Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Mroczna

Zamieszcza historie od: 20 czerwca 2012 - 21:42
Ostatnio: 4 lipca 2020 - 15:22
  • Historii na głównej: 4 z 8
  • Punktów za historie: 593
  • Komentarzy: 0
  • Punktów za komentarze: 0
 

#83368

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Znieczulica ludzka.

Potknęłam się. Każdemu się zdarza, ale ja potknęłam się wysiadając z wysokiego tramwaju (stary model jeszcze z plastikowymi siedzeniami). Akurat na najwyższym stopniu, a że to był ten rodzaj przystanku, gdzie tramwaj porusza się po ulicy razem z samochodami, to do ziemi było koło pół metra. No i poleciałam boleśnie uderzając łokciem i głową o asfalt, do tego prawa kostka potwornie bolała (na szczęście jej nie skręciłam). Normalnym zachowaniem by było więc zapytać czy wszystko w porządku i pomóc wstać prawda?

Więc co robią ludzie zarówno czekający na przystanku i ci w tramwaju? Absolutnie NIC! Tramwaj ruszyć nie może, samochody też nie mogą, bo bym została rozjechana, ja próbuję wstać, ale się znowu przewracam, a ludzie w dalszym ciągu nic.

Wiecie kto mi w końcu pomógł? Starszy pan wyraźnie utykający, chudziutki i drobniutki. Dźwignął mnie chyba siłą umysłu i pomógł dowlec się do bezpiecznego chodnika i ławki. Był bardzo uprzejmy i nawet zapytał czy nie wezwać karetki, bo byłam biała jak kreda.

I teraz pytanie. Skoro kulejący staruszek był w stanie mnie podnieść (a jestem dosyć dobrze zbudowana i swoje ważę), to czemu nie mógł tego zrobić dorosły dobrze umięśniony mężczyzna?

Skomentuj (46) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 182 (218)

#81068

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Akcja działa się wczoraj i świadkiem był mój tata. Przed świętami każdy wie, jak jest - robi się szybkie zakupy, bo zawsze czegoś braknie.

Tata wybrał się do Owada w kropki, spokojnie pakuje do koszyka, co potrzeba, aż tu nagle...

Piekielna Starsza Pani zaczyna się wydzierać na Pracownika, który spokojnie wykładał owoce (rozmowa będzie zbliżona do tego, co tata usłyszał):

PSP: Gdzie jest chleb?! Ja przyszłam po chleb, dlaczego więc nie ma chleba?!
P(ze spokojem): Proszę pani, pieczywo jest na zapleczu. Proszę zaczekać kilka minut.
PSP: Ma mi pan w tej chwili przynieść chleb! Tak nie może być, żeby brakło chleba!
P: Proszę pani, w tej chwili jestem zajęty. Skończę tutaj i przyniosę pieczywo.
PSP: To ja sama sobie pójdę na zaplecze i wezmę!
P: Na zaplecze nie wolno wchodzić. Proszę zaczekać kilka minut.
PSP(całkowicie ignorując): Sama sobie przyniosę!
P: Proszę bardzo. Na zapleczu jest ochroniarz.

Kobieta się zapowietrzyła, coś poburczała pod nosem i wyszła ze sklepu.

Ja rozumiem że kobieta starsza, że dzień przed świętami, ale ludzie. Minimum kultury i zrozumienia dla pracownika, który się nie rozdwoi.

sklepy

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 92 (126)

#80452

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Hienizm cmentarny cz.2

Dziękuję za poradę w komentarzach poprzedniej historii. Podpisałam doniczkę i tym razem jej nie zabrano. Ale niestety dziadek i tak został okradziony.

Kupiłyśmy z babcią jakieś niecałe trzy miesiące temu nowe roślinki dla dziadka żeby zastąpić te ukradzione. W Lidlu akurat były takie malutkie, krzewiki Hebe. Wybrałam trzy różne i to takie najładniejsze co były do wyboru. W sumie 15 czyli całkiem tanio. No i krzewiki sobie ładnie rosły, chodziłyśmy z babcią co tydzień żeby podlewać i sprzątać na bieżąco. Idziemy dzisiaj i już z daleka widzę, że roślinek nie ma. Mnie oczy zapiekły, ale babcia to prawie się popłakała i widziałam po jej minie jak bardzo jej przykro.

Nie wiem jak można być takim chamem i świnią żeby okradać czyiś grób. I to nie tylko dziadek jest okradany. Rozmawiałyśmy z innymi paniami, które też sprzątały u swoich bliskich i mówiły, że im też notorycznie coś ginie.

Nie wiem już co robić. Nie chcę żeby dziadek miał te same moim zdaniem oklepane już trochę wrzosy i chryzantemy, ale z drugiej strony wystarczy że ktoś będzie mieć coś innego niż reszta i to znika. Pomożecie?

Edit po komentarzach:

Chyba rozważę kupienie kamery i zamontuję na drzewie.

Cmentarz komunalny w Leśnicy

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 84 (98)

#79727

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sytuacja z dzisiaj, potwierdzająca stwierdzenie, że są ludzie i ludziska.

Idę dzisiaj z babcią na cmentarz do dziadka żeby podlać kwiaty, troszkę uprzątnąć i zapalić nowy znicz. Co ważne kwatera dziadka nie jest przy ścieżce tylko trochę schowana pośród innych małych kwater.

No i podchodzimy do dziadka i co widzimy? A widzimy to, że ktoś bezczelnie ukradł kupiony tydzień temu wrzos. Jeden z dwóch. Złodziej zabrał ten większy, bardziej rozkrzewiony. Do kompletu wziął sobie doniczkę-osłonkę, w której oba wrzosy stały. Nie znam się na doniczkach, ale ta była podłużna i wyprofilowana na trzy małe doniczki.

Babcia się trochę nachodziła zanim ją znalazła i to jeszcze w takim kolorze jaki chciała (taki głęboki odcień purpury). Jak zobaczyłam minę babci, to najpierw mi samej się zrobiło smutno bo to mój dziadek a jej mąż, z którym przeżyła pół wieku. A potem się zwyczajnie wściekłam.

Ludzie, jak można być po prostu takim chamem żeby na cmentarzu okradać groby z kwiatów?! Widać hieny cmentarne jednak nie wyginęły. A wiecie co jest najgorsze? To że dziadka pochowaliśmy prawie trzy lata temu i do tej pory nic nie zniknęło. Nawet stroiki, które wyglądają naprawdę przyzwoicie. Ręce mi po prostu opadają.

A tobie złodzieju życzę żeby ci ten wrzos szybko zgnił, a doniczka pękła.

cmentarz

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 109 (141)

1