Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Mornigstar

Zamieszcza historie od: 5 października 2016 - 11:10
Ostatnio: 8 listopada 2017 - 16:16
  • Historii na głównej: 8 z 8
  • Punktów za historie: 1639
  • Komentarzy: 117
  • Punktów za komentarze: 720
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
16 maja 2017 o 10:07

@zojka: no nie do końca. Jak masz koszulkę rozdartą od dekoltu do połowy, to wolałabym to już przerobić na szmatkę do mycia auta, niż komuś oddać. Mówię o rzeczach zniszczonych, a nie z drobnym zadarciem materiału.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
15 maja 2017 o 20:36

@lady0morphine: no nie oszukujmy się, sporo ludzi traktuje te kontenery jak śmietnik na swoje stare ciuchy, które już się nie nadają do niczego, poza może czyszczeniem auta, czy do pracy w ogródku na działce. Mi by było zwyczajnie wstyd wrzucić do tych pojemników śmierdzące, brudne i podarte ubrania.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 13) | raportuj
15 maja 2017 o 12:06

@iks: no tak, gdzie ja mam głowę

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
15 maja 2017 o 11:26

@Sharp_one: szkoda tylko, że nie wyciągnęli jakiegoś starego koca, tylko wzięli rzeczy, które naprawdę mogły się komuś przydać :(

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
15 maja 2017 o 9:57

@Librariana: Clean Master ma opcję blokowania numerów, które wychwytywane są jako reklamy, call center itp. Automatycznie blokuje tego typu połączenia. Nie musisz dodawać numerów do bazy. Ja się tak uwolniłam od męczących telefonów, polecam

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
13 maja 2017 o 9:47

@kasmo: z całym szacunkiem, ale znów ja mam sąsiadkę, która z premedytacją CODZIENNIE trzepie dywany (romska rodzina, mają ich trochę...), bo dobrze wie, że to straszy mojego psa (sunia boi się większości huków, a jak takie uderzanie trzepaczką o dywan w ogródku naprzeciwko naszego, dodatkowo niesie się z echem, to psina najchętniej weszłaby w podłogę). Jak tylko psiak pokaże się na dworze, to ona idzie trzepać dywany.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
12 maja 2017 o 10:36

@maat_: bez przesady. Mój facet pracuje przy serialach, chyba Cię trochę wyobraźnia poniosła.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
12 maja 2017 o 10:17

@livanir: W stolicy na większość badań kazano mi czekać minimum pół roku. Na mojej "wiosce" do szpitala dostałam się od razu i wykonano mi wszystkie badania. W większych miastach często są kolejki przez ilość pacjentów. Tym bardziej, że sporo osób z mniejszych miasteczek woli się leczyć również w tych większych, bo "tam na pewno jest lepiej". Do psychiatry miałam wizyty co miesiąc, do terapeuty co tydzień plus terapeutka zawsze była pod telefonem w razie epizodu. Argument z mieszkaniem "na wiosce" raczej jest słaby.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 12) | raportuj
11 maja 2017 o 11:17

@maat_: normalnie. Spójrz na 'Muricę i ich wspaniałe programy "Toddlers & Tiaras", chociażby. Poza tym, takie agencje bardzo często są na eventach w galeriach handlowych, zawsze masa dzieciaków z mamusiami tam siedzi.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 26) | raportuj
11 maja 2017 o 11:14

Ta historia pasuje bardziej na portale typu anonimowe czy wyznajemy, a nie na piekielnych, szczerze mówiąc...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
9 maja 2017 o 17:09

@Hedwiga: skycash, polecam! ;)

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
8 maja 2017 o 17:21

@Michail: a gdzie tam. U mnie w liceum notoryczne było podkradanie rzeczy z szafek. Zupki chińskie, kubki, łyżki, podręczniki, dosłownie wszytko, poza pieniędzmi.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
6 maja 2017 o 13:49

@KatzenKratzen: podobne podejście miała matka mojego przyjaciela. Przyjaciel ów ma dwójkę rodzeństwa, w tym młodszego brata z autyzmem. Z całym szacunkiem, ale nie każdy ma ochotę obcować z dzieckiem, które ciągle krzyczy na innych lub szarpie za włosy, "bo ono chce". Mamusia nauczyła, że dziecko jest chore i mu się należy. Bardzo często rodzice w ten sposób krzywdzą dzieci, potem posyłają do klas integracyjnych, a jak się coś zadzieje, to "moje dziecko jest chore, proszę się odczepić i przeprosić!". Chodziłam do szkół dla dzieci "normalnych", zdrowych, ale często trafiał się ktoś z jakimś schorzeniem. Rzadko kiedy był akceptowany w klasie, a co dopiero w szkole. Dzieci potrafią być wredne, o tym też trzeba pamiętać i nauczyć swoje dziecko obycia w społeczeństwie. Nie ma co się zasłaniać rzewnymi historiami o miłości do niepełnosprawnego dziecka. Chcesz, żeby pozostali ludzie traktowali go normalnie? To Ty sama to zacznij robić.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
27 kwietnia 2017 o 12:52

Kiedy chodziłam do przedszkola miałam podobną sytuację. Z tym, że to ja niestety posiusiałam się w spodnie. Mieliśmy rytmikę czy coś takiego. Bardzo potrzebowałam iść do toalety, zgłaszałam to nauczycielce dwa razy, za każdym razem uważała, że wytrzymam. Nie wytrzymałam. Jaki problem był puścić mnie wtedy do łazienki, gdzie każda sala w przedszkolu miała swoje toalety, więc daleko bym nie odeszła od grupy? Nauczycielka kazała mi zdjąć mokre ubrania i założyć legginsy, co miałam na wf. Bez majtek, to było dziwne. Nigdy nie zapomnę tego uczucia. Jakby wszyscy widzieli mnie nago, siedziałam resztę zajęć w kącie bo się wstydziłam.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
26 kwietnia 2017 o 16:02

@n0rek: za Yanosika podziękuję, jeszcze tak bardzo zbugowanej aplikacji nie miałam. Zawiodłam się na nim strasznie.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
26 kwietnia 2017 o 16:00

@Massai: A możemy jednak zachować krztę szacunku dla siebie, jako dla ludzi i możesz mnie łaskawie nie nazywać lekceważąco "panną?". Nie życzę sobie czegoś takiego. Przyznałam się. Przyznałam, że kurde, mój biedny silnik 1,4 był wolniejszy, niż silnik pana w dużym i nowym aucie. Nikomu nie zajechałam drogi. Wiem to ja i dwójka świadków w moim autku. Dla mnie temat jest skończony i wyczerpany.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
22 kwietnia 2017 o 19:12

@Massai: Czyli nikt nie mógł najzwyczajniej w świecie podjechać za mnie szybciej, niż mogłam przewidzieć? Ech... I tak jakiekolwiek tłumaczenia są jak grochem o ścianę. Ja na swoim sumieniu nie mam nic, oprócz steku wyzwisk rzucanych w nerwach :(

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
20 kwietnia 2017 o 13:54

@Massai: Jeszcze raz. "Zjeżdżam na lewy pas, przyspieszam, chcę wyprzedzić autko z mojej prawej. W tym momencie słyszę klakson za sobą, ktoś mi miga światłami (...)". Teraz to rozpiszę jeszcze dokładniej: 1. jadę prawym pasem 2. patrzę w lusterko, czy nic nie jedzie lewym pasem 3. nic nie jedzie, wrzucam lewy kierunkowskaz i zjeżdżam na lewy pas 4. będąc na wysokości autka z prawej, które chciałam wyprzedzić, usłyszałam klakson i zobaczyłam, że z auta za mną ktoś mruga światłami. Czy teraz jest ok? Czemu dopowiadasz sobie, że całość wydarzyła się w jednym momencie przy właściwie samej próbie zmianie pasa? Bo gdyby było tak, jak Ty piszesz, to bym nie miała jak tego pasa zmienić.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
19 kwietnia 2017 o 17:29

@Massai: Na przyszłość zapamiętam, żeby opisywać swoje czynności szczegółowo. To jedziemy od początku. Jechałam prawym pasem. Lewy był wolny, więc zerkam w lusterko, wrzucam kierunkowskaz i zjeżdżam na lewo. Gość dojechał do mnie dość szybko i wtedy zaczął na mnie trąbić i świecić światłami. Jechałam razem z narzeczonym i koleżanką, nie będę robić takich głupot na drodze i narażać życia ich, swojego i innych uczestników ruchu drogowego. W porównaniu do gościa, który się przede mnie wcisnął, to ewidentnie miałam słabszy silnik. Tak więc ten kierowca mógł szybciej się przede mnie wcisnąć. Olał to, że wrzuciłam kierunek na prawo i zamiast dać mi zjechać, sam się wcisnął w tą przerwę między autami i potem wjechał przede mnie. Zrobił taki slalom. Nie wierzę, że nigdy czegoś nie widziałeś na drodze. Poza tym - jak miał się wnerwiać, że jadę za wolno, jak przede mną tworzył się już korek, więc większość aut chcąc nie chcąc - zwalniała. Gość nie przewidział, że i on po wyprzedzeniu mnie będzie musiał zaraz hamować, bo jedyne, co zrobił, to przejechał jedno auto do przodu w formującym się korku. EDIT: Możliwe, że czasem robię zbyt duże skróty myślowe, stąd nieporozumienia.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 19 kwietnia 2017 o 17:31

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 9) | raportuj
19 kwietnia 2017 o 9:01

@Massai: Nie zajechałam. Nie jestem idiotą, nie zmienię pasa bez patrzenia w lusterka. Nie dopowiadaj sobie niczego, proszę. Zjechałam na lewy pas w celu wyprzedzenia auta z prawego pasa. Jakby ktoś był na lewym pasie, to bym tego manewru nie robiła, bo stworzyłabym zagrożenie na drodze.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
18 kwietnia 2017 o 16:18

@LepszyMimoWszystko: No, chyba nie taki lepszy, skoro wolisz komuś przed maską hamować i doprowadzić do wypadku :) I dziękuję bardzo @GlaNiK, za przytoczenie fragmentu. Niestety, jechałam tym lewym pasem z zamiarem wyprzedzenia auta, chyba jednak nie jestem takim złym kierowcą ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
18 kwietnia 2017 o 16:16

Miałam podobną sytuację na skrzyżowaniu przy metrze Słodowiec. Gość uznał, że przede mną jest jeszcze sporo miejsca (co z tego, że byłam pierwsza w kolejce, ustawiona przy linii i światłach), więc sobie tam wjedzie. Też bez klaksonu się nie obyło, bo jaśniepan nie widział zmiany świateł.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
18 kwietnia 2017 o 13:54

@krzychum4: ja mam hondę 1.4. Też najwyraźniej boli, jak wyprzedzę. Do tego baba, aj szkoda gadać!

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
18 kwietnia 2017 o 12:17

@noddam: właśnie zastanawiam się nad jazdą z kamerą, bo takich sytuacji na drodze widzę coraz więcej. Nawet, jeśli ja wyhamuję, to nie gwarantuję sobie przecież, że ci jadący za mną też zdążą wyhamować. Ostatnio w Warszawie gość doprowadził do takiej stłuczki. Na trasie toruńskiej zatrzymał się na środkowym pasie, powodując stłuczkę trzech innych aut.

« poprzednia 1 2 3 4 5 następna »