Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Sweet_Fairy

Zamieszcza historie od: 30 marca 2013 - 19:23
Ostatnio: 4 marca 2014 - 1:43
  • Historii na głównej: 3 z 3
  • Punktów za historie: 2433
  • Komentarzy: 2
  • Punktów za komentarze: 15
 

#58443

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O rodzinie.
Wraz z narzeczonym postanowiliśmy wziąć ślub. A że jesteśmy jacy jesteśmy, to wydarzenie musiało być inne.

Mieszkamy w UK i mamy dobrego przyjaciela, który pochodzi z malowniczego miejsca mieszczącego się na Wyspach Kanaryjskich. Jego rodzina prowadzi biznes turystyczny, a więc noclegi, knajpka, i kilka atrakcji turystycznych. Sam zaproponował, że może chcielibyśmy zorganizować ślub i wesele w niecodziennym stylu, i zabierzemy swoich bliskich "na kanary", nocleg i wyżywienie za parę groszy, jak to po znajomości. Pomysł jak dla mnie bomba, narzeczony zachwycony. Pozostała jedna kwestia. Selekcja gości. Moich gości, bowiem rodzina narzeczonego liczy szałowe 5 osób. Z mojej strony jest znacznie więcej, ale prawda jest taka, że kontakt z większością mam średni lub żaden. Postanowiłam zaprosić (oprócz rodzeństwa i rodziców) tylko tych, z którymi mam na prawdę dobry kontakt. Wstępna lista gości zrobiona, łącznie 25 osób dorosłych i 7 dzieci.

O pomyśle poinformowałam rodziców, którzy z początku nie byli specjalnie zachwyceni, bowiem woleli tradycyjne wiejskie wesele, ale po wysłaniu kilku zdjęć, i opowiedzeniu kilka historii, przekonali się :) Mama wręcz wpadła w zachwyt, bo nigdy nigdzie nie była na wakacjach, a o takim miejscu, jak Wyspy Kanaryjskie, słyszała tylko w telewizji (w ogóle pierwsze co zrobiła to sprawdziła na mapie gdzie "to" leży). Zapomniałam jednak poinformować rodziców, że mam już gotową listę gości. Powiedziałam tylko, że zaproszę tych, z którymi trzymam dobry kontakt. I się zaczęło.

Mama o pomyśle powiedziała cioci, ciocia kuzynce i tak się rozeszło po rodzince, że Sweet_Fairy weselicho na kanarach organizuje, i można się załapać na darmowe wakacje. Od kilku dni telefon się urywa, a na facebooku dostaję co chwilę jakieś wiadomości, od kuzynów, z którymi nie rozmawiałam kilka lat. Oczywiście pytają co słychać, jak mi się żyje, jak to się nie stęsknili, że trzeba się koniecznie spotkać, zapraszają na kawę, i generalnie wchodzą w d*pę bez wazeliny, że się tak wyrażę. No cóż, zadzwoniłam do mamy i poinformowałam, że lista gości już dawno jest zrobiona i wymieniłam osoby zaproszone.

Teraz czekam na efekt "poczty pantoflowej" i słów krytyki pod moim adresem :)

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 872 (952)

#49277

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O pewnej dziwnej Pani...

Wczoraj dostaję wiadomość na facebooku:

"Chciałabym zamówić torta na 14 kwietnia, piętrowy, na chrzest, z motywem aniołków, smak czekoladowo-truskawkowo-waniliowy. Proszę napisać cenę, i czy mogę być o 10:00 rano"

Czytam, i grzecznie informuję, że bardzo mi przykro, ale na niedzielę mam komplet i nie jestem w stanie przyjąć ani jednego zamówienia. Informuję też, że jeżeli w przyszłości, owa pani będzie chciała zamówić tort z jakimiś figurkami, potrzebuję minimum 7 dni na wykonanie zlecenia.

Odpowiedź przyszła dzisiaj:

"Jak to nie zrobisz? Przecież napisałam ci w środę, masz kupę czasu, na pewno jakoś mnie tam wciśniesz, potrzebuję na gwałt, nie musi być dużo tych aniołków, jakieś 3-4 wystarczą, to ile za ten tort?"

Ponownie odpisuję, że niestety, ale nie jestem w stanie tego zrobić, mam już 5 tortów w tym dwa piętrowe i choćbym bardzo chciała, nie ma takiej opcji.

Pani znów odpisuje:

Mogę zapłacić nawet 20 funtów, jeżeli tylko go zrobisz
No i tutaj się zaśmiałam, bo za 20 funtów*, to mogę zrobić mały tort tradycyjny, a nie wydziwiany piętrowy. Informuję więc, że nie o pieniądze tutaj chodzi, a o brak czasu, a dla informacji, to za taki tort trzeba u mnie zapłacić 60 funtów.

I się zaczęło. Wyzywanie od najgorszych, zaśmiecanie mi tablicy na facebook'u postami typu "Oszustka", "zdzierca", "tort obrzydliwy", "tort brzydki", "ludzie sraczki dostali" i tak dalej.

Po kilku takich postach zablokowałam ją, niestety pisała z kilku różnych kont, robiąc mi skuteczną antyreklamę, na szczęście są ludzie rozsądniejsi, którzy nie zwracają uwagę na takie coś. Dzień dobiega końca, a ja wciąż mam zaśmiecaną tablicę, dostaję maile, telefony i różne inne...
Naprawdę nie wiem, skąd się biorą tacy ludzie!?

*cena w funtach, ponieważ mieszkam w Anglii, ale torty wykonuję głównie dla Polaków.

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 755 (823)

#48897

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Prowadzę mały biznes. Robię torty artystyczne i choć zaczęłam dopiero w grudniu, piekielnych klientów mam sporo. Praktycznie 90% zamawiających okazuje się piekielna. Albo po prostu głupia.

Torty artystyczne różną się tym od zwykłych sklepowych, że są wykonane na specjalne życzenia, przeważnie całości ręcznie robione, w całości jadalne. Wykonanie jednego tortu to od 6 godzin do kilku dni. Ale nie każdy to rozumie.

1. Dzwoni pani. Potrzebny tort. Na jutro. Pytam jaki, bo może jakiś niezbyt trudny, dam radę? Nie. Ona chce tort bla bla bla... Nie ma szans wykonać go w tak krótkim czasie. Słyszę, że jestem idiotką i naciągaczką...

2. Pani zamawia tort na kilka miesięcy wstecz. Nie dziwię się, bo projekt bardzo czasochłonny i trudny. Zasiadam więc i do roboty. Logo odwzorowane idealnie, już prawie kończę, bo tort na jutro, a tu babka dzwoni, że ona nie chce jednak tego loga, chce coś innego. Nie pojmuje, że nie ma szans, bo się nie wyrobię, i już ten jest gotowy. Ostatecznie z wielkim fochem odbiera tort...

3. Na palcach jednej ręki mogę policzyć klientów którzy są zdecydowani. Przeważnie rozmowa wygląda tak:
[J]a [K]lient

[J]- Halo?
[K]- Dzień dobry, chciałam tort zamówić.
[J]- Dobrze, a jaki?
[K]- A nie wiem...
(tu już moje OMG bo wiem, że będą problemy)
[J]- Ok, a dla kogo tort? Jaki duży, o jakim smaku?
[K]- A ja nie wiem, taki zwykły o...

4. Wielkość. Tu jest ciekawie. Kiedy pytam, jak duży ma być tort, przeważnie otrzymuję odpowiedź - a taki na 10-20 osób. Jest różnica czy 10 czy 20, bo to dwa razy większy tort... No ale cóż..

5. Dzwoni pani. Chce tort na ok 7 osób. Ale piętrowy. To już jest absurd, bo tort na 7 osób jest malutki. Ale nic to, jakoś dam radę. Jak ma wyglądać? OTÓŻ:
-jadalna figurka samochodu
-babka w bikini opierająca się o samochód
-zdjęcie w ramce
-serduszka
-napis: "KOCHANIE TO WSZYSTKO DLA CIEBIE, BARDZO CIĘ KOCHAM TWOJA ANNA"

To wszystko na torcie dla 7 osób.

Czasami nie wiem czy się śmiać, czy płakać. Uwielbiam swoją pracę, ale ludzie bywają straszni...

cukiernia

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 668 (796)

1