Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

PeKaPista

Zamieszcza historie od: 10 października 2012 - 11:17
Ostatnio: 18 sierpnia 2021 - 22:26
  • Historii na głównej: 13 z 14
  • Punktów za historie: 15976
  • Komentarzy: 80
  • Punktów za komentarze: 674
 

#43673

przez (PW) ·
| Do ulubionych
A tymczasem na kolei...
Słyszeliście zapewne o kradzieżach w pociągach dalekobieżnych, o wpuszczaniu gazu usypiającego do przedziałów, itp. Część to oczywiście legendy, jednak sporo z nich to prawda.

Zima jakąś dekadę temu. Prowadziłem pociąg sezonowy relacji Gdynia-Zakopane, część wagonów zarezerwowane przez kolonie, zimowiska, sportowców, itp. W Bydgoszczy chciał nie chciał trzeba zmienić kierunek i przemanewrować lokomotywę z jednej strony na drugą, tak, że koniec składu staje się jego początkiem i odwrotnie. Ostatni będą pierwszymi - mówi Pismo.

Zapinamy loka, próba hamulców, wszystko gra, mamy jeszcze kilka minut... Patrzę, a do lokomotywy pakuje mi się kierownik, co do diabła? Widzę, że niemal płacze ze śmiechu, myślę sobie "będzie dobrze", nie myliłem się...
- PeKaPista, jak ci opowiem numer to padniesz.
- ??
- W trzecim wagonie jadą na zgrupowanie do Zakopca wioślarze, chłopaki posnęli. Nic dziwnego o tej porze, kiedy dojeżdżaliśmy do Bydy łepek ich obrobił, miał pecha, że ktoś się obudził i zaczęli go gonić, a że nie zatrzymałeś się jeszcze, to zamiast skakać na peron zamknął się w kiblu. Chłopaki..., a wiesz jacy są wioślarze (wiem, sam wiosłowałem) zablokowali mu wyjście i dzwonią po policję. Wiesz co usłyszeli od dyżurnego?
- ...?
- Że łepek już sam zadzwonił żeby go przyjechali wyciągnąć z kibla.

Miał rację, padłem. Odjechaliśmy z 20 min. opóźnieniem, bo policja musiała ratować złodzieja przed zemstą pokrzywdzonych.

kolej wszelkiej maści

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1158 (1190)

#41651

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zgodnie z obietnicą, opowieści zza nastawnika ciąg dalszy.

Kilka historii przejazdowych:

I.
Policja nie ma odpowiednich protokołów w razie "W". Kiedy dochodzi do wypadku na przejeździe kolejowym wszystko jest wpisywane w zwykłe protokoły "drogowe" gdzie udział biorą dwa pojazdy drogowe. Biorą się z tego ładne kwiatki.

Policjant: Jaki jest numer rejestracyjny pojazdu?
JA: ET 22 1234 .
P: Dobrze. Muszę wpisać w protokół pojemność silnika.
Ja: Ale tu są silniki elektryczne.
P: To może pomińmy tę rubrykę. To jaka jest moc silnika?
J: Jednego czy wszystkich?
P: Eee? Ogólnie.
J: 3 000 kW.
P: Eee? Dobra, nieważne. Jaka tu jest skrzynia biegów?
J: Przekładnia elektryczna. Skrzyni jako takiej brak.
P: EEE? Nie, ja się poddaję. Tu nic nie pasuje.

II.
Środek dnia, widoczność piękna. Na przejeździe obowiązek zwolnienia dla pociągu do 20km/h, więc zwalniam. Gdzieś tam z prawej widzę podjeżdżający samochód. Zbliżam się już do przejazdu, prędkość 18km/h, patrzę a tu kobitka civic'em pakuje mi się pod zgarniacz. Trudno się mówi, sygnał, hamowanie nagłe i czekamy aż 2 400 ton się zatrzyma...

kilkanaście sekund i kilkadziesiąt metrów dalej...

Schodzę z lokomotywy zobaczyć czy babsko żyje. Nie zdążyłem zejść z drabinki gdy dolatuje mnie jej piękny skrzek:
- Ja na policję zadzwonię. Ty powinieneś siedzieć, a nie na ludzi polować. Byłam z prawej strony!
- Policję już wezwałem (taki obowiązek). Niech mi pani powie czy wszystko w porządku? Jechała pani sama?
A ta dalej swoje. Olałem ją i idę sprawdzić samochód. Daleko nie miałem, cały czas trzymał się zgarniacza. Na szczęście jechała sama, natomiast po tym jak się darła i latała w koło, wywnioskowałem, że jednak jest cała.
Przyjechała policja, komisja się zebrała. Pora wysłuchać uczestników. Pani opowiada pierwsza:

- Jechałam sobie do domu, dojeżdżam do przejazdu. Pociąg miał mnie z prawej i do tego zwolnił, więc jadę. A ten w tym momencie zaczął trąbić, no ale przecież miałam pierwszeństwo to jadę. A on jak przyspieszył i łup we mnie. To psychopata jakiś! Zabierzcie go! Pewnie pijany jest!
Już nawet nie musiałem opowiadać swojej wersji ;p

Nie żebym miał coś do kobiet na stanowiskach albo za kółkiem, ale mam po prostu do takich agentek szczęście.

kolej wszelkiej maści

Skomentuj (72) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 2306 (2352)

#41501

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sporo jest historii kolejowych z punktu widzenia pasażera. Sporo też jest w nich racji. Opowiem wam jak kolej wygląda od strony nastawnika (tak, jestem maszynistą).

- Nie masz właściwie wpływu na to jaki pojazd/wagony/jednostki dostajesz, niedziałające drzwi, ubikacje, ogrzewanie itp. nie mają wpływu na bezpieczeństwo czyli można jechać, rezerw i tak nie ma, a jak odmówisz jazdy, znajdzie się ktoś kto pojedzie.

- Rozkomunikowanie pociągów to działanie celowe, dzięki skargom pasażerów można wymusić dodatkowe pieniądze od marszałków województw, podobnie jest z cięciami pociągów. Najczęściej do wyrzucenia z rozkładu proponuje się pociągi o najwyższej frekwencji, albo dacie więcej kasy albo ludzie nie dojadą.

- Przejazdy kolejowe, temat rzeka, jak wiadomo w naszym kraju idiotów nie brakuje, na pałę w ostatniej chwili - tak się u nas jeździ. Czasem się zdarzy, że szlaban przywali jakiś samochód, blach raczej nie pogniecie ale porysuje na 100%. Nie zawsze się uda, a potem...

- ...potem przychodzi pani prokurator, która nie ma bladego pojęcia co ona tutaj robi, no ale wypadek śmiertelny więc dochodzenie musi się odbyć. Wchodzi taka mądrala na lokomotywę, patrzy, a tam kierownica jak w samochodzie (nastawnik kołowy, w wielkim uproszczeniu podaje się nim prąd na silniki), więc pierwsze o co mnie ta idiotka pyta: "To nie mógł pan skręcić?" - cytat autentyczny.

- Pasażerowie to cała odrębna kategoria. Stoję w Malborku na peronie koło loka, mam 20 minut to rozprostuję nogi. Podchodzi do mnie parka studentów i pyta: "Czy ten pociąg jedzie do Malborka?", moja odp. "Przecież jesteśmy w Malborku." "Aha" i szybko się zmyli.
Prowadziłem szynobus, ruszam z peronu, kobieta przybiega spóźniona, zlitowałem się. Okazało się, że nie ma kasy na bilet, rozsiadła się z tyłu, wypiła browara którego miała w torebce, potem jeszcze poszła palić w kiblu. Jak zadziałał czujnik p.poż (pisk wwierca się w mózg, oczywiście tylko w kabinie) dałem po nagłych i wyprosiłem kobitkę na najbliższym przystanku.

Jak się spodoba opowiem więcej.

Kolej wszelkiej maści

Skomentuj (46) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1599 (1661)