Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

blood997

Zamieszcza historie od: 3 lutego 2013 - 14:16
Ostatnio: 25 lipca 2014 - 17:33
  • Historii na głównej: 4 z 9
  • Punktów za historie: 2710
  • Komentarzy: 127
  • Punktów za komentarze: 507
 
zarchiwizowany

#54640

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O tym jak sklepy robią ludzi w konia.

Byłem dzisiaj w REALu. Stoję przed półką z chemią i spoglądam na Cillit Bang. Rozstawione są w dwóch kolumnach. Spoglądam na cenę, a tam jedna kolumna ma cenę ok. 24zł, a druga ok. 15zł. Butelki wyglądają tak samo, pojemność 750ml, na pierwszy rzut identyczne. Spoglądam na etykiety z cenami - aha, znalazłem haczyk - za 24zł mam 750ml, a za 15zł - 400ml. Hmm, ale zaraz nie ma opakowania 400ml, są same 750ml. Więc znów etykieta z ceną - JEST, za 15zł mam 400ml+85% gratis (= 750ml), a za 24zł mam ... 750ml. Szukam zatem na butelkach tego szczegółu, który pozwoli rozróżnić owe "różne" produkty. Na żadnej nie ma nic o jakiś 85% gratis, ale w końcu znalazłem ... różniły się ... kodem paskowym.

Bądź teraz człowieku mądry. Bierzesz butelkę z tańszej kolumny idziesz do kasy i płacisz 24zł, bo ktoś poprzestawiał/źle ustawił butelki. Nie udowodnisz, że to wina sklepu :)

sklepy real

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 154 (222)
zarchiwizowany

#53822

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jadę autostradą w okolicach Gdańska, prędkość ok. 160km/h, przede mną sunie czarny Golf III. Naglę przez szybę kierowcy wylatuje jak pocisk ogryzek od jabłka, mija mój samochód o kilka cm, w lusterku widzę, że spada na pas zieleni.
Jakim trzeba być idiotą, żeby przy tej prędkości (w ogóle przy jakiejkolwiek) wyrzucać rzeczy przez okno? Przecież gdybym dostał w szybę, to w najlepszym wypadku musiałbym wymienić szybę, w najgorszym ogryzek wpadłby przez szybę i dostałbym nim, jak kamieniem rzuconym z prędkością 160km/h, w twarz. Poza tym takie uderzenie może przestraszyć kierowcę, który odbije w prawo i spowoduje karambol, w którym zginie kilka osób.

No ale czego wymagać od łysych licealistów, wytatuowanych w golfie, w którym chyba wszyscy poza kierowcą (mam taką nadzieję) sączą "złoty napój".

autostrada

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1 (45)
zarchiwizowany

#52834

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Będzie krótko.
Przychodzi facet[P] do poradni z ropniem na nodze. Miał niewłaściwie wypisane skierowanie (nie do tej poradni) więc powiedziałem, że musi przyjść z nowym.

[P] A ile to będzie kosztować prywatnie?
[L] Nie wiem, nie zajmuję się finansami.
[P] Ale tak mniej więcej?
[L] Ranę trzeba dokładnie obejrzeć, zaopatrzyć, nie wiadomo jak duży ropień, kilkaset złotych na pewno.
[P] Bo wie pan, ja nie jestem ubezpieczony ...

Czy ludzie na prawdę nie myślą? Głupie ściągnięcie szwów kosztuje chyba 50zł. Co by się stało gdyby ten facet miał wypadek? Skąd wziąłby kilkadziesiąt tysięcy za leczenie skoro nie stać go na ubezpieczenie, a wystarczy się zarejestrować jako bezrobotny?

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 0 (34)

#52224

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracujesz, płacisz składki. Nagle lekarz kieruje cię na tomografię, bo coś mu nie pasuje. Czas oczekiwania na badanie 1-2 msc.

Nigdy się nie uczyłeś, miałeś wszystko w d.., nie jesteś ubezpieczony, jesteś bezdomnym. Co drugi dzień karetka przywozi cię na SOR, bo zasnąłeś po pijaku na trawniku. Masz pełno otarć na skórze, bo po pijaku co chwilę się gdzieś przewracasz (plus padaczka poalkoholowa nieleczona). Tomografia wykonywana co 2. dzień*(!) - do tego cały komplet innych badań.

A ludzie się dziwią gdzie te pieniądze z ubezpieczenia zdrowotnego znikają...

*Nigdy nie masz pewności czy ten człek zasnął, czy może się przewrócił. Nie zrobisz raz TK, a wtedy akurat może była taka konieczność i gościu zejdzie.
Aha, i pamiętajcie o jednym, ludzie przez 20 lat są bezdomni, nikt się nie chce do nich przyznać, a nagle jak umrze, to ukochane rodzeństwo się zjawia, bo liczy na odszkodowanie/zadośćuczynienie...

słuzba_zdrowia bezdomni

Skomentuj (61) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 561 (621)

#51788

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Miejsce akcji: o/Toksykologii.
W rolach głównych: [L] - lekarz, [P] - pacjent (facet z objawami zatrucia alkoholowego)

[L] Ile pan wypił?
[P] No nie wiem, z 0,7l na głowę ze szwagrem to wypiłem, bo wie pan, chrzciny były.
[L] Tylko tyle, żadnego innego alkoholu?
[P] Żadnego.
[L] A jakieś piwko było?
[P] Ano wypiłem jeszcze z 7 piwek, ale to przecież nie alkohol.

W 0,7l było trudno uwierzyć, bo gościu miał niecałe 5 promili alkoholu we krwi, a gadało się z nim całkiem logicznie, więc te chrzciny to chyba z tydzień co najmniej trwały.

Wyżej opisany przypadek to nie wyjątek. 90% osób pytanych w szpitalu, czy spożywają alkohol - zaprzecza. Jeżeli dopytamy się o piwo, to nagle połowa przyznaje się do wypicia kilku piwek dziennie.

Morał: Jeżeli pijesz 4-5 piwek dziennie, to nie dlatego, że jest ono dobre, tylko dlatego, że masz problem z uzależnieniem i nie ma się co dziwić jak po kilku miesiącach takiej "diety" trafisz do szpitala ze stłuszczoną wątrobą, a czasami już marską. Mówienie, że przecież to niemożliwe bo alkoholu nie pijesz, jest nie na miejscu.

pacjenci

Skomentuj (52) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 504 (612)
zarchiwizowany

#49904

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dzwoni do mnie Pani z pewnego banku(K) proponując wprost rewelacyjną ofertę - ubezpieczenie na życie. Ponieważ swój czas cenię, a także domyślam się, że mają dodatkowe korzyści za zawarcie z kimś umowy, więc nie chcąc tracić również czasu tej kobiety, grzecznie odpowiedziałem, że nie jestem zainteresowany.
(K): -Jak to pan nie jest zainteresowany?
(J): -Normalnie, nie jestem zainteresowany ubezpieczeniem na życie
(K): - Ale jak pan może tak mówić, skoro Pan nawet nie poznał oferty. - Głos wyraźnie zirytowany, no bo jak można nie chcieć ubezpieczenia na życie
(J): - Ale ja z góry mogę powiedzieć, że ofertą nie będę zainteresowany
(K): (ironiczny śmiech) Ale jak panu przedstawię tą ofertę to pan się przekona, no bo to jest świetna oferta.

Ton głosu, oraz ciągłe podkreślanie jaki to jestem głupi, że nie chcę tej oferty spowodowało, że nie miałem wyjścia jak pójść na kompromis.

(J): - OK, to skoro Pani mnie nie słucha, że nie jestem zainteresowany to proszę mi przedstawić tą ofertę.

Ton głosu złagodniał. Kobieta zaczyna przedstawiać ofertę. Tu włącza się moja piekielność. Włączam w telefonie tryb głośnomówiący i kończę czynności, które przerwał mi telefon. Oczywiście oferty nie słucham, tylko czekam, aż kobieta skończy swój monolog. Po 5min nastąpił koniec.

(K): - I jak jest pan zainteresowany ofertą?
... nie minęło z 5s zanim doszedłem do telefonu, kiedy kobieta powtarza pytanie i informuje

- Skoro Pan nic nie mówi, to rozumiem, że Pan jest zainteresowany tą ofertą i mogę ją wysłać do pana kurierem!

Gdy skończyła te słowa właśnie doszedłem do tel.

(J): - Nie proszę panią, nie jestem zainteresowany co już zaznaczyłem na początku tej rozmowy, a próbowanie wepchania mi na siłę tej umowy jest z Pani strony bezczelne. Żegnam Panią!

(K): - No cóż, dziękuję!


Kto jej dał prawo do tego aby decydować za mnie, czy się decyduję, czy nie. Polecam wszystkim pracującym na infolinii, że skoro ktoś już na początku rozmowy zaznacza, że nie jest absolutnie zainteresowany ofertą to tylko stratą czasu jest prowadzenie monologu przez 5min. W tym czasie lepiej zadzwonić do kolejnej osoby, która być może zdecyduje się na podpisanie umowy.

Rozumiem, że te osoby przechodzą szkolenia i uczą ich tam aby byli nachalni i próbowali wepchać ofertę klientom, ale każda nachalność ma swoje granice. A przesadna nachalność w połączeniu z brakiem kultury osobistej powoduje tylko, że klient jest doprowadzany do szału.

call_center

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 68 (158)

#48821

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia może nie piekielna, ale być może da do myślenia osobom używającym zbytnich skrótów.

Dzwonię na Straż Miejską, aby zinterpretowali przepis odnoście "strefy parkowania" i wystawiania mandatów (a właściwie braku takiego znaku na drodze prywatnej).

Strażnik: W tym miejscu stoi znak B-36.
JA: B-36?
S: Tak, B-36.
J: (próbuję sobie przypomnieć przez kilka sekund o jaki znak może chodzić, przed oczami przelatują mi po kolei wszystkie znaki postawione na osiedlu. W końcu Eureka(!) "B" to chyba jakiś zakaz ...) Czyli jaki... zakaz parkowania?
S: Tak, dokładniej to zakaz postoju.

Czy nie można od razu powiedzieć o jaki znak chodzi, tak aby zwykły szary człowiek się od razu połapał?
Może jak do mnie do gabinetu przyjdzie Strażnik to też na pytanie "co mi dolega?" odpowiem ze wg ICD10* - J02.8? (czyli zapalenie gardła o nieznanej przyczynie...)

*ICD 10 - Międynarodowa klasyfikacja chorób i problemów zdrowotnych

policja

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 422 (610)

#46924

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Nigdy nie wiedziałem, że oddanie butelek to taka skomplikowana operacja. Już przyzwyczaiłem się, że oddając butelki po piwie w ALMIE muszę mieć paragon zakupu. Na początku było ciężko, ale w końcu udało mi się nie wyrzucać zbędnych papierów i zbierałem te paragony.

Ostatnio nagromadziło mi się trochę butelek, więc postanowiłem je oddać. Przychodzę do ALMY, staję przy punkcie informacyjnym (gdyż tylko ta kasa jest godna przyjąć zwrot butelek) i czekam. Nikt nie podchodził więc podszedłem do „zwykłej” kasy, pani z wielką pretensją poinformowała mnie, że ona dopiero przyszła i że ona nie zajmuje się przyjmowaniem butelek. Wróciłem do poprzedniej kasy. Za mną ustawiły się kolejne osoby. Podchodzi ochroniarz i informuje, że kasa/punkt informacyjny jest nieczynna, więc mu mówię, że chciałem oddać butelki. Wziął krótkofalówkę z kimś porozmawiał i informuję mnie, że butelki mogę zwrócić po południu! Już nie wytrzymałem, gdyż praktycznie za każdym razem robią jakieś problemy, więc poprosiłem kierowniczkę sklepu. W między czasie, tamta kasjerka przeprosiła mnie, gdyż myślała, że ktoś w punkcie informacyjnym jest. Już widzę jakby przyszła do tej kasy przyjąć butelki.

Kierowniczka: Dzień dobry.
Ja: Dzień dobry, chciałem oddać butelki.
K: Niestety jest to niemożliwe. Nie ma kompetentnego pracownika, który mógłby przyjąć butelki.
J: Słucham?
K: Osoba ta będzie dopiero po południu, wtedy proszę przyjść z butelkami.
J. Przepraszam, to żeby przyjąć butelki trzeba mieć jakieś wyższe kwalifikację?
K: Tak.
J: Czyli co, to musi być osoba z wyższym wykształceniem, która będzie godna odebrać ode mnie butelki?
K: Ta osoba posiada uprawnienia w systemie, aby zaksięgować zwrot butelek.
J: Czyli rozumiem, że jak kupię piwo, to kaucję może każdy pobrać, ale ze zwrotem już jest problem.
K: Dokładnie tak.
J: Niech pani nie żartuje. Oddając butelki w tym sklepie czuję się jak jakiś lump, zbierający butelki po śmietnikach i chcący wyłudzić od was pieniądze. Nigdy nie zauważyłem, żeby pracownica pani sklepu wpisywała coś do komputera, zawsze wyjmowała saszetkę z pieniędzmi, brała paragon i wydawała odpowiednią kwotę. Do tego naprawdę nie trzeba mieć specjalnych kompetencji.

Kierowniczka chyba zrezygnowała, weszła za kasę, zadzwoniła do kogoś ile wynosi kaucja, następnie jakiś pracownik, przyniósł jej saszetkę z pieniędzmi i wydała mi odpowiednią kwotę, po czym poinformowała kasjerki, że pieniądze za butelki znajdują się w szafce, gdyby ktoś chciał znów oddać.

sklepy

Skomentuj (44) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 621 (739)
zarchiwizowany

#46931

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
SOR. Karetka przywozi pacjentkę z obrzękniętym i bolącym kolanem. Kuśtykająca, ledwie chodzi.

Informacja na karcie przekazanej od pogotowia.
"Pacjentka w dniu wczorajszym w drodze do pracy przewróciła się upadając na kolano. Wróciła po pracy do domu. W dniu dzisiejszym poszła do sklepu, podaje, że ledwie mogła już z niego wrócić. Zadzwoniła po pogotowie, ponieważ kolano bolało coraz bardziej, a mąż wraca dopiero po południu z pracy"

Czy to nie jest traktowanie pogotowia jako TAXI?
Pomijam fakt, że uraz miał miejsce w dniu wcześniejszym, więc pomoc na SORze w teorii jej się nie należała, tylko powinna się udać do poradni ortopedycznej.

służba_zdrowia

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -1 (41)

1