Profil użytkownika
Mortycja ♀
Zamieszcza historie od: | 10 grudnia 2014 - 10:23 |
Ostatnio: | 24 grudnia 2014 - 10:33 |
- Historii na głównej: 1 z 2
- Punktów za historie: 912
- Komentarzy: 33
- Punktów za komentarze: 226
« poprzednia 1 2 następna »
@e4rs44: Wiesz, duża różnica jest między pracą na dzień (tzw. dyżury) a zmianą na noc. Z własnych obserwacji widzę że osoby, które pracują w ciągu dnia i mają trochę mniej roboty niż my dostają większe wynagrodzenie i do nich mają pracodawcy większy szacunek. Niestety zmiana nocna, która sprząta po całym dniu (bo zmiana dzienna jest bardziej od nagłych wypadków, wynoszenia przesypujących się śmieci czy dostarczania mydła, papieru itd.) ma o wiele więcej do wykonania, bo musimy zrobić wszystko na "igłę" by kierowniczka przychodząca o ósmej nie mogła się do niczego przyczepić, a mimo wszystko to nocne zmiany traktuje się jak gorsze. Może dlatego że nas nie widać i ludzie myślą że w nocy jakoś wszystko samo magicznie się posprzątało...
@Rammaq: Wszystko w tej historii jest potrzebne, więc nie rozumiem o który dokładnie fragment ci chodzi. Ja wiem, dużo czytania, ale jak masz takie odczucia to nie lepiej po prostu przewinąć i nie czytać w ogóle? ;)
@fak_dak: Z takim nastawieniem i wymaganiami nigdy nie dostałabym pracy niestety, a naprawdę wolałabym stawiać własne warunki. Właśnie o to w tym wszystkim chodzi, taka jest puenta, nie dostosujesz się to nie będziesz mieć pracy. Ja nie mówię o ogóle sprzątaczek, ja mówię o większości sprzątaczek na noc, bo tak pracuje już parę lat, obleciałam nieco firm i widzę co się dzieje. Pisałam to 3 razy, ale napiszę jeszcze raz - na każdej umowie zlecenie jaką podpisałam do tej pory widniało "stawka ustalona między firmą a zleceniobiorcą". Co do kar - znowu przytoczę to co napisałam parę komentarzy wyżej - chodzi raczej o niewywiązanie się ze zlecenia, nie wykonałam poprawnie zlecenia to i pieniędzy nie dostałam. Naprawdę, powinni znieść takie umowy...
@zyxxx: W umowie stawki nie było. To już standard, że na umowie zlecenie widzę "stawkę ustaloną między firmą a zleceniobiorcą". Właśnie dlatego, że dzięki temu nie muszą każdej zmiany nanosić na piśmie...
@Dragonow: Dotyczy to w ogóle umowy zlecenia? Chodzi o to, że ta kara to było "nie wypłacenie pieniędzy z powodu nie wykonania zlecenia".
@Masodis: Raczej w takiej pracy nie robi się aneksów do umowy, na umowie zresztą nie ma nic o stawce godzinowej, ani stawce miesięcznej, jest coś tylko o "stawce ustalonej między firmą a zleceniobiorcą". Umowę o pracę w tej firmie dostają tylko osoby niepełnosprawne albo emeryci. Mimo że wszyscy pracują tyle samo ;/
@Shineoff: Co do walki o swoje, właśnie na to chcę zwrócić uwagę, bo w momencie gdy tylko zawalczyłam o sobie i nie wróciłam bo panu brygadziście coś się nie podobało - wyleciałam. W tej historii niestety puenty nie zawarłam, ale właśnie o to chodzi. Najczęściej wygląda to tak, że albo się dostosowujesz albo nie pracujesz i żywisz się powietrzem. Co do kary. Zapewne chodzi o niewywiązanie się z umowy zlecenia. Nie wywiązałam się, więc nie dostałam pieniędzy. Ale w tym co mówicie widzę trochę prawdy, więc pójdę do PIPu. Mam nadzieje, że tkną tą firmę, bo jest to duża firma, do tego zakład pracy chronionej, a dowiedziałam się ostatnio że nie ja jedyna tam tak skończyłam i że to jest ich sposób - ktoś pracuje miesiąc, dają mu karę obcinając pensje za cały przepracowany czas, potem wyrzucają i mają pracownika miesięcznego za darmo.
@zyxxx: "...Umowę podpisałam 3 dni później..."
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 24 grudnia 2014 o 0:33
@OddajMiSwojMozg: No właśnie chciałam to poprawić, bo u mnie psycholog też swego czasu "zdiagnozował" aspołeczność, ale mimo to nie mam zamiaru ograniczać swojej córki, wręcz przeciwnie mam nadzieje że nie będzie taka jak ja...
To już się zaczyna robić na serio niebezpieczne... na twoim miejscu, @DuzaMi, zaczęłabym już coś z tym zrobić. Ale ja jestem wybuchową nerwuską, jakbym ją zwyzywała to pewnie sama bałaby się do mnie odezwać albo zbliżyć, ale jak wyżej - da się to załatwić prawnie...
@khartvin słusznie mówisz, ale myśle że chodzi tu o dokumenty które nie są na śmieci... Ja mam w tej chwili dostęp do dziesiątek prac magisterskich z zakresu biotechnologii, które w weekend mogłabym sobie skserować, może nic ale myśle że w innych formach też przed "swoimi" takich rzeczy nie chowają...
No następny. Naprawde, gdyby to wystarczyło to historia nie byłaby piekielna i nie czytałbyś jej na tej stronie... Jak napisałam, goście mieli różne wytłumaczenia czemu nie idą na informacje, i zwykła karteczka tu nie wystarczyła.
@dorota64: Popraw się, jeśli się mylę, ale w żadnym miejscu nie napisałam nic niezgodnego z tym, co napisałaś - oprócz faktu, że jest niewdzięczna. Mam takie same podejście, akurat kubków i talerzy nie myje, bo w teatrze to nie za bardzo są, ale nie przeszkadza mi też jak ktoś po mokrej podłodze przechodzi. Ale nie zaprzeczysz, że jakby ci ktoś przez miesiąc w odpoczynku przeszkadzał, a potem jeszcze na ciebie się wydzierał, to szczęśliwa byś nie była.
@bloodcarver: No dobra, no to nadal stoję przy tym, by zamawiać z odbiorem osobistym, jeśli oczywiście jest to sprzęt mniejszy, no bo taki komputer to już ciężko przetransportować ze sklepu tramwajem (chociaż osobiście gdybym już się pisała na kupno nowego komputera, laptopa, tabletu itd. to jednak wolałabym poprosić jakiegoś znajomego żeby pomógł mi przewieźć sprzęt niż później walczyć ze sklepem...) jeśli mieszka się niedaleko sklepu. Już nie mówiąc o tym, że ja w ogóle nie toleruje przesyłek kurierskich, bo to igranie z ogniem.
@lasana: mam nadzieje :) Jeśli tak to wybacz, MrSpook! Po prostu napisałeś zaraz po mnie, nie pisząc konkretnie o co chodzi. @Zlodziej_Zapalniczek: Jeśli nadal nie rozumiesz, to już nie mój interes, zdaje mi się że większość jednak rozumie więc nie mam zamiaru więcej się wysilać dla jednej osoby :)
@MrSpook: Wait, serio? To było do mnie? :D No nie mogę, mój facet się uśmieje, bo ja jestem akurat przeciwko postępowi w tym temacie i wolałabym cofnąć się do wcześniejszych czasów gdy kobieta siedziała w domu i zajmowała się dziećmi a facet zapierdzielał cały dzień w robocie. Ehh... ale tamte czasy już nie wrócą :( A tak na poważnie, mi tam więcej praw nie potrzeba, więc w żadnym nawet stopniu nie jestem feministką. Tylko nie lubię jak ktoś pisze takie wyssane z palca teorie, oparte na własnym zrażeniu się. To tak jakbym ja napisała, że 90% facetów na świecie to geje, bo widziałam dziesięciu facetów w życiu i 9 z nich było gejami. No to chyba trochę nie tak działa matematyka, nie?
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 13 grudnia 2014 o 10:04
@Zlodziej_Zapalniczek: Dobra, na specjalne życzenie. Ciekawe skąd takie statystyki, masz jakieś źródło? Bo jeśli to jest twoje własne odczucie, to twoja wypowiedź na ten temat nie jest obiektywna. Pasuje? Chociaż serio, nawet pięciolatek zrozumiałby tamtą wypowiedź...
@sla: W Empiku jest możliwość zamówienia z odbiorem osobistym, więc moja teoria nadal się zgadza? :)
@osvinoswald: No no, ciekawe skąd takie statystyki, masz jakieś źródło? Bo jeśli to jest twoje własne odczucie, to wybacz, ale mało obiektywne.
@Wilczyca58: Nigdzie nie jest napisane, że mają pachnąć tak samo. Zresztą to jest tylko wskazówka dla dystrybutorów, że dany zapach jest podobny do danego "oryginału" dzięki czemu można polecić tańszy odpowiednik komuś "przy kasie". Ale @thefinalaction ma racje, są to prawdziwe perfumy, i są całkiem niezłej jakości, może akurat dany zapach ci się nie podobał, ale wiele moich znajomych je lubi (ja osobiście za perfumami nie przepadam).
@bloodcarver: Własnie mnie zastanawia, jeśli ktoś sklep ma blisko, to dlaczego nie pójdzie i tam go nie kupi? Wiadomo, nie wszystko jest na miejscu ale często wystarczy zamówić z odbiorem osobistym, tym bardziej jeśli to jest sprzęt lekki. A na miejscu można już odpakować i sprawdzić, czy wszystko działa bez zarzutu. Poza tym, może się mylę, ale wydawało mi się że sprzęt można też odpakować i sprawdzić przy kurierze?
@pawel78: Czy spanie przed pracą na miejscu jest aż tak złe? Formalnie pracę zaczynamy o 21, a kierownik teatru pozwolił przychodzić nam wcześniej. Tak jak napisałam, wszystkie dziewczyny miały dzieci, więc wracając około godziny czwartej, piątej w domu spać nie mogły. Po południu zmieniały się z partnerami opieką nad dzieckiem, ale dziecko od tego momentu nie stawało się nagle potulne i cichutkie, więc możliwości spania w domu zbytnio nie było...
@nisza: to już rodzice uczą dzieci od najmłodszego, zresztą to temat na inną moją historie, jeśli kogoś zainteresuje, bo nie raz w teatrze słyszałam, jak wychowawcy albo rodzice mówili dzieciom które rozsypią paluszki "zostaw, panie posprzątają".
@Fomalhaut: Przychodzimy do pracy przed pracą, żeby spać. Tak. Czasem tak się zdarzało, aczkolwiek to akurat było rzadkością.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 grudnia 2014 o 16:24
@Agness92: Jakby to było takie łatwe, to by tej historii nie było, ale nie, nie można tej kanciapy zamykać, a klucz ma jedynie koordynator. Powód - a żeby ktoś, kto przyjdzie do pracy, mógł od razu pobrać sprzęt i zacząć pracować (czyli coś o co brygadziści dbają najbardziej :) )