Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Narin

Zamieszcza historie od: 4 stycznia 2015 - 23:29
Ostatnio: 28 listopada 2015 - 10:56
  • Historii na głównej: 1 z 1
  • Punktów za historie: 525
  • Komentarzy: 2
  • Punktów za komentarze: 8
 
[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
24 stycznia 2015 o 14:16

Przeczytałam historyjkę i komentarze i śmiać mi się chce. Autor piekielny niby? Dziewczyna wstydu nie ma raczej. Fakt, że fizjologia to coś co każdy ma, ale opowiadać o tym szczegółowo obcej osobie twarzą w twarz? I jeszcze rozwolnionko niemalże tydzień po spożyciu zupy z którą to niby skojarzyła, a skojarzyła bo jak rozumiem z opowieści nie za bardzo jej odpowiadała od początku, co jednak nie przeszkodziło jej w tym żeby całą porcję zeżreć. Autor na wspaniałych bo dał jej na stoperan :)

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
24 stycznia 2015 o 12:24

Psa można wyszkolić żeby leżącej przed nim kiełbasy nie ruszył. Dziwi mnie więc trochę, że rodzice nie uczulają od najmłodszych lat swoich pociech na różne czyhające niebezpieczeństwa. Przecież już najmłodsze dzieci to osoby myślące. Wystarczy w odpowiedni sposób nakreślać sprawy związane z niebezpieczeństwem, nawet jeśli wzbudzi to strach, to boi się= nie ruszy. Przy moim maluchu mogły sobie leżeć różnej maści tabletki i wiedziałam, że nie ruszy (choć oczywiście, mimo, że mogły nie leżały). Do kontaktów nie zbliżał się odkąd zaczął się poruszać. Wystarczyło powtarzać na jego rozum wtedy "gaga!!!! nie!!! boli!!! i zastosować odpowiednią mimikę i gestykulacje. Dało się? dało? teraz ma 5 lat i wszystko ma tłumaczone po dorosłemu i dociera, problemu nie było w domu z niebezpieczeństwami a tym bardziej na ulicy czy też w sklepie, sam się chłopak pilnuje, jak coś chce to pyta, nawet w sklepie o cukierka dla klienta przy kasie a chłopak jest naprawdę żywotny, na tyle że podejrzewano u niego adhd.Trzeba tłumaczyć po stokroć. Ale rozumiem, że różne dzieci są, i mimo, że rodzice tłumaczą to dziecko i tak swoje, ale każdy rodzic najlepiej powinien znać swoje dziecko, skoro widzi, że nie da się zapanować nad maluchem, to nie spuszczać z oka na sekundę, trzymać za rękę, czy też skorzystać z powszechnych już szelek dla dzieci. Nie wyobrażam sobie żebym ja była na jednym dziale a a moje trzyletnie dziecko na innym! Kiedy się mamusia zorientowała, że synek "niepostrzeżenie" się oddalił? Jak usłyszała wrzask dziecka po porażeniu? Pewnych sytuacji się nie uniknie i przewidzieć się nie da ,ale niektóre można i nawet dużo wyobraźni użyć nie potrzeba.

« poprzednia 1 następna »