Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Annulkaa

Zamieszcza historie od: 9 października 2012 - 16:17
Ostatnio: 6 grudnia 2016 - 21:53
  • Historii na głównej: 5 z 8
  • Punktów za historie: 2772
  • Komentarzy: 22
  • Punktów za komentarze: 47
 
[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 4) | raportuj
31 lipca 2013 o 16:02

Czyżbym się dorobiła hejtera?? :D

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
31 lipca 2013 o 15:59

1. spodobał mi się ten tekst gdy go usłyszałam 2. Wcale nie chodziło mi o jakieś rasistowskie odniesienia. Raczej o to że wraz z popytem na kebaby pojawia się problem islamizacji europy. Weź przykład z niemców czy brytyjczyków i zobacz jaki to jest tam problem... 3. Naprawde, po kilku dniach pracy w tamtym miejscu, zminiłam swoje nawyki zywieniowe. Wole gotowac w domu i każdemu to polecam.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
31 lipca 2013 o 15:55

Napewno z Turcji. Gdy coś zapisywali robili to bardzo "fonetycznie" i uzywali innych literek :)

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 4) | raportuj
30 lipca 2013 o 23:50

Nie mam pojęcia jak to można robić innaczej. Jak pisałam wcześniej sama w tym kebabie jadłam wiele razy i byl naprawdę dobry, powiedziałabym ze najlepszy w mieście.... No ale jak już się wie co w tym jest, to ochota przechodzi :)

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
9 lipca 2013 o 19:58

Psia, kocia czy ludzka kupa nie uzyżyźnia gleby. Zprostej przyczyny: jesteśmy wszyskożerni. A resztki mięsa czy tłuszcze nie są wchłaniane przez rośliny. Do tych celów, służą gówna zwierząt roślinożernych: krowy, koni i innych na trawnej diecie :) Z tego powodu miedzy innymi gówna powinny być sprzatane bo w żaden sposób nie sprzyjają roślinności

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
8 lipca 2013 o 22:19

Ja naprawdę się nie czepiam o wyprowadzanie psa do lasu, czy na jakies tawninki przy domach.... mam to gdzieś! Ale na boisku do piłki albo placu zabaw? Serio?? :/

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
4 lipca 2013 o 22:09

pracowałam kiedyś w restauracji nad którą znajdowało się B&B. Któregoś dnia, gdy po skończonej zmianie zamykałam knajpę, we włosy wpadł mi pet. Spalił trochę włosów (długich), oparzył skórę głowy i wypalił dziurę w kurtce przeciwdeszczowej! Wbiegłam na górę, kolesie którzy tam nocowali nie otwierali, pobiegłam po klucz i jak wpadłam i dałam po ryjach :D Wyższy i cięższy ode mnie koleś kołysał się jak kukiełka. A jaki ochrzan dostali! Na koniec i tak byłam miła bo mogłam ich wyrzucić o 12 w nocy na zbity pysk za palenie w pokojach pomimo zakazu <angel>

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
4 lipca 2013 o 18:46

tysenna, miło wiedzieć że ktoś mnie rozumie :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
4 lipca 2013 o 0:57

wyobraż sobie wodę cieknącą ze syfitu, wylewającą się ze ścian (wcześniej jak był syfit woda rozprzestrzeniała się na boki wsiąkając w ściany), wszędzie kawałki płyt wiórowych, regipsy..... wiszące spod sufitu kable.... Ana środku, w gruzie wodzie świecąca lampa :D

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
4 lipca 2013 o 0:52

Pardon. Chciałam napisać że mogę bezpiecznie wejść do kościoła, i sam fakt chrztu by mi nie przeszkadzał... ale! *Ponieważ jestem niewierząca wymagali by ode mnie zaświadczeń że praktykuję (minimum parę wizyt w kościele) a do tego spowiedzi, komunii podczas mszy (a w ostatnich latach byłam tylko na kilku ślubach) * Nie planowałam wakacji, studia + praca na pół etatu = bark czasu + brak kasy

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
4 lipca 2013 o 0:43

Nie znam się na takich tradycjach i nie mam pojęcia jak się takie sprawy jak chrzest załatwia. Naprawdę jestem niewierząca od jakiś 10-11 lat. Byłam ochrzczona, przyjełam wszystkie sakramenty ale poprostu tego nie czuję. Jedno wiem na pewno, rodziców chrzestnych się pyta osobiście (ew. tel) a w każdym razie tak chyba powinno być?? :/ Przy pierwszym telefonie (wcześniej rozmawili z moją mamą a ona w moim imieniu się nie wypowiadała) powiedziałam im że nie planuję przyjeżdzać do Polski i że jestem nie wierząca, że do spowiedzi nie pójdę a wiem że to jest wymagane.... Nawiedzona nie jestem wiec do kościoła wejść mogę....... wtedy mnie chcieli zrobić chrzestną zaocznie Przypominam: 2x do mnie dzwonili

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
3 lipca 2013 o 12:38

"Żyj i daj żyć innym" Mam dwie fretki, (które nazywam dzieciakami i tak już zostanie) i chcę żeby były zdrowe i szczęśliwe. Zwierzaki, chociaż wiekszośc ludzi uważa za głupie i nierozumne, też zapadają na depresję, mają swoje humory... Dlatego się z nimi bawimy, dajemy smakołyki, wyprowadzamy na spacer, kupujemy zabawki.... W tym przypadku, chciałam od czasu do czasu iść z nimi na spacer. Pozwolić im pobiegać, potarzać się w trawie czy pokopać w trocinach. Bez obawy o ich życie. I warto odgraniczyć ciekawość od natręctwa, chamstwo od ignorancji i bezmyślność od głupoty. Sama chciałabym mieć psa, absolutnie nie potępiam właścicieli, ale z posiadaniem zwierzaka wiążą się też obowiązki! Puszczenie psa luzem, niech sra na boisku, gdzie potem bawią się dzieci, albo atakuje inne zwierzaki... To jest w porządku waszym zdaniem??? :O <no comment>

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
3 lipca 2013 o 1:25

W moim mieście jest polski ksiądz do którego nie dociera że ludzie czasem muszą pracować w niedziele. Komplikował wszystko do granic możliwości. Znajoma miała problemy w pracy bo musiła się na mszach pojawiać..... długa historia. Zapytam znajomą jak to dokładnie było i może dodam osobną historie tylko o tym :)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
2 lipca 2013 o 21:31

Więcej o życiu za granicą możecie poczytać w innych moich historiach :) jeśli się spodobają obiecuję że będę pisać częściej :)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 18) | raportuj
30 czerwca 2013 o 19:33

Wcale nie chodzi mi w tych historiach żeby potępiać Polaków za granicą. Ale taka jest smutna prawda. Spotykam się często z dyskryminacją niechęcią do polaków ale naprawdę rozumiem czemu tak jest. Polak nie segreguje śmieci, nie wyniesie śmieci z parku czy lasu - ba, rozbija butelki jak jest pijany ( to jest kolejny problem na tych boiskach a dokładniej obok ławeczek). Polacy też nie sprzątają po psie, nie powiedzą "dziekuję" ekspedientce czy kelnerce. Mamy opinię chamów i to jest smutne. Większośc polaków też trzyma sie z polakami tylko, i obcokrajowcy to widzą.... Mieszkamy w obcym kraju wiec powinniśmy dbać o ten kraj i starać się dobrze żyć z innymi narodowościami. Dbać o porządek, pomóc sąsiadowi, powiedzieć "dziekuję" czy "przepraszam" od czasu do czasu..... I taki jest mój punkt widzenia. Ramen. :)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 11) | raportuj
28 czerwca 2013 o 20:08

a w głowie tej baby było chyba: Czarny(nigger) -> Nigeria -> Afryka -> Upały ----------> Irlandia -> Zimno ------------> Czarnemu zimno bo z Afryki :) nie wiem, tak myślę :D och wy OrtoTerroryści :D

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
28 czerwca 2013 o 20:01

tak sobie myślę teraz... naprawdę? o ortografię tutaj chodzi? na tym portalu? może dodacie historię o tym jak wam ciężko w dzisiejszym świecie analfabetów i dyslektyków? Dla MNIE byli mili - nie sprawdzałam co reszta ludzkości o nich myśli :P

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
27 czerwca 2013 o 22:20

O nie. Tylko nie listy :P Nigdy nie wiedziałam co pisać i zawsze to było strasznie niezręczne dla mnie :) Po dodaniu pierwszej historyjki uświadomiłam sobie jak źle jest z moją ortografia i interpunkcją. Choćbym chciała nie potrafię sobie przypomnieć kiedy ostatni raz pisałam coś używając polskich znaków. Cały tekst mi się podświetla na czerwono :D Czytam po polsku też rzadko, głownie tutaj. Jakoś tak podczas prób nauczenia się ang (nigdy orłem językowym nie byłam) zaczęłam dużo czytać, oglądać i pisać po ang. Długie to było, ale chciałam wszystkim orto-nazistom wytłumaczyć co, jak i dlaczego :)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
27 czerwca 2013 o 16:32

Sama nie wiem czemu tak długo tam wytrzymałam. Szukałam innej pracy ale nie mogłam znaleść. Pozatym (nielicząc starej) ludzie byli bardzo mili, szkoda tylko że tak często się zmieniali. Miałam też misję swojego rodzaju żeby nie pozabijać tych klientów. Starałam się wszystko przygotowywać i gotować, a także wyrzucać narażając dupsko :) Knajpa znajduje się w Galway, jedna z dwóch o tej samej nazwie :)Powiem szczerze że nie jadłam tam odkąd odeszłam i nikomu nie polecam. A co do ortografii - staram się pisać poprawnie, wiec proszę żebyście to docenili. Rzadko mówię po polsku a tym rzadziej coś piszę. Jeśli ktoś jest zainteresowany mogę wysyłać do zredagowania :)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
26 czerwca 2013 o 22:33

Przepraszam za błędy, rzadko (żadko piszę przez ż i tylko dzięki autokorekcie wyłapuję błędy) piszę po polsku i sama widzę jaka kaleka ortograficzna się ze mnie zrobiła :) postaram się dodawać więcej piekieloności to może wrócę do normy :) A co do historii to w 100% prawdziwa! Z całą moją wyobraźnią naprawde nie potrafiłabym wymyślić co moja rodzina zrobiła :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
9 października 2012 o 16:37

Pracowałam w Radissonie SAS w Galway. To było jakies 4 lata temu ale pamietam ta masakre :/ Kilka przykładów: * Praca na pół etatu ale czesto to było nawet 50 godzin tygodniowo. Codziennie trzeba było przyjśc wczesniej żeby zbobyć wózek jakiejś dziewczyny która miała wolne (jakiejś kobitki z całego etatu). * Często zdarzało sie że nie było czystych reczników czy jakiegoś "sprzetu" i trzeba było ganiac po całym hotelu, po wszyskich piętrach i szukać. *Praca: 8,5 godziny (jedna 0,5 h na launch (darmowy) niepłatna i 2x15 min płatne) o ile dziewczyny które dłużej pracowały wyrabiały sie na przerwy tak mi się udało tylko kilka razy gdy miałam prawie same "pobyty". *Liczba pokoji do posprzatnia?? 16-18 w ciagu 8h, a w tym często też duże apartamenty. Co daje jakieś 15 min na pokój bo nie zapominajmy że co chwile trzeba coś znaleść, zrobić dodatkowa prace (codziennie coś innego typu: mycie okien w każdym przydzielonym pokoju) + oczywiście posprzatac korytarze przed pokojami. * Czystość? Kierowniczki czepialskie! Czegoś było za dużo, czegoś nie było, coś było krzywo, gdzieś był włosek albo coś było mokre.... Nie można bylo zostawić pyłka kurzu ani żadnej smugi. * Gdy kierowniczce coś się nie podobało trzeba było wracać i poprawić - często na inne piętro w innym skrzydle i traciło się czas.... *Metody jakie byłam zmuszona tam stosować żeby zdążyć i nie pracować za darmo.... Masakra :/ Oj... Mam inspiracje do opisania tego hotelu w osobnej historii :D Przepraszam że tak niechlujnie ale formatowanie nie działa, i na codzień nie używam pol znaków. Załozyłam konto żeby dodać ten komentarz :D

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 9 października 2012 o 16:39

« poprzednia 1 następna »