Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Skyye

Zamieszcza historie od: 14 lipca 2017 - 11:50
Ostatnio: 6 sierpnia 2017 - 10:57
  • Historii na głównej: 3 z 5
  • Punktów za historie: 452
  • Komentarzy: 32
  • Punktów za komentarze: 134
 
zarchiwizowany

#79475

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Sytuacja...nie wiem, czy piekielna, ale na pewno bezmyślna ze strony pracowników opisanego lokalu. Wybrałam się dzisiaj na pizzę-ja, znajomi i młodsze rodzeństwo (moje i znajomych), bo plac zabaw tuż obok, a w pizzerii trochę atrakcji dla dzieci, tor przeszkód z basenem z piłeczkami, jakieś cymbergaje itp.
Składamy zamówienie...wybór bardzo mały, ja jako wegetarianka nie mam nic do wyboru (naprawdę, w całym menu ani jednej pizzy bez mięsa), koleżanka nietolerująca laktozy-tym bardziej, ser jest wszędzie, ale ok, rzadko zdarzają się gdzieś wegańskie (bezlaktozowe) pizze.
Trudno, ja i koleżanka zamawiamy sobie jakieś sałatki, ja jeszcze deser (odpowiednia liczba kalorii musi być :)), reszta dzieli się na 2 pizze, żeby każdemu jakoś w miarę odpowiadały składniki.
Wchodzimy na górę, bo stoliki na dole wszystkie zajęte (pizzeria ma parter i piętro, jest dość duża jak na małomiasteczkowe realia). Pogoda jaka dzisiaj jest-każdy widzi, do tego ja na południu Polski, gdzie upały sięgały dziś 38 stopni (jakby ktoś nie wierzył, sprawdzałam na termometrze-ok.godziny 13. temperatura wynosiła ok.38,5 stopnia w cieniu). Upał niesamowity, klimatyzacji nie ma. Nie ma? Jest, ale albo zepsuta, albo właściciel postanowił zaoszczędzić, wiedząc, że klientów w środku wakacji, do tego wieczorem, i tak nie zabraknie. Skąd więc wiem, że jest lub przynajmniej niedawno była tam klimatyzacja? Bo rok temu odwiedziłam ten sam lokal i klima chodziła, chociaż aż takich upałów chyba wtedy nie było.
Pani kelnerka przynosi pierwszą pizzę. Zamówiliśmy 2 małe...ta jest jakaś duża. Pytamy, czy tak wygląda mała pizza?
Nie, zaszła pomyłka, to jest duża pizza. Tak wyjaśnia sprawę kelnerka.
Super, zapłaciliśmy za małą, mamy dużą, nie przeszkadzają nikomu takie pomyłki. Sytuacja nieco zmienia się, kiedy okazuje się, że...to nie ta pizza. Pomylili nie tylko rozmiar, ale ta sama kelnerka, wbijając wcześniej nasze zamówienie, pomyliła w ogóle pizze i dostaliśmy zupełnie inny produkt niż zamówiony przez nas. O czym nas nie poinformowano.
Kiedy zwróciliśmy kelnerce (K) uwagę, że to zupełnie inna pizza niż zamówiona przez nas, przewróciła oczami i powtórzyła:
-Pomyłka...
My: Pomyłka miała być tylko w rozmiarze pizzy.
K: No ale co to za różnica, czy dostajecie takie dodatki czy inne? Przecież to tylko tym się różni.
My: Ale ktoś może mieć alergię na któryś składnik który w tej pizzy jest, a w tamtej go nie było. Albo po prostu czegoś nie lubić.
K: No i co z tego?
To ostatnie zasznurowało nam buzie. K odeszła bez słowa.
Poważnie, zamiast pizzy z dość neutralnym składem dać komuś pizzę z pieczarkami, oliwkami, kiełbasą i nie zapytać, czy komuś nie przeszkadza, że zaszła pomyłka i przygotowano nam inną pizzę, ba!
w ogóle nie poinformować, że zaszła pomyłka przy doborze pizzy?
Moim zdaniem to trochę nie fair w dobie rozpowszechniania się zarówno różnych stylów odżywiania jak i alergii pokarmowych. Mogło to skończyć się po prostu źle.
Nie komentujmy też zachowania kelnerki.
Tylko trochę szkoda...bo pamiętam, że jeszcze jakiś czas temu był to naprawdę fajny lokal, jeden z sympatyczniejszych w mojej mieścinie.

*ostatecznie zjedliśmy, co nam podano, zatkało nas trochę, więc nawet się nie kłóciliśmy. Zapłaciliśmy przy składaniu zamówienia, od razu-może i dobrze, bo jeszcze kazaliby nam płacić za dużą pizzę.
**w odpowiedzi na hejty i słabe za wzmiankę o wege-piszę, że jestem wegetarianką dlatego, żeby pokazać, że chociaż przyszłam na pizzę, nie mogłam zjeść pizzy, bo nie było nawet najzwyklejszej na świecie margherity.

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 0 (34)
zarchiwizowany

#79358

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia sprzed kilku dni (najbardziej absurdalna, jaka kiedykolwiek mi się przytrafiła):
Idę sobie z psem. Ubranie: Czarna koszulka, krótkie, podarte dżinsowe spodenki, czarne, kryte buty na grubych podeszwach (creepersy). Pies: maść czarno-podpalana, kundelek, czarne szelki i czarna smycz.
Z naprzeciwka zbliża się kobieta z dzieckiem, dziewczynką. Poza tym na ulicy pusto, trasa mało uczęszczana, osiedlowa.
Dziewczynka, już będąc dość blisko, patrzy na psa i się cofa. Myślę, że boi się psów, a że staram się nikomu nie komplikować życia, przechodzę z pieskiem na drugą stronę.
Kiedy kobieta z dziewczynką są dokładnie naprzeciwko mnie, kobieta (K) odzywa się do małej dokładnie tymi słowami:
-Patrz, tak wyglądają sataniści. Do takich ludzi się nie zbliża, bo mogą zrobić krzywdę. Zresztą ona też przeszła na drugą stronę, jak tylko wyczuła, że my jesteśmy wierzące. Cała na czarno, całe nogi gołe-fe! zero skromności. I ten czarny kundel!...
Miałam w uszach słuchawki (z puszczoną cicho muzyką, inaczej bym nie usłyszała, poza tym na ulicy, jak już słucham muzyki, zawsze puszczam ją jak najciszej, żeby nie izolować się od dźwięków z otoczenia), więc K pewnie myślała, że jej nie słyszę i nawet nie ściszyła głosu.
Potem nastąpiła piekielność ze strony mojej i psa: mijaliśmy podwórko, na którym mieszkają psy, których mój..hm, nie lubi, więc zaczyna ujadać i wyrywać się w ich stronę. Reakcja K? Pociągnęła dziewczynkę za rękę i prawie uciekła, chyba myślała, że szczuję na nią psa albo wzywam szatana :>
Do tego w tym samym momencie ja nie wytrzymuję i wybucham głośnym śmiechem...
Z jednej strony to straszne, że ktoś kształtuje umysł dziecka w taki sposób. Z drugiej: groteskowe, wręcz komiczne. Ja też byłam trochę piekielna (wg K dosłownie), ale twierdzę, że jednak K zdecydowanie przebiła mnie piekielnością...czy też zwyczajną nietolerancją na wszystko, co inne.
*nie wyglądam groźnie, jestem bardzo niska, drobna i mam łagodne rysy twarzy-tu chodziło tylko o mój ubiór.

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -7 (29)

1