Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

basso

Zamieszcza historie od: 28 maja 2011 - 0:04
Ostatnio: 11 stycznia 2016 - 14:34
  • Historii na głównej: 3 z 3
  • Punktów za historie: 1149
  • Komentarzy: 120
  • Punktów za komentarze: 416
 

#67226

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Siłą rozpędu - kolejna historia z trasy.

Noc. Jadę niezbyt szeroką, lecz uczęszczaną drogą. Wzdłuż niej stoją lampy uliczne, lecz większość nie jest zaświecona, w wyniku czego pojawiają się zacienione miejsca gdzie niczego nie widać, dopóki się bliżej nie podjedzie. Nie jadę na długich, bo z przeciwka co chwilę ktoś się wynurza.

W pewnym momencie światła jadącego z naprzeciwka samochodu padają pod innym kątem i widzę przed sobą na drodze zarysy jakichś sylwetek. To było takie mignięcie, trudne do zauważenia, ale włączam długie i co widzę - przede mną, zajmując prawie całą szerokość mojego pasa jedzie sobie dwójka dzieciaków na rowerach.

Godzina pierwsza w nocy, niedziałające latarnie, dzieciaki nie mają ani światełek, ani odblasków. Totalnie nie do zauważenia.

Smaczek? W niedalekiej odległości za mną jechał radiowóz patrolując sobie niespiesznie okolicę. Wiedziałam o tym, więc trochę zwolniłam, by poczekać co zrobią. Jak zareagowali panowie policjanci?

Włączyli migacz, wyminęli dzieciaki i poturlali się dalej.

szosa nocą

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 335 (369)

#67218

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wracam sobie spokojnie z trasy. Godzina dla mnie typowa, czyli okolice 2-3 nad ranem. Moje leniwe przemyślenia na temat kolejnej kawy przerwała sytuacja, która podniosła mi ciśnienie na tyle, by jakakolwiek dawka kofeiny okazała się zbędna.

Jechałam akurat odcinkiem drogi między Olkuszem a Krakowem. Nieznającym okolicy wyjaśnię, że to teren zabudowany, jednak kierowcy mają w zwyczaju śmigać tutaj dosyć szybko, zwłaszcza w godzinach nocnych. Po jednym pasie w każdą stronę, trasa na tyle uczęszczana że nawet o tej porze co jakiś czas mijałam tira czy osobówkę.

A więc jadę sobie - i nagle widzę jakiś kształt na przeciwległym pasie. Miejsce zacienione, nie byłam pewna czy mi się nie przywidziało, ale coś mnie tknęło - cofnęłam i widzę, że to człowiek. Jakiś gość rozłożył się idealnie w poprzek jezdni. Ręczny, awaryjne i wysiadam. Człek okazał się mocno pijany, jednak na szczęście na tyle kontaktowy, że udało mi się go ściągnąć na chodnik. Za parędziesiąt sekund pasem przemknęła rozpędzona osobówka. Nie mam zamiaru budować tutaj zbędnego dramatyzmu, ale nawet gdyby nie była rozpędzona, kierowca raczej nie miałby szans tego typa na czas zauważyć i uniknąć wypadku. Umówmy się, raczej nikt nie jest przygotowany na takie niespodzianki leżące na asfalcie. Gdybym wahała się choć minutę miałabym okazję być świadkiem dość traumatycznego zdarzenia, którego raczej nikt nie chciałby oglądać...

Mężczyzna wytłumaczył, że wracał z wesela i położył się, bo myślał że jest już w domu.

Kto tu jest piekielny? Nie jestem pewna, ale strzelam, że gospodarze tej imprezy, którzy wypuścili gościa w takim stanie na samotną wędrówkę wzdłuż szosy.

szosa nocą

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 328 (394)

#48633

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dzwoni do mnie Pan Konsultant [PK] pomarańczowej sieci i standardowo proponuje super ofertę tylko dla mnie. Nie jestem podatna na taką formę sprzedaży, gdy chce coś kupić to sama dzwonię, uprzejmie więc zbywam jego kolejne propozycje. Niestety pod koniec rozmowy [PK] przegiął. Co istotne - mam telefon w abonamencie firmowym.

[PK] A może ktoś z pani rodziny ma telefon na kartę?
[B] Tak, jest taka osoba.
[PK] Mogłaby pani wziąć dla niego abonament firmowy, byłoby razem na fakturze, możemy zaproponować lepszą ofertę.
[B] Ale moja rodzina nie jest zatrudniona w mojej firmie.
[PK] A co to ma do rzeczy?
[B] Nie mogę wpisać na fakturę rachunku zupełnie nie związanego z moją działalnością. Namawia mnie pan do oszustwa skarbowego.
[PK] *śmiech* Wie pani, w taki sposób połowa naszych klientów to oszuści.
[B] Proszę pana, to raczej nie jest powód do dumy...
[PK] Dobrze, skoro ma pani takie uprzedzenia to ja na to już nic nie poradzę. Do widzenia.

Ok, nie chcę tutaj zajmować stanowiska czy branie numerów "na firmę" jest w porządku czy nie - to nie ma znaczenia. Chodzi mi bardziej o to, że ktoś reprezentujący poważną firmę chyba nie powinien czegoś takiego mówić w oficjalnej rozmowie z klientem. Mam nadzieję, że przełożeni tego geniusza odsłuchają akurat tę rozmowę.

infolinia

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 353 (517)

1