Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

ProgramistaWJaponii

Zamieszcza historie od: 25 września 2012 - 10:40
Ostatnio: 15 października 2012 - 18:48
O sobie:

Mam 26 lat. Pracuje w Japonii w Tokio.
Jestem informatykiem po studiach w Norwegii.

Nienawidzę polityków.
Nie Pale ale Pije.

Nie płacze z powodu minusów i nie podniecam się plusami za historie.

Opisuje to co uważam ze może was zaciekawić.
Nie podoba się to nie czytajcie.

Płakać nie będę.

Jestem DYSwszystko wiec robię dożo błędów. Nie stosuje przecinków -> ew jak sobie przypomnę.

  • Historii na głównej: 1 z 4
  • Punktów za historie: 1316
  • Komentarzy: 11
  • Punktów za komentarze: 112
 
zarchiwizowany

#40979

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
W nawiązaniu do mojej opowieści [ http://piekielni.pl/40405 ] i obiecanego w komentarzach dalszego ciągu.

Na początku przepraszam, że tak długo zajęło mi odpisywanie na wasze komentarze, ale mieliśmy urwanie palnika w pracy.

Historia właściwa.

---

Po tym ciekawym telefonie, o którym możecie poczytać tutaj http://piekielni.pl/40405 postanowiłem porozmawiać z szefem. Jako, że mam taki dziwny nawyk, że nie lubię jak zostają jakieś nierozwiązane sprawy to zaproponowałem szefowi, że osobiście zajmę się tym klientem i przygotuje mu instrukcję [ ABC dla Debili - czyli jak zainstalować aplikację na telefonie ].
Poświęciłem na to kilka godzin, i sporządziłem ilustrowany plik PDF o astronomicznej ilości stron - 12 ;)

Usiadłem wygodnie w fotelu, i wybrałem numer do klienta. ( (K)Klient, (J)Ja ), (S) Sekretarka klienta )

S: Dzień dobry. Tutaj firma XYZ. Przy telefonie ABC. W czym mogę pomóc?
J: Witam Panią. YYYY XXXXX z firmy UUUUU. Niedawno skontaktował się z nami Pani szef z informacją o problemach z naszym oprogramowaniem. W trosce o jak najlepszą opinię o naszych produktach i naszej Firmie postanowiliśmy przygotować dla Państwa obszerną instrukcję, aby w przyszłości uniknąć podobnych nieporozumień i móc pozostać z Państwem w dobrych stosunkach. Czy mogła by mnie Pani przełączyć do szefa?

S: Przykro mi, ale nie przypominam sobie, żadnego telefonu z naszego Biura w ciągu ostatnich kilku dni do Państwa firmy. bardzo proszę o chwilę cierpliwości. Postaram się dowiedzieć czegoś więcej.

[ Myślę sobie, no nieźle. Najpierw mnie zwyzywał a później wykreślił wszystkie ślady kontaktu ;) ]

S: Dziękuje za pozostanie na linii. Łączę z właścicielem.

K: Halo. Dzień dobry - PPPP - właściciel firmy. Z kim mam przyjemność? [Totalnie inny głos niż ostatnio]
J: Witam serdecznie - XXXXX YYYYY starszy programista w firmie UUUU. Ostatnio, kontaktował się z nami ktoś, podający się za właściciela firmy z informacją o problemach z uruchomieniem naszego programu. Chciałbym wyjaśnić tę sytuację i wyjaśnić na czym polegał problem....

K: Jak to nie działa? Proszę pana to jakieś nieporozumienie chyba. Właśnie trzymam w ręce swój telefon i korzystam z oprogramowania za które zapłaciłem..... Program działa a opinia o Państwa firmie jest pozytywna.

Ja: Osobiście rozmawiałem z tą osobą i zapewniam Pana, słowa które zostały skierowane pod adresem moim i naszej firmy świadczyły o tym, że jednak jest jakiś problem. mogę przesłać na maila nagranie z tej rozmowy, jeżeli Pan sobie życzy...

K: Będę wdzięczny. Pozostanę na linii w takim razie.
[ minutę później przesłałem plik ]
K: Potwierdzam otrzymanie maila. Proszę chwilę poczekać już włączam nagranie.
[Słychać całą rozmowę w tle]
K: (nie istnieje odpowiednik Polski tego co usłyszałem ale gdyby istniał brzmiał by pewnie jak nasze piękne polskie O KU...A jego mać)

K: Wiadomość odsłuchałem. Szanowny Panie XXXX. Ogromnie Pana przepraszam i obiecuję sytuację wyjaśnić w trybie natychmiastowym. Proszę się spodziewać telefonu w ciągu tej godziny. Proszę przyjąć do wiadomości, że telefon ten był nieporozumieniem a program działa w 100%.

J: Dziękuje, czekam zatem na telefon.

---- Godzinę później-----

J: tak słucham?
K: Szanowny Panie XXXX. Wszystko już wiem. Telefon został wykonany przez jednego z moich pracowników. Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie dlaczego język użyty podczas tej rozmowy był tak krzywdzący dla pana i pozostaje mi jako właścicielowi firmy przeprosić z całego serca za zachowanie mojego pracownika. Proszę być pewnym, że sprawę wyjaśnimy i zostaną wyciągnięte odpowiednie konsekwencję.
J: Dziękuje. Cieszę się w takim razie, że ta rozmowa to nieporozumienia a program działa jak należy. Mam nadzieję, że kontakty między naszymi firmami będą w przyszłości odbywały się w bardziej przyjacielskim tonie.
Dziękuje i miłego dnia.

-----
Co się okazało?
osoba która dzwoniła do mnie ostatnio podszyła się pod właściciela firmy i próbowała uzyskać pomoc w trybie natychmiastowym wywołując na mnie presję.

Ów pracownik, został zwolniony w trybie natychmiastowym a szef tamtej firmy zadzwonił do szefa mojej firmy i złożył ustne przeprosiny za całą zaistniałą sytuację. Dodatkowo zostały wysłane do nas listownie 2 egzemplarze przeprosin od ów pracownika - jeden do mnie jeden do szefa - a jako załącznik do przeprosin dostaliśmy po butelce bardzo dobrego i drogiego alkoholu ( oczywiście szef dostał 5 razy większą butelkę ode mnie ale i tak doceniam starania)

Ja dodatkowo dostałem 1 dzień wolnego z tytułu urazu psychicznego wywołanego przez trudną rozmowę ;)
Piekielny pracownik dostał nauczkę i mam nadzieję, już nigdy nie wywinie takiego numeru. Nie wiem czy po za zwolnieniem zostały wytoczone jakieś dodatkowe zarzuty bo podszywanie się pod kogoś chyba jest karane ;)

podsumowując:
Program działa,
Pracownik - idiota został zwolniony,
Otrzymałem dzień płatnego urlopu oraz butelkę dobrego alkoholu ;)

zagranica Japonia

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 305 (349)

#40405

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sytuacja z rana.
Jako, ze w firmie była jakaś ważna odprawa to większość pracowników nie była obecna przy swoich biurkach. Zostałem w sumie ja, sekretarka i jeszcze 3 innych programistów.

W pewnym momencie dzwoni telefon. Sekretarka odbiera i słyszę, że zdenerwowanym głosem stara się coś tłumaczyć i bardzo, bardzo wolno mówi coś po Japońsku. Nagle słyszę standardową formułkę: "Proszę poczekać, już łączę" .

Nagle mój telefon zaczyna dzwonić. Myślę sobie, że to jakiś żart, ale odbieram i wywiązuje się następująca rozmowa (J-ja, P-piekielny )

J: Tak słucham? (mówię po angielsku)
P: Nareszcie ktoś kompetentny. Proszę pana ja już mam dosyć tych skośnookich złodziei. Co ja mam zrobić, niech mi Pan pomoże.
J: Wie Pan co, tylko ja nie mam pojęcia o co chodzi. Nie wiem czy będę w stanie pomóc ale proszę opowiedzieć na czym polega problem.
P: Te żółte ch....e, skur.....y stworzyły mi program do mojej firmy. I program nie działa.
J: Proszę mi powiedzieć jaki to program?
P: XXX.
J: Rozumiem. bardzo mi przykro ale nie jestem osobą odpowiedzialną za ten program. Proszę o podanie dokładnego opisu co się z programem dzieje i co nie działa, a ja wszystko opiszę i ktoś się z Panem skontaktuje.
P: Proszę Pana, JA zapłaciłem za ten program XXXXXX$ i wymagam trochę kultury. Proszę mi natychmiast ten program naprawić.
J: Rozumiem, proszę się nie denerwować. Proszę w takim razie opisać problem a ja spróbuję pomóc.
P: Program nie działa.
J: To już wiem. Może powiedzieć Pan coś więcej?
P: Program nie działa w ogóle. Klikam ikonkę na pulpicie którą żeście mi wysłali i nie działa.
J: Na pulpicie? W sensie że odpala pan program na komputerze? Wie pan co, nasza firma zajmuje się tworzeniem jedynie oprogramowania na telefony, więc ten program nie będzie działał na komputerze.
P: No tak, ale ja chciałem przetestować na komputerze.
J: Ale to nie można. Musi pan zainstalować na telefonie.
P: Jak to k**** nie mogę? To za co ja zaplaciłem XXXXX$?
J: Prawdopodobnie za program na telefon.
P: Chyba jesteś jakiś niepoważny. Ja zapłaciłem i wymagam. Ma mi działać na komputerze. Proszę natychmiast uruchomić ten program albo zwrócić mi pieniądze.
J: Bardzo mi przykro ale w takiej sytuacji nie umiem Panu pomóc. Bardzo proszę o pozostawienie numeru, a ktoś z działu technicznego, odpowiedzialnego za ten program, się do Pana odezwie.
P: Nie. Ja chcę żeby ten program działał teraz. Ja mam zaraz spotkanie i ja muszę mieć działający program.
J: Już panu tłumaczyłem. Nie jestem odpowiedzialny za ten program. Nie mogę panu pomoc. Proszę pozostawić dane kontaktowe, a ja przekaże je do osoby odpowiedzialnej. Nie jestem w stanie Panu pomoc w inny sposób. To jedyne rozwiązanie.
P: Kim ty jesteś żeby mi grozić!!! Jedyne rozwiązanie skur****. Ja ci k***** dam jedyne rozwiązanie pierd***** suk****
J: Ja nie będę rozmawiał z Panem w taki sposób. Po pierwsze nie jestem odpowiedzialny za kontakty z klientami, a po drugie nie życzę sobie aby ktoś w ten sposób się do mnie zwracał. Proszę oddzwonić gdy Pan ochłonie.

Rozłączyłem się.
Po chwili telefon zadzwonił ponownie. Sekretarka odbiera i przełącza ponownie do mnie.

J: Tak słucham?
P: Ty pier***** skur****...
J: Do widzenia.

Rozłączam się ponownie.

Aktualnie jest 11 i telefon nie zadzwonił ponownie ;)
Jestem ciekaw co będzie dalej...

zagranica Japonia

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 738 (792)
zarchiwizowany

#40448

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Sytuacja z wczoraj wieczorem.

Po pracy, jak to po pracy, udałem się na kolacje do oddalonej o 40 minut jazdy metrem restauracji w której to zazwyczaj w środy spotykamy się ze znajomymi.

Wychodząc z metra zostałem zaczepiony przez 2ch miłych panów policjantów( PP ). Panowie poprosili mnie o paszport i o 2gi dokument tożsamości oraz o dokument uprawniający mnie do pobytu w Japonii.

Jako ze paszportu, ze względów bezpieczeństwa, nie nosze na co dzień pokazałem jedynie kartę rezydenta i dowód osobisty.

Panowie wymienili spojrzenia i powiedzieli, ze w takim razie muszą sporządzić protokół - uwaga - " Z PRZESŁUCHANIA ".

Jeden z nich wyciągnął specjalny druczek ( w Japonii jest taka biurokracja, ze maja druczki na wszystko ). Spisał moje dane, wypytał mnie o moja prace i mój cel wizyty w Japonii.

Oczywiście podałem wszystkie niezbędne informacje i po jakiś kilkunastu minutach moglem spokojnie odejść.

Gdzie tu piekielność?

Otóż podczas spotkania ze znajomymi, tłumacząc dlaczego się spóźniłem, przytoczyłem owe wydarzenie. Wyjaśniono mi ze w Japonii każdy policjant musi wyrobić normę dzienna z przesłuchań i czasami gdy im do tej normy brakuje to zaczepiają losowo wybrane osoby i przepytują je i sporządzają odpowiednie protokoły.

W Polsce to nikt nie chce nawet się z komisariatu ruszyć aby przyjechać do jakiegoś wydarzenia lub jak już łaskawie się rusza to przyjeżdżają po godzinie. A tutaj Policjanci aby wyrobić normę zaczepiają losowych obywateli i przepytują ich.

Cóż. Co kraj to obyczaj.

zagranica

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 137 (257)
zarchiwizowany

#40349

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Na piekielnych jestem od bardzo dawna. Czytuje praktycznie codziennie ale do tej pory nie miałem potrzeby dodawania nic z mojego życia. Dzisiejszy dzień to zmienił.

Jestem programistom w Japońskiej firmie informatycznej tworzącej oprogramowanie dla biznesu. Firmę tworzy około 14-20 pracowników w zależności od miesiąca( pracownicy tymczasowi etc).

Jak wiecie lub nie w Japonii na porządku dziennym jest siorbanie mlaskanie i inne tego typu odgłosy wydawane praktycznie w każdej wolnej chwili. Większość z moich współpracowników potrafi się opanować i w miejscu pracy utrzymać względna kulturę i tych rzeczy nagminnie nie stosować

Ale jest tez jedna Piekielna osoba.
Otóż pan Piekielny Informatyk byłby chyba niepocieszony gdyby nie beknął sobie na głos przynajmniej 10 razy dziennie po opróżnieniu 0.5 litrowej butelki wody która to oczywiście opróżniał wydając dźwięki typu Gulganie. Jednak to jeszcze zniosę. Ale dzisiaj przeszedł samego siebie. Zastosował Japońska Technikę ku-mu-la-cji i podczas jedzenia Lunchu najpierw podczas jedzenia mlaskał jak jasna cholera by pod koniec beknąć sobie na zdrowie i puścić takiego za przeproszeniem pierda ze się w ludzkiej głowie nie mieści...
Myślałem ze się powymiotuje...

Trochę kultury...

Będę dodawał jeszcze nie raz kwiatki z życia w Japonii bo to naprawdę ciekawe przeżycie ;)

zagranica japonia

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 5 (47)

1