Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

arav

Zamieszcza historie od: 16 sierpnia 2011 - 19:45
Ostatnio: 23 kwietnia 2015 - 9:11
  • Historii na głównej: 6 z 6
  • Punktów za historie: 4693
  • Komentarzy: 51
  • Punktów za komentarze: 282
 

#56317

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mój 5-letni brat chodzi na religię razem z resztą przedszkolaków. Fabian jest poważnym dzieckiem, inteligentnym, mądrym jak na swój wiek. Ładnie składa zdania, można normalnie z nim rozmawiać, pytania są ciekawe.

Od 3 dni zadaje pytania, czy Agnieszka pójdzie do nieba? Czy tata pójdzie do nieba? Odpowiadamy że tak, że jesteśmy dziećmi Bożymi, że jesteśmy dobrzy, a jak ktoś jest dobry i nie robi nikomu krzywdy to pójdzie do Boga. No takie mniej więcej słowa. On milczy, a za chwilę zaczyna płakać, że siostra zakonna powiedziała, że są niedobrzy (przedszkolaki), że pójdą do piekła. Że ich rodzice umrą i już nigdy ich nie zobaczą.
Zakonnica to starsza kobieta, może nie wie, że 5-latkom się takich rzeczy nie powinno mówić?
Fabianowi siadło to do głowy i jak go gonię do łazienki myć się, to mówi, że nie chce, żebym umarła i on umyje zęby żeby nie iść do piekła.
No żesz...

siostry zakonne

Skomentuj (106) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 763 (905)

#40890

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Trzęsie mnie do teraz. Będę podawać miejscowości, bo mi wstyd. I nikt mi nie zabroni.

Druga w nocy, ktoś puka do drzwi. Nim się przebudziłam, wstałam.. Otwieram, a tu chłopak stoi i mówi, że go napadli, że on z pizzą. Jak można się domyślić, nikt w moim domu nie zamawiał pizzy. Mieszkam w bloku, w ostatniej klatce na parterze pod jedynką. Złodzieje z Suszca zadzwonili po pizzę, podali nasz adres i stanęli na półpiętrze. Nim ja otworzyłam, zamaskowani zlecieli i ukradli torbę. Nie było co się szarpać, tak chłopak powiedział. Cieszył się, że pieniądze zostawił w aucie.. Chłopak od pizzy przeprosił, że nas obudził, itd..

Nie wiem, jak można mieć tak i tu dobitnie poj***ne pomysły, żeby napadać ludzi dla pizzy.

Jeszcze dodam, że w jednej pizzerii, gdzieś w mieście obok nas jest adnotacja, że dowozu do Suszca Osiedle nie prowadzą. Pizzeria zapytana - dlaczego - odpowiada, że ludzie dzwonią, pizza przyjeżdża, nie mają pieniędzy i łebki kradną.

dostawca pizzy

Skomentuj (33) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 796 (874)

#23756

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia Wujka Franka.

Wujek Franek opowiedział mi historię z jego młodości.
Pewnego dnia grupa osób wraz z nim, udała się na jakiś biwak. Alkoholu więcej niż jedzenia. Że to były wakacje, uznali, że będą spać w namiocie. Miejsca mało, ich około 8, a namiocik mały. Jednego uznali wynieść, bo bardzo pijany. Napaskudzi im w środku, i co będzie?

Tak więc wynieśli tego skazanego na zewnątrz. Myśleli, że nabrudzi, ale nie. Kolega z grzeczności wychylił głowę przed namiot i wypróżnił żołądek. Ale zaraz zaraz, przecież wynieśli kolegę na zewnątrz...
Tak, zwymiotował do namiotu.

libacje wakacyjne

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 741 (855)

#19735

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kolejna historia cudownego PKS.
Agnieszka jest uczennicą technikum i dojeżdża autobusem do szkoły. Pan kierowca od pierwszego dnia baaardzo polubił Agnieszkę. Agnieszce było to jak najbardziej na rękę, bo pan kierowca zamiast jechać na przystanek oddalony od Agnieszki domu około pół kilometra zatrzymywał się jej po drodze. No co w tym złego? Istna przyjemność.

Pan kierowca mówił do Agnieszki Kruszynko. Bóg wie jeden dlaczego, Agnieszka ma 178 cm wzrostu, ale rzeczywiście, niedowaga lekka jest.. Tak więc nazywanie Agnieszki Kruszynką nie było niczym złym.

Pan kierowca zawsze na mnie czekał. Nie było razu, żeby ′uciekł′ bo minutkę po czasie przybiegłam.. :
-′Dla Kruszynki będę czekał′.
Oczywiste, że robiłam wszystko, żeby zdążyć punktualnie. Pan kierowca dał nawet Kruszynce swój numer, jakby to się spóźniał, to zawsze może się dowiedzieć, czy aby na pewno jedzie, bo różne rzeczy się zdarzają..

Pan kierowca zawsze się uśmiechał. Pytał:
-′Jak weekend Kruszynko?′
a Kruszynka odpowiadała:
-′Wszystko w porządku, dziękuję′.

Pewnego dnia Pan kierowca spytał Kruszynkę czy jeździ na zabawy. Jeśli można tak to nazwać, to tak, jeździ. Kolejne pytanie:
-′Kruszynka ma chłopaka?′.
Kruszynka zgodnie z prawdą, że:
-′owszem′, ma.
A Pan kierowca dalej..:
-′A Kruszynka kocha go?′
Zgodnie z prawdą,:
-′kocham nad życie′.
-′A Kruszynka nie chciałaby skoku w bok?′.
-′Ależ proszę pana, ja go kocham nad życie!′
-′Oj tam, oj tam..′

Potem już kolejne teksty Pana kierowcy:
- a nie chciałaby Kruszyna mieć starszego faceta/sponsora?,
-a Kruszyna taka śliczna/szczuplutka/ładnie uczesana,
-a Kruszyna mnie na kawę zabierze?,
-a Kruszyna lubi seksik?,
-a Kruszynka lubi do buzi/w pupcie itd.,
-a Kruszynę to ja bym chciał porwać, oj chciałbym..,
-a mi się Kruszynko śniłaś, wiesz? Oj jaki piękny sen, oj piękny.. A jakby się spełnił!!. To moje marzenie.. .

Pewnego razu Agnieszka poprosiła Tatusia o gaz pieprzowy.. Że takie rzeczy, pi razy drzwi 60+ letni mężczyzna 16-latce mówi..

Agnieszka pewnego razu nie pojechała rano do szkoły. Udała się na badania. Co ważne, była pobierana krew. Pomyślała, że pojedzie późniejszym autobusem. Zgadniecie kto prowadził? Ależ tak! Mój Pan kierowca!.
-′a Kruszyna dlaczego nie jechała rano?′
-′Byłam na badaniach..′
-′Ależ ja bym cie Kruszyno lepiej przebadał! A tak z ciekawości, to co ci kruszynko robili?′
-′Krew pobierali..′
-′A to coś ci jest Kruszynko?!′
-′Wirusa AIDS mi wykryli..′

Pan kierowca od tygodnia nie zagaduje, czasem odpowie dzień dobry. ;)

PKP komunikacja_miejska

Skomentuj (45) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 741 (845)

#17364

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kontynuacja historii http://piekielni.pl/17174
Tak więc następnego dnia wsiadam do autobusu i siedzi już tam pan kanar. Zazwyczaj jedzie się kawałek i dopiero wstaje ale nie - on mnie widzi, on sprawdza. Oczywiście byłam w tyle, w tłumie. Nie sprawdzał nikogo po drodze tylko mnie. Dziwne? :) Nigdy w życiu!
- Kontrola biletów.
- Proszę.
- Legitymacja.
- (wyciągam oświadczenie) Proszę.
- Mandat.
Tutaj już nie wytrzymałam i poprosiłam, żeby jeszcze raz przeczytał, bo nie wiem, czy nie rozumie czy coś..
- Mandat i nie pyskuj młoda damo.
Ooo! Po jednym dniu już z ku**y jestem damą? :)
- Nie przyjmuję.
- Poproszę dokument.
- Przecież mandat dostaję dlatego, że nie mam dokumentu, czyż nie?
- Ehmm, w sumie tak. Imie, nazwisko, adres zamieszkania etc.
- A jak podam Jenifer Lopez to co, uwierzy pan?
- Młoda panno (dama, panna, no no), bo poproszę kierowcę o zawrócenie na PKS i tam rozstrzygniemy sprawę.
- Nie sądzę, że to spodoba się jadącym, ale dobrze, jedziemy.
Leci na przód, mówi zawracamy, wszyscy w śmiech ale co, jedziemy.

PKS. Idziemy przedstawić ostatnią sytuację, a także dzisiejszą (skarga poszła następnego dnia rano na PKS, upomnienie coś tam, coś tam, ′porozmawiamy, przepraszamy′ tak tak...)
Pani oznajmiła, że jeśli pan kontroler nie rozumie tego papierka, to niech lepiej napisze wypowiedzenie, albo ona to lepiej zrobi. I tak też zrobiła.
Przy mnie napisała i wydrukowała zwolnienie dla tego pana, bardzo przepraszała. Kolejna skarga, podpis, kontrolera nie ma.

Tamta ′szkolna ekipa′ już pojechała tym samym autobusem, a ja miałam podwózek pod sam blok autobusem :)

Trzeba walczyć o swoje, co nie?

PKS II

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 673 (767)

#17174

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem uczennicą technikum, dojeżdżam do szkoły autobusem 13 km. Autobus nie jest miejski, tylko taki z tabliczką o.

Wstępem. Do zakupienia biletu miesięcznego jest potrzebna legitymacja (nie zawsze) ALE w moim przypadku zawsze, bo bilet jest imienny i są na nim jakieś numery z legitymacji. Ja swoją gimnazjalną gdzieś zgubiłam więc szkoła wydała oświadczenie, w którym jest napisane, że z tym wydrukiem mogę kupić bilet do odebrania legitymacji z technikum (okolice 20 września). Tak samo przy kontroli muszę pokazywać to oświadczenie. Nosze je w portfelu razem z biletem. Kartka A4 złożona kilka razy. Kupują bilet miesięczny, pani sprzedająca na PKS-ie bilet, potrzebowała jakiegoś tam numerka z legitymacji. No kobiecina bardzo chce mi go sprzedać, to mówię, że mam tylko z podstawówki i kartę rowerową. No to prosi o kartę i wpisuje numerki. Powiedziała, że teraz mam jeździć z tym oświadczeniem i zaraz po odebraniu legitymacji i przy kupnie biletu na październik mam nie zapomnieć legitymacji, żeby mogła zmienić te całe numerki.
Tyle przydługim wstępem.

Dzisiaj pierwszy raz w autobusie pojawiła się kontrola. Pan po 40 w okularach. Prosi o bilet, pokazuje. Prosi o legitymacje, pokazuje oświadczenie. Pan czyta je milion razy, składa jak było i uśmiechając się mówi, ze następnym razem będzie mandat. Ja również z uśmiechem mówię, że bilet jest wydany na ten papier czyli kontrola jest także na ten papier. Logiczne. Pan popatrzył na mnie i z mordem w oczach nachylając się nade mną wysyczał:

- Jutro ku**o będę jechał każdym autobusem do tych twoich je***ych Piekielnic i jak ci mała dz***o wpi****le ten je***y mandat to się nie będziesz k***o uśmiechać.
- Dobrze proszę pana, jutro jadę tym o 15:18 i nie mam zamiaru go przyjmować. Może go pan nawet wpisać teraz, jeszcze kawałek jadę, to zdąży pan wypisać. A jeśli pan koniecznie chce to zrobić jutro, to usiądę na najbardziej zatłoczonym tyle autobusu i przy świadkach, którzy jeżdżą ze mną codziennie oświadczę na głos, że nie przyjmuje mandatu. Spisze pana numery z legitymacji i pójdę z nim na PKS. Albo tam załatwimy sprawę, albo spotkamy się w sądzie. Zostałam do tego znieważona, a to także podlega karze.
Kontroler pobluźnił i poszedł na przód autobusu.

Tak, czekam na jutrzejszy powrót ze szkoły. Nie pójdę od razu ze skargą o znieważenie, bo czekam na rozwój sytuacji. Tak czy owak skarga będzie.

Kontrola PKS

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 659 (763)

1