Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

MrocznaStronaRacucha

Zamieszcza historie od: 10 maja 2011 - 10:13
Ostatnio: 9 września 2011 - 11:10
  • Historii na głównej: 6 z 8
  • Punktów za historie: 5876
  • Komentarzy: 18
  • Punktów za komentarze: 227
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
9 września 2011 o 11:13

Może chłopaka tak przypiliło, że poleciał do pierwszej lepszej łazienki, albo wszystkie kabiny w męskim kiblu były zajęte - umarł ktoś, bo chłopak skorzystał z damskiej ubikacji? A Twój pocisk rzeczywiście godny Wujka Staszka Mistrza Ciętej Riposty.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
7 lipca 2011 o 11:02

Cóż, tak to jest, jak się bierze pieska bo dziecko chce. Z całym szacunkiem, ale rodzice lotnością umysłu się nie popisali.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
7 lipca 2011 o 10:46

Było go ubezjajecznić, to na panny by nie chodził i by się uspokoił trochę ^_^

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
7 lipca 2011 o 9:02

Nie, nie jestem pewna - dokładnych nazw tych wyśmienitych trunków nie pamiętam, a na markach mózgotrzepów się nie znam. Napisałam więc tak, jak u mnie mówi się potocznie na takie berbeluchy - właśnie "Uśmiech Sołtysa" czy "Patykiem Pisane" i wszyscy wiedzą o co chodzi.

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 23) | raportuj
6 lipca 2011 o 14:38

Ręcami, ręcoma, ręcyma bądź nogiema - błąd zamierzony, ot tak dla jaj :P

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
1 lipca 2011 o 12:16

Sama jeszcze nie tak dawno byłam spaślakiem - w chwili obecnej mogę się swoimi starymi spodniami dwa razy okręcić. Wymówkę mam idealną, moja mama jest gruba, mój ojciec jest gruby, ja również pulpet od dziecka. Ale zamiast ślęczeć przy kompie przy podwójnym burgerze i poczwórnych frytkach i użalać się na geny - to się wzięłam za siebie, i jak widać można? Można. Na ulicy co czwarta osoba którą mijam jest spasiona - rozumiem, że oni wszyscy biedaki z tarczycą i hormonami :P ? Szkoda tylko, że w łapie zamiast jabłka, to czipsy albo kanapka z KFC. Do lekarza można się przyczepić propos formy, ale nie treści, bardzo dobrze, że zwrócił uwagę, że dziewczynka jest gruba. Zwłaszcza, że wielu rodziców wyznaje pogląd, że dziecko papuśne, to dziecko zdrowe i dobrze odżywione. A później podrośnie i tak jak ja będzie smarkać po kątach i wstydzić się ćwiczyć na WF czy basenie.

[historia]
Ocena: 26 (Głosów: 30) | raportuj
29 czerwca 2011 o 17:57

Na pewno są :) Ale ta historia miała miejsce tu gdzie mieszkam, czyli w Wielkiej Brytanii i pani była rodowitą Angielką :)

[historia]
Ocena: 30 (Głosów: 30) | raportuj
29 czerwca 2011 o 15:08

No ja też nie wiem, czego się czepia, że po terminie - toż to przyjemne z pożytecznym! I sobie pojesz, i zdrowotną lewatywkę załatwisz za jednym zamachem, jelita przeczyścisz, perystaltykę poprawisz... Delikatesiki jedne, już się nie mają czego czepiać, to się czepiają sraczkopędnego kefirku :P

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 19) | raportuj
29 czerwca 2011 o 14:57

Nie jest winą zwierzęcia, że ma właściciela - kretyna :) Nie ma głupich zwierząt, są tylko głupi właściciele.

[historia]
Ocena: 26 (Głosów: 26) | raportuj
29 czerwca 2011 o 14:37

I sekator w rękach wielkiego, ponurego chłopa w uwalonym podkoszulku robi odpowiednie wrażenie najwyraźniej :D

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
14 czerwca 2011 o 11:56

No tak, jak w ogóle mogła mieć czelność odezwać się słowem do statecznych, dojrzałych osiemnastolatków ;-)

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
13 czerwca 2011 o 14:26

Dużo później uświadomiłam sobie, że mogłam ich nieźle udupić i jeszcze wyszarpać spore odszkodowanie. A sąsiedztwo w wieku mocno emerytalnym głównie, więc im się też pewnie nie chciało szarpać.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 16) | raportuj
12 maja 2011 o 14:06

@Unhappy: Wydaje mi się, że wiem, co będzie - najpierw będzie jakby niogdy nic, z lekkim całowaniem tam gdzie słońce nie dochodzi, czy jednak mogłaby Marcysia i połowa jej klasy sobie przyjechać na te wakacje... A potem będzie święte oburzenie, że jak to, że nie, co z ciebie za rodzina i jak w ogóle możesz od ich dziecięcia niebożęcia żądać pieniędzy za (ukradzione w sumie) obiady i deserki. tak będzie ^^

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 22) | raportuj
12 maja 2011 o 13:57

Też mnie tak kiedyś wielka "rodzinka" chciała urządzić. Najpierw, czy może synek na parę dni przyjechać(jakiś tam mój kuzyn, 2 razy go może widziałam). No dobra, na kilka dni go jeszcze przeżyję. Potem, że synek z kolegą. Potem że synek z kolegą i dziewczyną. Na końcu, że synek z kolegą, dziewczyną i mamusią i tatusiem i tak w sumie to nie na parę dni, tylko na trzy tygodnie. a najlepsze, że do tej pory owa wielce rodzinka nigdy nawet kartki na święta nie przysłała. Oczywiście powiedziałam, że nawet nie ma mowy żeby sobie u mnie robili całą zgrają miesięczne darmowe wczasy z atrakcjami - ani przedtem, ani potem więcej się do mnie nie odezwali :P

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
11 maja 2011 o 9:46

@Monique - mnie spotkało raz :) Z resztą do Natury rzadko chodziłam, bo nabawiłam się urazu do tego sklepu w latach swoich nastoletnich. Zawsze jak tam weszłam, czy po balsam, czy po podpaski, to od progu, dosłownie trzy kroki z tyłu łaził za mną po całym sklepie ochroniarz. Nie było to jakoś strasznie przeszkadzające, bo przecież i tak nawet do głowy by mi nie przyszło żeby coś ukraść - ale jednak dość nieprzyjemnie jest być traktowanym jak potencjalny złodziej, kompletnie nie wiadomo czemu.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 14) | raportuj
10 maja 2011 o 13:10

tak tak, znam to - też mnie kiedyś w Naturze ofuknęła Wielka Pani Sprzedawczyni - chciałam kupić butelkę dość drogich perfum i tak stałam pod gablotką i czekałam, aż się paniusia łaskawie ruszy, otworzy, i mi te perfumy poda. Kicham, chrząkam, nic - panienka stoi z koleżanką, zmierzyła mnie wzrokiem i wróciła do rozmowy. Jak się w końcu odezwałam, czy by mogła ruszyć pupkę, bo nie będę stać do jutra to stwierdziła, że "nie będzie latać i się gimnastykować, żebym ja sobie mogła powąchać TAAAKIE PERFUMY". A jak chcę sobie coś kupić, to na dole pod gablotką na półkach stoją perfumy "takie jak dla mnie w cenie" - czyli jakieś szajsy za 20 zł :) Ale ja się kłócic nie lubię i poszłam na przeciwko do Rossmana i kupiłam dwie butelki :P

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 14) | raportuj
10 maja 2011 o 12:23

W naprawdę porządnych, ekskluzywnych sklepach w życiu nie padłby taki tekst, choćby klient przyczłapał w porwanych spodniach i rozwleczonej bluzie - bo nigdy nie wiadomo, czy to nie jakiś milioner przyszedł incognito wydać średnią roczną pensję na drobne zakupy :) Tu gdzie mieszkam jest niesamowicie ekskluzywna dzielnica handlowa z horrendalnymi cenami - czasem sobie tam chodzę właśnie, żeby pooglądać na co ci bogacze wydają tyle kasy ;-) I powiem Wam, że w większości przypadków sprzedawcy i personel pod krawatem wyglądają przy ludziach którzy tam kupują jak książęta przy żebrakach.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
10 maja 2011 o 11:29

Gdy oddaliliśmy się na bezpieczną odległość od wesołej libacji pod chmurką oraz jej uczestników, to zadzwoniliśmy na Policję - że na takiej a takiej ulicy dzieją się takie i takie rzeczy. Niestety nie wiem, co z tego wezwania wynikło.

« poprzednia 1 następna »