Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

MsciwyFrustrat

Zamieszcza historie od: 14 stycznia 2012 - 12:34
Ostatnio: 25 października 2020 - 1:17
  • Historii na głównej: 3 z 8
  • Punktów za historie: 1942
  • Komentarzy: 909
  • Punktów za komentarze: 4630
 
zarchiwizowany

#28336

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dzisiaj 233 wybranych przez nas posłów zagłosowało przeciw referendum, w którym moglibyśmy samodzielnie zadecydować czy chcemy wydłużenia wieku emerytalnego. Napluli w twarz dwóm milionom Polaków, którzy podpisali się pod wnioskiem o referendum i stwierdzili że wiedzą lepiej co dla nas najlepsze. Mamy pracować do 67 roku życia, a jak chcemy godnie żyć to powinniśmy narobić sobie więcej dzieci, żeby wspierały nas na stare lata. Pamiętajcie nazwiska tych ludzi przy następnych wyborach:

sejm.gov.pl/Sejm7.nsf/agent.xsp?symbol=glosowania&NrKadencji=7&NrPosiedzenia=11&NrGlosowania=3

sejm politycy polityka Tusk Rostowski referendum emerytura

Skomentuj (105) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 56 (294)
zarchiwizowany

#27763

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dwa cytaty z kazań zbliżone do retoryki niejakiego księdza Natanka:

"Gdyby dzisiaj w Polsce wprowadzić prawo mojżeszowe to po ulicach Krakowa biegałyby tylko pieski i kotki, bo wszystkich studentów trzeba by ukamienować za cudzołóstwo!"

"Zwracam się do wszystkich tych, którzy są u nas na mszy dzisiaj pierwszy raz. Macie właściwie tylko dwa wyjścia: albo będziecie teraz przychodzić regularnie, albo jesteście zgubieni, już po was."

Jak słyszę takich terrorystów to nie dziwię się że w kościołach są coraz większe pustki.

księża kler kościół

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 12 (52)
zarchiwizowany

#25674

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Będzie o panu, który był piekielny chyba trochę nieświadomie. Wybrałem się na Sylwestra 2008/2009 na imprezę do akademika Akropol. Schodząc po schodach w okolicach szóstego piętra oczom moim ukazał się taki oto widok: Na schodach leżał chudy, łysy i wytatuowany jegomość, którego trzymało czterech innych (po jednym na każdą kończynę). Jeden z trzymających poprosił mnie żebym go zmienił bo już jest zmęczony. Chwyciłem z całych sił rękę leżącego i zacząłem się dopytywać co tu się właściwie dzieje. Okazało się że facet najprawdopodobniej był naćpany i musi go trzymać aż cztery osoby bo (prawdopodobnie przez dragi) jest bardzo silny. Próbowałem przemówić kolesiowi do rozsądku. Powiedziałem że ochroniarze są już w drodze (ktoś wezwał ich zanim jeszcze przyszedłem) i że powinien wyjść z akademika po dobroci to nie zaliczy kosztownej nocy na wytrzeźwiałce. Niestety nic do niego nie docierało, a za każdym razem gdy ktoś rozluźnił uścisk, facet zaczynał się znowu awanturować. Po kilkunastu minutach przyjechało dwóch napakowanych ochroniarzy. Z pomocą pałek i chyba nawet kajdanek spacyfikowali imprezowicza i załadowali od swojego samochodu.
Następnego dnia przeczytałem w internecie że na tej samej imprezie (tylko dużo później) inny amator "syntetyków" zranił pięć osób tulipanem po czym wyskoczył z 3 piętra: http://www.se.pl/wydarzenia/kronika-kryminalna/zamiast-szampana-polaa-sie-krew_84430.html
Pamiętajcie - nigdy nie wiadomo na kogo można trafić, nawet na "studenckiej" imprezie.

DS Akropol Miasteczko Studenckie AGH Kraków

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 55 (103)
zarchiwizowany

#24762

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Świeża historia związana z prawem jazdy. Trafił mi się cholernie uciążliwy jegomość. Nawet się nie przywitał tylko powiedział do którego samochodu mam wsiąść. Włączył silnik i powiedział, że wylosowałem do pokazania zbiornik płynu do spryskiwaczy i światła cofania. Po pokazaniu zbiornika wcisnąłem sprzęgło, wrzuciłem wsteczny i powiedziałem że teraz powinny się świecić i że może sprawdzić. Podniósł głos i odparł że nie mam mu tłumaczyć jak działają tylko pokazać! Zgasiłem silnik i przekręciłem kluczyk do pozycji między „stop” a „rozruch” i pokazałem palące się światło. Był niepocieszony - najchętniej oblałby mnie bez ruszania z miejsca.
Pomimo że najbardziej wysunięty na prawo łuk (pas ruchu) był wolny, kazał czekać aż zwolni się środkowy (wszystkich było 3). Jadąc po prawym widzimy w prawej, tylnej szybie tylko swoje pachołki. Na innych pasach widać trochę więcej tyczek, co może być mylące.
Na mieście, przed jednym ze skrzyżowań wybełkotał po cichu (żeby nie było słychać na nagraniu) „prawo”, a kiedy skręciłem w prawo usiłował mi wmówić że powiedział „lewo”, a ja nie wykonałem polecenia.
Nie omieszkał wypomnieć wjechania na krawężnik (który nie był krawężnikiem, a granicą między asfaltem, a kostką brukową) oraz jazdy na nieodpowiednim biegu (40 km/h na dwójce na odcinku kilkudziesięciu metrów).
Oblałem w końcu niestety z własnej winy - nie zatrzymałem się całkowicie przed znakiem „STOP”. Samochód ledwie się toczył, ale stopa na pedale hamulca świerzbiła tego CH.U.J.-a od samego początku.
Niestety historie o egzaminatorach przymykających oko na błędy czy ułatwiających zdanie egzaminu można między bajki włożyć.

WORD Tarnobrzeg egzaminator Krzysztof Zbignioń

Skomentuj (39) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 92 (166)
zarchiwizowany

#22603

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Będzie o moim pierwszym współlokatorze z akademika:
Miał w zwyczaju "dobudzać" się rano głośno puszczając muzykę (z moich głośników). Nie zważał na to że nie wszyscy zaczynają zajęcia o tej samej godzinie co on.
Jak sobie popalił to lubił puszczać w kółko jedną piosenkę - im bardziej irytującą tym lepiej.
Jego łóżko wyglądało jak barłóg, a jako że po wyprowadzeniu się trzeciego współlokatora przywłaszczył sobie jego łóżko i przysunął do swojego - barłóg był podwójny.
Wyjechałem do domu na Boże Ciało, współlokator wyjechał dzień po mnie. Wróciłem niestety jako pierwszy i zastałem w pokoju niewyobrażalny smród. Jak się później okazało Krzysiowi upadło jajko na podłogę, a że spieszył się na pociąg to pomyślał że przywilej sprzątnięcia leżącego kilka dni w temperaturze min. 25 stopni zbuka zostawi mnie.
Kiedy się wyprowadzał również bardzo spieszył się na pociąg i nie sprzątnął pokoju. W ogóle nie sprzątnął pokoju ani razu przez cały semestr, w którym ze mną mieszkał.

DS4 Złota Jesień Kraków

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 59 (139)

1