Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

aliciaaa

Zamieszcza historie od: 28 lipca 2012 - 23:39
Ostatnio: 5 sierpnia 2012 - 22:34
  • Historii na głównej: 2 z 11
  • Punktów za historie: 2777
  • Komentarzy: 4
  • Punktów za komentarze: 9
 

#37080

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Z mojego punktu widzenia historia nie zdaje się być miła, mogę nawet śmiało stwierdzić, że nieprzyjemna.

Chodzi o moją babcię i historię o znanej w internecie Grażynę Żarko.

Geny zdecydowały, że moja babcia podobna jest łudząco do Anny Lisak (internetowej Grażyny). Kiedy w internecie rozpowszechnił się "kult" Grażyny, w domu i życiu mojej babci rozpętał się horror.

Do rzeczy.

Pewnego dnia moja babcia usłyszała rankiem dzwonek do drzwi, otworzyła je, lecz za nimi nie było żywej duszy. Znalazła tylko worek ze śmierdzącymi, porozrzucanymi śmieciami. Uznała to za niezbyt śmieszny żart dzieciaków z sąsiedztwa, nie wiedząc co ją czeka dalej, ani za co te wybitne "żarty".

Sytuacja kolejna. Babcia wraca wieczorem od swojej córki (mojej mamy) ok. godziny 21.00. Niestety pod drzwiami spotyka niespodziankę. Pomyślmy co musiała czuć babcia widząc na drzwiach domu napis "Zginiesz su*o za k*rewskie edukacyjne mądrości". Babcia z płaczem wróciła do nas do domu.

Po drodze były około 2 takie sytuacje i w jednej z nich wyszło na jaw o co w tym tak naprawdę chodzi. Babcia otrzymała list, tzn kartkę z napisem "Grażyno Żarko, pożałujesz i zginiesz".

Moja mama zgłosiła sprawę na policję. Dał Bóg, że sprawcy zostali ujęci. A babcia? Boi się od tej pory wychodzić z domu.

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 567 (611)

#36942

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Już chyba nigdy nie pójdę na darmowe badanie piersi.
Piekielna pielęgniarka? BARDZO piekielna.
Było to tak:

W naszym mieście przyjechał mammobus wraz ze sztabem wykwalifikowanych pozornie pielęgniarek, które prowadziły badania piersi dla młodych kobiet. Pomyślałam sobie a co tam, ostrożności nigdy nie za wiele.

Stanęłam więc pewnego dnia w kolejce do mammobusu. Wraz ze mną stało około 6 kobiet, były w wieku od 25 do 40 lat. Pielęgniarka zaprosiła do autobusu, a że był nowoczesny, wszystkie usiadłyśmy na specjalnych kanapach w poczekalni.
Autobus był duży, interesowałam się wszystkim dookoła.
Powiem szczerze, w takim autobusie jeszcze nie byłam.

W kolejce byłam 3. Kobiety wychodziły po około 15 minutowym badaniu, więc chwilę tam posiedziałam. Nadeszła moja kolej. Weszłam do pomieszczenia oddzielonego parawanem. Już na wejściu pielęgniarka zmierzyła mnie wzrokiem z pogardą. Pomyślałam, że nie będzie to miłe badanie. Pielęgniarka kazała rozebrać mi się od pasa w górę. Tak też uczyniłam. Po chwili kobieta ustała przede mną i jakże niemiłym tonem powiedziała:
- Pani chyba żartuje. Tu nie ma co badać.
- Jak to? - Spytałam.
- Pani praktycznie nie ma piersi, nie ma tu miejsca na raka, tracimy tylko czas proszę się ubrać.

Poczułam się kiepsko.
Zaraz po wyjściu pielęgniarka wyszła do poczekalni i na głos oznajmiła, że jeżeli któraś z kobiet "nie ma wystarczająco dużego biustu, albo nie ma go wcale, to może wyjść, bo nie za to jej płacą". Wyszła jedna kobieta. Byłam zdruzgotana.

Skomentuj (33) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1055 (1135)
zarchiwizowany

#37081

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Piekielna historia z dziś. I jak tu udać się do kosmetyczki?

Od kilku lat mam problem z paznokciami, skórą i włosami. Skóra jest matowa, pęka. Paznokcie łamią się, a włosy wypadają. Byłam z tym u dermatologa, przepisał mi leki, jednakże one nic nie dały, więc chcąc ratować paznokcie wybrałam się do kosmetyczki.

Powiem prawdę, moje dłonie nie wyglądają za ciekawie. Umówiłam się z kosmetyczką na nawilżanie dłoni, preparaty na płytkę paznokcia itp, co miało mi pomóc. Dodam, że w dniu zapisu kosmetyczka widziała moje dłonie, żeby doradzić mi na jaki zabieg mnie zapisać.

Stawiłam się zadowolona do kosmetyczki umówionego dnia. Pani kazała mi umyć ręce i jeszcze raz chciała obejrzeć dłonie. Podałam jej lewą dłoń i usłyszałam niezgrabne " fuuuj ! jak mogła się pani tak zapuścić? Myślałam, ze ma pani połamane paznokcie a widzę tu grzyba, jakiś brud, syf i nie wiadomo co! Jeszcze skóra jaka! Ja pani tego nie zrobię, nie chce się niczym zarazić!"

Zamurowało mnie. Nie powiedziałam jej o moich problemach. Po prostu wyszłam...

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 149 (187)
zarchiwizowany

#36943

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia z piekła rodem.

Godzina 16.00 może chwilkę po. Wracamy z koleżanką z kawiarni. Było miło, myślałam, że żadne wydarzenie nie zepsuje mi humoru. Jednak to się zmieniło lada moment.

K-koleżanka
J-ja

K: Wiesz, chciałabym ci o czymś powiedzieć.
J- mów słucham.
K: Ostatnio jak byłam u ciebie to zabrałam ci parę rzeczy z mieszkania, portfel- chyba twojego męża, komórkę i kolczyki.
Musiałam się do tego przyznać bo znamy sie już 11 lat.

Nie odpowiedziałam nic. Zajrzałam do torebki koleżanki i zdołałam wziąć tylko portfel, w którym jak się zorientowałam z 500 zł zostało tylko 240. Moje szczęście czy nieszczęście- straciłam koleżankę, ale dowiedziałam się że najbliższym ufać nie można.

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -5 (37)
zarchiwizowany

#36941

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wszystko toczyło się pół godziny temu. Chcąc nie chcąc musiałam być świadkiem bardzo niemiłej sytuacji.
Już pewnie każdy słyszał o piekielnych księżach i siostrach zakonnych.

Mianowicie:

Byłam u koleżanki. Niestety, jutro praca czeka więc musiałam wrócić o przyzwoitej godzinie żeby się wyspać. O 23.00 wyszłam więc od koleżanki. Droga do mojego domu od koleżanki wygląda następująco:

1. Park
2. Ulica główna, w tym przejście obok plebanii
3. Kolejny park

Wracam sobie wolno pisząc smsy, w tym momencie widzę w parku numer jeden kobietę z mężczyzną, kobieta w długiej sukni ( bynajmniej tak na początku myślałam) i mężczyzna. Idą za rękę, dają sobie buziaki. Sytuacja normalna, jak na zakochanych. Pomyślałam, że nie będę przeszkadzać, a to że byłam sama wraz z nimi w parku skłoniło mnie do obejście skrótem i przejśćia koło rzeki tuż pod plebanię.
Idę, słyszę jak "zakochani" śmieją się i cieszą życiem. Kobieta krzyczy: kochanie, ty zboczuszku! Nie zareagowałam.

Przechodząc koło plebanii zobaczyłam tę samą parę. Doznałam szoku gdy zobaczyłam, że to ksiądz z najmłodszą siostrą zakonną. Już wiadomo jaką miała "sukienkę" ;/

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 47 (239)
zarchiwizowany

#36891

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Sytuacja ta dała mi wiele do myślenia na temat dzieci z "ulicy". Działo się to wczoraj. Zapewne dzieje się codziennie, jednak ja byłam świadkiem owego zdarzenia wczoraj.

Do rzeczy.

Był wieczór,godzina już późna, więc było ciemno, a droge oświecały tylko latarnie. Wracałam koło godz. 23.00 do domu od koleżanki. Niestety wracać od niej dane mi jest przez niezbyt przyjemny park. Wieczorami zasiadają tam "pijacy", ewentualnie leżą, śpią itd.

Przechodzę przez park i widzę, że niedaleko na ławce siedzą jakieś dzieciaki- grupka ok. 4 osób w tym jedna dziewczyna, lat około 12. Nauczona poprzednimi wytuacjami nie przechodzę bez pośrednio koło nich. Jednak za chwile słyszę dreptanie.

D1- dzieciak 1, D2- dzieciak 2, D3- dzieciak 3, Dz- dziewczyna
J-ja

D1- Prze Pani, ma Pani Żar?
J- nie ja nie pale
D2- Michał ( do d1) toć widać, że porządnisia, po ch*j zaczepiasz wyedukowanych?
D1- masz racje, sp*erdalamy do Kaśki, bo jeszcze psy zajadą przez paniusie.

Zdziwiłam się. Zaciekawiona " przyjazdem psów" spowodowanym przeze mnie skierowałam się w strone pomnika, obok którego siedziała grupka dzieciaków. W tym momencie przeżyłam szok.
Jeden z chłopców tuż przy drzewie rozbierał dziewczynę, całując ją i wzdychając. Reszta patrzyła, śmiała się i nagrywała zaistniałą sytuacje. Mniemam, że dziewczyna była pijana bo pod drzewem leżały butelki od 4 piw.

Ja mam w takim razie pytanie. Gdzie byli ich rodzice?

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 76 (170)
zarchiwizowany

#36752

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Od dziś nie mam szacunku do straży miejskiej.

Lubię jazdę rowerem. Szczególnie gdy jest ładna pogoda, słoneczko praży to i opalić się można.

Mieszkam w małej miejscowośći. Ilość i długośc ścieżek rowerowych daje dużo do życzenia.

Jechałam właśnie ulicą, gdyż wiadomo, chodnik jest dla pieszych. Ścieżka rowerowa była około 10 metrów dalej. Uznałam więc ze na tą "minutkę" mogę wjechać na chodnik aby bezpiecznie przejechac do ścieżki rowerowej. Dodam, że ta ulica jest ulicą najczęściej uczęszczaną przez tiry.

Pech chciał, że zatrzymała mnie straż w trakcie manewru wjezdzania na chodnik.

St- Straż Miejska
J- Ja

St- dzień dobry. Proszę się zatrzymać. Wie Pani do czego służy chodnik?

ja- Tak wiem, przepraszam, już skręcam na ścieżke rowerową.

St- z tego co widze jest pani na chodniku, za to jest mandat tyle i tyle ble ble ble..- strażnik mówi te swoje prawne mądrośći.

Chcąc nie chcąc- mandat zapłaciłam.

Szkoda, że życie jest tak niesprawiedliwe, że kolejnych 4 osob jadacych za mna na chodniku ten pan nie zaptrzymal

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -16 (32)
zarchiwizowany

#36755

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Zostałam potraktowana jak zostałam.

Porodówka- rodzę moją pierwsza, upragnioną, oczekiwaną od 3 lat córkę. Szybciutko mąż zabiera mnie do szpitala. Zwijam się z bólu. W szpitalu ludzi tłum. Obolała siadam na ławce, mija 15 minut, mąż zaczepia młodą pielęgniarkę.

P-pielęgniarka
M-mąż

M- Przepraszam bardzo , moja żona rodzi, nie wiemy co robić, to nie jest termin, żona miała urodzic za tydzień, nie wiemy do kogo sie skierować. Tu jest tak duża kolejka, że żona urodzi na korytarzu. Można dostać się jak najszybciej bez kolejki na blok porodowy?

P- taa? trzeba było po pierwsze robic tak żeby dziecko wyszlo kiedy trzeba, po drugie, kolejka to kolejka , żona urodzi tu nie moja sprawa, najwyzej poczekacie do konca kolejki z przecieciem pempowiny, a po trzecia ja tu tylko pracuje i teraz mam przerwe.

W bólach i potach osłupiałam.
Kolejne dziecko urodze w szpitalu prywatnym.

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 145 (215)
zarchiwizowany

#36753

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Chyba każdy spotkał/ słyszał/ zna mężczyznę, który nie szanuje kobiet.

Historia zdarzyła się tuż przed moim blokiem.
Zacznę od tego, że mieszkam w dość niesympatycznej okolicy.
Alkoholicy, złodzieje, dresy- jednym słowem atmosfera niesprzyjająca zdrowemu umysłowi i rozwojowi.

Pewnego dnia rano wyszłam z psem na spacer. Widzę na pozór normalną rodzinę- tata, mama i dziecko- około 8 lat.

I tu rozwinął się dialog, nie ukazujący rodziny w dobrym świetle.

T- tata
M- mama ( z tego co wywnioskowałam miała na imie Ania)
C-córka ( Magda)

T- I co k*rwa, mieliśmy iść po jedzenie a ty tu Magdzie chcesz kupować jakieś g*wna żeby dziecko ładne włosy miało?

M- Ch*j ci do tego, córka moja, ma wyglądać jak kobieta, mają na nia patrzeć chłopacy. Rozumiesz stary? Mamy być dumni z córki.

To mnie nie tak bardzo przeraziło. Osłupiałam, gdy usłyszałam komantarz 8 letniej córki.

C- Jak ty byś k*rwa stary wiedział jakie rzeczy sie robi z chłopcami i skąd masz pieniądze na te swoje zasrane piwka to byś mi nie żałował tej p*erdolonej prostownicy!

Umarłam :O

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 122 (188)
zarchiwizowany

#36750

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Mam córkę. Córka ma 11 lat, po wakacjach klania się klasa 4 szkoły podstawowej. Mieszkam w nieduzej miejscowośći, kążdy każdego zna, każdy o każdym wie wszystko. Aczkolwiek może nawet ponad wszystko. Do rzeczy.

Początek wakacji, córka zafascynowana tym, że idzie do 4 klasy już 5 dnia wakacji poprosila mnie o nowe zeszyty i artykuły szkolne, Chciała dobrze przygotować się do nowego roku szkolnego, jak to dziecko.

Jako dobra mama poszłam z córką grzecznie za rękę do sklepu papierniczego. A że był to sklep papierniczo- księgarski uznalam, żę kupię córce książkę, żeby oswajała się z nowym materiałem. Uradowana córka wraca ze mna ze sklepu. Już w drodze patrzy na nowe książki.

Jak to bywa na osiedlu tuż przy klatce siedzi grupa dewot, które są wszechwiedzące i komentujące każde poczynanie lokatorów owego bloku, w którym mieszkam ja.

Wchodząc do klatki usłyszałam słowa:

D1- dewota 1 , D2- dewota 2

D1: patrz Jadźka, ta XXX to tak właśnie traktuje swojego dzieciaka ! Początek wakacji, a ta już każe biedulce uczyć się, bo przecież musi być najlepsza, zero szacunku do własnego dziecka. Co za dzieciństwo ma ta dziewczynka !

D2: I teraz jej wychodzi, że nie stać na chleb bo każe tyle przy książkach siedziec,że wzrok sie psuje i tysiące na okulary wydaje potem !

Dodam, że córka od urodzenia nosi okulary korekcyjne gdyż miała operacje siatkówki.

Tak to jest wśród plotkarzy, dewot i głupich bab ;/

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 124 (172)