jej zgłoszenie jest nadal aktualne, odpowiada że zależy za ile, bo nie wie czy będzie jej się opłacało i czy będzie miała co do garnka włożyć. Ponieważ był to mój któryś z kolei telefon i byłam już dość zdenerwowana, zapytałam dość nieprzyjemnie czy teraz gdzieś pracuje? Odpowiedziała że nie. Więc zapytałam co teraz wkłada do garnka? Wiem nie powinnam była, ale do jasnej ciasnej dzwonię bo chce dać pracę, może nie za 6 tysięcy miesięcznie dla złodziei i idiotów, ale jednak minimalną krajową rzetelną pracą by zarobiła. Ale nie, po co?

4. Większość zgłoszeń bez CV choć wyraźnie napisałam że tylko na podstawie CV zgłoszenia będą rozpatrywane.

5. Gdy sama wysyłałam CV do pracodawcy posługiwałam się dość sztywną formułą, aczkolwiek widzę że to był dobry pomysł. Przytoczę Wam kilka formuł, które dostałam:
- jestem zainteresowana ofertą pracy i jestem wstanie dojerzdzać pozdrawiam;
- cv do oblookania:) - :);
- rządam odpowiedzi.

Cóż teraz trochę liczb, łącznie zgłosiło się 67 osób. 32 osoby to pula nieodebranych, bądź wyłączonych telefonów i naprawdę nikt nie oddzwonił. Z pozostałych 34 osób 30 nie dało mi dojść do głosu, bo albo za ile albo gdzie, bo nie wiedzą czy będą mogli dojechać, jakie godziny bo nie wiadomo czy zdążą. W efekcie mam jutro 4 rozmowy kwalifikacyjne i jestem przerażona.

Ludzie szanujmy się trochę.

Jestem ciekawa co Wy na to. Może po tych rozmowach będzie materiał na następną historię.

Edycja: Ta fala nienawiści mnie zniesmaczyła. Ludzie.... zastanówcie się trochę.
Rzeczywiście nie stać mnie aby zaproponować wysokie stawki ale ja wiem jak to jest kiedy długo szuka się pracy i wiem jak to jest pracować za dużo mniej niż minimalna krajowa. Zjechaliście mnie jak bym nie wiem co złego zrobiła. Uważam że jeśli pracowałam długo ciężko harując za mniej niż myślicie, to jeśli teraz swojemu pracownikowi chcę dać tą minimalną, to nie powinnam się wstydzić za swoje postępowanie. A wręcz przeciwnie jestem dumna z tego. Jasne jestem początkującym przedsiębiorcą i może się nie uda ale zrobię wszystko żeby było inaczej i żeby wprowadzić inne standardy zatrudniania pracowników. Tak jak pisałam w historii wszystkie informacje były dokładnie opisane, gdzie,co i za ile.
Nie przeczytałam wszystkich bo było mi zwyczajnie przykro. Dziękuję tym "racjonalnym".

praca

Skomentuj (107) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 285 (479)

#65553

przez (PW) ·
| Do ulubionych
http://piekielni.pl/65547 - Gdy ją przeczytałam aż się we mnie zagotowało.

Interpretacja słowo klucz w większości ogłoszeń o pracę.

1. Historia działa się w połowie stycznia w stolicy.
Odpowiedziałam na ogłoszenie "Manager rekrutacji".
Treść maila, czyli głównie wymagania i oczekiwania jak najbardziej współgrały z tytułem, cieszyłam się gdy pani zaprosiła mnie na rozmowę.
Do Warszawy mam około 50km czyli 25 zł pociągiem + metro w obie strony na Mokotów to dodatkowe 7zł, bo przecież bezrobotni mają dużo wolnego czasu i fundusze jak studnia bez dna.

Na początku rozmowy pani zapytała czy interesuje mnie praca czy płaca? Hmm całkiem racjonalnie odpowiedziałam, że musi być płaca abym mogła żyć i pracować. Moi drodzy manager rekrutacji to nic innego jak handlowiec naturalnych kosmetyków firmy nikomu nie znanej. Zapytałam ją czy ja coś źle zrozumiałam czy to było to ogłoszenie, na które odpowiedziałam. Pani jak najbardziej potwierdziła wyjaśniając, że ja używając tych kosmetyków na pewno zachęcę rodzinę i znajomych do ich użytkowania, a to jak by rekrutacja prawda?

2. Widziałam ostatnio jak na portalu demotywującym śmieli się z propozycji stażu na stanowisko sprzątaczki. Tak, w swoim urzędzie też to zobaczyłam. Bez komentarza.

3. Propozycja pracy na pół etatu w pizzerii jako kelner za 7 zł brutto...

4. Propozycja pracy stanowisko manicurzystka - pół etatu za 1700 brutto, umowa o pracę, wymagania - to same umiejętności które mam. Pomyślałam że złapałam Pana Boga za nogi. Och naiwności...
Kiedy po tygodniu upomniałam się o umowę, pani udała głupią i poprosiła żebym jej przypomniała co ona właściwie wpisała w tym Urzędzie. Stwierdziła, że umowy nie będzie, bo praca jest tylko na procent od wykonanego zabiegu. A siedzieć właściwie powinnam cały czas, bo salon jest otwarty codziennie od 9 do 21, w niedziele jakoś krócej. Oczywiście w salonie manicurzystek kilka, więc podbieranie klientek na porządku dziennym, wszystkie już mają swoje klientki, więc suma summarum przez tydzień udało mi się zarobić 40 zł w tym 5 zł napiwku.

5. Najlepsze na koniec. Czasem kiedy miałam wątpliwości co do jakiegoś produktu, sprawdzałam opinie innych na dany temat. Myśleliście, że są wiarygodne? Wystarczy sprawdzić ogłoszenia o pracę zdalną. Np: Poszukuję osoby która napisze 200 pochlebnych opinii o produkcie i doda je na popularnym portalu opiniotwórczym. O podbijaniu tematów na forach nie wspomnę. Wszystko jest kwestią interpretacji.

Więc jeśli myślisz że to co widzisz jest prawdą przypomnij sobie motto Dr House, które uważam za coraz bardziej prawdziwe - "Wszyscy kłamią".

Okolice Stolicy poszukiwanie pracy.

Skomentuj (33) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 307 (381)

#65108

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O pracy będzie a raczej jej poszukiwaniu...

Od kilku miesięcy poszukuje pracy, owszem nawet zarejestrowałam się w Urzędzie Pracy, lecz to materiał na osobną historie.

Opowiem Wam historię z dzisiaj, świeżuteńką :)
Jestem osobą elastyczną, pracowałam w kilku miejscach i na różnych stanowiskach. Teraz postanowiłam się przekwalifikować, ot taka natura, lubię zmiany. Nasza Polska rzeczywistość jaka jest każdy widzi, a podświadomość większości nakazuje pracować przez całe życie najlepiej w jednym miejscu, przyzwyczaiłam się.

Ale do rzeczy. Od zawsze podchodziłam z pasją do zawodu fryzjera, aczkolwiek nigdy nie myślałam o tym jak o swoim zawodzie, i nie mam żadnego doświadczenia w tym kierunku oprócz czesania siebie, rodziny, koleżanek, co dokładnie i lojalnie wyjaśniłam w wiadomości do pracodawcy, który ogłaszał się iż poszukuje: stażysty /asystenta. Staż zawodowy czy stanowisko asystenta to doskonała okazja aby nauczyć się tego zawodu od podstaw, co właśnie było ujęte w ogłoszeniu.

Nie spodziewałam się, ale zadzwoniła do mnie Pani za szybko mówiąca abym mogła zarejestrować jej nazwisko, umówiłyśmy się, a więc pojechałam.
Z tropu zbiło mnie zdanie: Myślałam że jednak ma Pani jakieś doświadczenie, ale nie chciała się Pani tym chwalić w CV - nic to, tylko się uśmiechnęłam.

Na Oskara zasłużyło jednak zdanie: Nie ukrywam, na to stanowisko szukamy mężczyzny.

No cóż tego nie przeskoczę.
Pracodawco apeluję! Nie mam ani czasu ani pieniędzy na tego typu żarty.

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 209 (361)

1