Profil użytkownika
WywiadowkaWPiatek ♂
Zamieszcza historie od: | 4 lutego 2014 - 18:51 |
Ostatnio: | 18 marca 2020 - 0:40 |
- Historii na głównej: 13 z 17
- Punktów za historie: 8728
- Komentarzy: 57
- Punktów za komentarze: 510
Równo 7 lat temu do mojego domu zapukali mundurowi.
Spędziłem w areszcie ponad 3 dni, ponieważ jedna z moich uczennic uznała, że powiedzenie rodzicom, że ją molestuję po zajęciach, będzie świetnym żartem Prima Aprilisowym.
Trzymaj tak dalej!
Spędziłem w areszcie ponad 3 dni, ponieważ jedna z moich uczennic uznała, że powiedzenie rodzicom, że ją molestuję po zajęciach, będzie świetnym żartem Prima Aprilisowym.
Trzymaj tak dalej!
Ocena:
932
(1068)
Nienawidzę e-dzienników.
Umawiam się z klasą na sprawdzian, na dwa tygodnie do przodu. Termin odpowiada wszystkim, wchodzę w dziennik - poniedziałek, bum, ktoś już zajął. Patrzę - Polski. Akurat wtedy szkoła wymieniła jedną z nauczycielek na "nowszy model".
Pytam klasy - wiedzą coś?
Odpowiada mi kręcenie głowami i lekkie pomrukiwanie.
Wzruszam ramionami mówię - środa. Wchodzę - zajęte. Przez tę samą nauczycielkę.
No dobra, piątek - wos zrobimy za jedną historię. Wchodzę w rubryczkę - to samo.
Patrzę wtorek i czwartek (mimo, że nie mamy wtedy lekcji) - zajęte.
Mówię klasie, że dzisiaj się nie umawiamy, popytam, o co chodzi.
Na następnej przerwie spotykam nową koleżankę i pytam, o chodzi.
- A, bo widzisz, jeszcze nie zdecydowałam się na termin, to zaznaczyłem cały tydzień, żeby mi nikt nie ukradł.
Umawiam się z klasą na sprawdzian, na dwa tygodnie do przodu. Termin odpowiada wszystkim, wchodzę w dziennik - poniedziałek, bum, ktoś już zajął. Patrzę - Polski. Akurat wtedy szkoła wymieniła jedną z nauczycielek na "nowszy model".
Pytam klasy - wiedzą coś?
Odpowiada mi kręcenie głowami i lekkie pomrukiwanie.
Wzruszam ramionami mówię - środa. Wchodzę - zajęte. Przez tę samą nauczycielkę.
No dobra, piątek - wos zrobimy za jedną historię. Wchodzę w rubryczkę - to samo.
Patrzę wtorek i czwartek (mimo, że nie mamy wtedy lekcji) - zajęte.
Mówię klasie, że dzisiaj się nie umawiamy, popytam, o co chodzi.
Na następnej przerwie spotykam nową koleżankę i pytam, o chodzi.
- A, bo widzisz, jeszcze nie zdecydowałam się na termin, to zaznaczyłem cały tydzień, żeby mi nikt nie ukradł.
Szkoła
Ocena:
885
(965)
Może ci dresiarze wcale nie są tacy źli?
Były to okolice wiosny, siedziałem sobie na przystanku i coś tam czytałem. Obok mnie siedziały dwa dresy - Coś tam popalali, ale w sumie nic gorszego nie robili.
- Może potrzebujesz pomocy? - Usłyszałem nad sobą.
Kilka metrów ode mnie stał chłopak o kulach z kilkoma torbami w ręce. Pytanie, jak drogą dedukcji sprytnie wywnioskowałem, zostało skierowane do niego, a wypowiedziane przez miło wyglądającego faceta w średnim wieku.
- No pewnie - Powiedział chłopak i podał mu kilka toreb - Dziękuję pan...
Niestety nie skończył, bo facet odwrócił się i biegiem hen daleko powędrował. A przynajmniej próbował.
Dresiki wstały i z okrzykiem bojowym na ustach "O ty ch*ju je*any" dogoniły facecika po 15 metrach. Jeden z nich złapał go za kołnierz, drugi wyrwał torby, a następnie facecik został dosłownie rzucony w krzaki rosnące metr dalej.
Następnie oddali chłopakowi torbę, powiedzieli, że nie mogą pomóc, bo autobus zaraz przyjedzie i zapalili sobie kolejnego peta.
Były to okolice wiosny, siedziałem sobie na przystanku i coś tam czytałem. Obok mnie siedziały dwa dresy - Coś tam popalali, ale w sumie nic gorszego nie robili.
- Może potrzebujesz pomocy? - Usłyszałem nad sobą.
Kilka metrów ode mnie stał chłopak o kulach z kilkoma torbami w ręce. Pytanie, jak drogą dedukcji sprytnie wywnioskowałem, zostało skierowane do niego, a wypowiedziane przez miło wyglądającego faceta w średnim wieku.
- No pewnie - Powiedział chłopak i podał mu kilka toreb - Dziękuję pan...
Niestety nie skończył, bo facet odwrócił się i biegiem hen daleko powędrował. A przynajmniej próbował.
Dresiki wstały i z okrzykiem bojowym na ustach "O ty ch*ju je*any" dogoniły facecika po 15 metrach. Jeden z nich złapał go za kołnierz, drugi wyrwał torby, a następnie facecik został dosłownie rzucony w krzaki rosnące metr dalej.
Następnie oddali chłopakowi torbę, powiedzieli, że nie mogą pomóc, bo autobus zaraz przyjedzie i zapalili sobie kolejnego peta.
Ocena:
1152
(1216)
‹ pierwsza < 1 2
« poprzednia 1 2 następna »