Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Szwab37

Zamieszcza historie od: 7 marca 2018 - 10:41
Ostatnio: 17 czerwca 2020 - 14:18
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 324
  • Komentarzy: 2
  • Punktów za komentarze: 18
 
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 7) | raportuj
7 kwietnia 2019 o 2:45

@Jaladreips: chciałabym być fejkiem. Niestety to prawda. Tak nas widzą Niemcy i potwierdzi ci to każdy, kto tu pracuje. Przejedz się do Słubic, popytaj o magazyny pod Berlinem. Albo spróbuj wynająć mieszkanie w Berlinie.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 16) | raportuj
23 marca 2019 o 7:47

Moja ulubiona nauczycielka z technikum, tą, która nauczyła mnie najwięcej, uczyła mnie mojego znielubionego przedmiotu. Rachunkowości. Konkretna kobieta, na jej lekcji nie było fajerwerków, przedstawiała temat, robiliśmy zadania. Ale wszyscy ją uwielbiali. Ma kobieta taki talent, że na początku tematu to, co było na tablicy, bylo dla mnie starożytną greką, a trzy dni później nawet pisałam kartkówki, po prostu wiedząc, nawet nie wiem skąd. Wszyscy z klasy zdali egzaminy, nawet największe debile i lenie (ja byłam drugą kategorią) (trzeba mieć 75%, żeby zdać). Ludzie ją uwielbiali, jak ktoś dostawał 1, to przepraszał i przysiadł do nauki. Nie była "ahrtystką", była specjalistką, i po dziś dzień dostaje nagrody z województwa. Dla porównania, moja polonistka była ahrtystką. Mój ulubiony przedmiot, wysyłała mnie kobieta na wszystkie konkursy. Z jej lekcji pamiętam tylko jedno sformułowanie "uniwersalne i ponadczasowe", zawsze mnie to irytowalo. Do rozszerzonej matury uczyłam się sama i poległam. Co mi po jej filmikach czy przykładach z życia wziętych, skoro ani nic w głowie nie zostało, ani w niczym nie pomogły? Nauczyciel ma uczyć, owszem, ma to zrobić tak, żeby człowiek z nudów nie umarł. Ale dotknąłeś tematu fizyki. Choćbyś nie wiem jak chciał, filmiki sci funa i porównania do Muska nie pomogą w przyswojenie materiału. Niezależnie od tego, czy ludzie złapią zajawkę, czy nie, ty masz im sprzedać podstawową wiedzę o świecie, żeby potem nie twierdzili, że zachodzące słońce to perspektywa, a grawitacja to elektromagnetyzm. Daj im zrobić zeszyt ćwiczeń - "niech wchłonie", jak powiedziała Umbrige. Bez zadań i przykładów się nie obejdzie. Nie wiem, jak Ty prowadzisz swoje lekcje, ale doświadczenie podpowiada mi, że nie jest to aż tak cudowna godzina, jak Ty opowiadasz. Po artystycznemu to można historię sztuki albo godzinę wychowawczą prowadzić, a reszta przedmiotów niechaj będzie traktowana z należytą powagą.

« poprzednia 1 następna »