Profil użytkownika
dacoin
Zamieszcza historie od: | 27 września 2011 - 11:12 |
Ostatnio: | 18 października 2011 - 19:49 |
- Historii na głównej: 1 z 1
- Punktów za historie: 1167
- Komentarzy: 8
- Punktów za komentarze: 36
« poprzednia 1 następna »
True dat. Co roku osiem ton węgla we dwóch w dwie godziny zrzucamy. I to zwykłymi łopatami, nie hercówkami. Hercówką ten czas spadłby pewnie o jakieś 25%. Tak, też jestem ze śląska i jestem przyzwyczajony do zrzucania węgla u siebie, u rodziców, u dziadków i jeszcze kilku osób z rodziny.
If You say so. Ale widziałem tutaj wiele podobnych opowieści, pod którymi w komentarzach nikt nie miał zastrzeżeń.
W momencie w którym zarżnąłem pierwszego kurczaka, i drugiego, i trzeciego... a potem stałem z siekierą na schodach. A potem się umyłem. A potem zjadłem obiad. Damn...
Nigdy nie słyszałem żartu. Historia jest akurat prawdziwa, bez cienia ściemy.
Van Hamme i Rosińskiego to raczej Szninkla bym polecił. Bo z Thorgali było dobrze tylko do Strażniczki Kluczy, potem juz coraz gorzej. No, może kilka przebłysków było (Klatka, Błkitna Zaraza) ale ogólnie coraz słabiej.
@Kosz- właśnie z takim streotypowym podejściem jak Twoje staram się walczyć ale to jak grochem o ścianę. Wtórny analfabetyzm? To panie cwaniaczku, co twierdzisz że komiks jest prostszy w przekazie, polecam Ci "From Hell" albo "V for Vendetta" Moore'a. Ciekaw jestem czy dzieci zrozumiałyby koncepcje tam zawarte, dałyby wychwycić potępienie totalitaryzmu itd.? Ciekaw jestem czy Ty dałbyś. Może spróbuj na przykład "Szczurów blasku" i potem pogadamy w jaki sposób - i czy właściwie - odebrałes właściwy przekaz wbity pomiędzy skrawki fantastycznej fabuły. Żenada.
Pani Gertruda akurat była w domu i przygotowywała obiad, a gośc się nas zapytał czy jest bo my akurat byliśmy na podwórzu. Tyle że nie spodziewal się zastać dwóch uwalanych krwią facetów z siekierą. Oczywiście po całym zajściu wybuchnęlismy śmiechem i koles się nieco rozluźnił, dane mu więc było zostać przyjętym na audiencję u pani Gertrudy :)
Tutaj nie chodzi tylko o wielbicieli mangi i anime ale o pokutujący u nas stereotyp według którego komiksy sa niższą formą sztuki. Co jest ewidentną bzdurą. Pamiętacie niedawną aferę z finansowaniem komiksu przez ministerstwo oświaty, w którym to komiksie pojawiły się bluzgi? Bo oni z ministerstwa te komiksy dzieciom do szkół podesłali. Dlaczego? Bo w Ministerstwie Oświaty też pracują debile którzy jada po stereotypie - komiks jest dla dzieci. I mozna mnozyć przykłady komiksów autorstwa chociażby Rosińskiego i Van Hamme, Moore'a, Gaimana czy Moebiusa, których komiksy niosą ze sobą nierzadko sporą dawkę psychologii, historii, sztuki i są podszyte religiami, filozofiami i dotykają częstych problemów społecznych (a często robią to w mało poprawny politycznie i elegancki sposób)- cisza, bo komiksy sa dla dzieci. Żal i żenada.