Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

grubaryba

Zamieszcza historie od: 26 sierpnia 2012 - 17:20
Ostatnio: 3 marca 2013 - 19:11
  • Historii na głównej: 1 z 3
  • Punktów za historie: 1443
  • Komentarzy: 5
  • Punktów za komentarze: 6
 
zarchiwizowany

#46615

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Moja babcia ma sąsiadkę. Jest to kobieta już starsza, na emeryturze, znana z tego, że jest wróżką. Oczywiście nieoficjalnie, czasem powróży koleżance, najczęściej jednak tarota, wahadełko i to całe inne ustrojstwo (nie znam się, wybaczcie) wróży sobie.
Otóż co sobie ta Piekielna ostatnio wywróżyła?
Wyszło jej, że pies, którego dostała od swoich wnuków, dość duży, zdrowy i silny labrador to poprzednie wcielenie jej pradziadka, który żył przed wojną. Pradziadek ów był bardzo okrutny dla prababci Piekielnej, a potem zostawił ją z małym dzieckiem. Piekielna postanowiła ukarać przodka - skoro jej pies to jego drugie wcielenie to on otrzymywał baty, musiał znosić głodówki itd. Trwało to ok. dwóch tygodni, potem sprawa wyszła na jaw i któryś z sąsiadów zawiadomił policję i opiekę nad zwierzętami, sprawa została rozwiązana, już nie pamiętam dokładnie jak, ale Piekielna została surowo ukarana, a pies, który jednak przeżył, trafił do schroniska (nikt z rodziny nie chciał się nim zaopiekować - wszyscy byli oburzeni, że policja nie bierze wróżb Piekielnej na poważnie, przecież "ona nigdy się nie myli"! "Pradziadek musi zostać za swoje!").

Dla mnie to jest nie pojęte, że tacy ludzie żyją na ziemi.

sąsiedzi

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 267 (315)
zarchiwizowany

#40079

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wiele osób twierdzi, że gimnazjum to najgorszy wiek. I mają stuprocentową rację.. A kto najbardziej może tego doświadczyć? Nauczyciele oczywiście!
Oto kilka szkolnych kwiatków:

1. Klasa jest bardzo rozgadana i nauczycielka nie może prowadzić lekcji. Za karę prosi więc największą gadułę do odpowiedzi. Chłopak oczywiście od razu się obraża, rzuca kilka niecenzuralnych słów, ale podchodzi. Podaje kobiecie zeszyt, a ona zadaje mu pytanie, które wcale nie jest takie trudne - gdyby słuchał na lekcji to by wiedział. On jednak nie wie. Patrzy jej prosto w oczy i mówi jej, że ona go torturuje dlatego, że jej się z mężem w łóżku nie układa. Biedna nauczycielka zaczerwieniła się i wybiegła z klasy.

2. Uczniowie wchodzą po dzwonku do klasy, nauczycielka wyszła na chwilę po dziennik, a nie mogła zrobić tego w czasie przerwy, bo miała dyżur. Jeden z uczniów wpada na genialny pomysł, bierze z biurka klucze do sali i wyrzuca je przez okno. Z trzeciego piętra. Na parking. Nauczyciel nie może opuścić uczniów i pobiec po te klucze, a nie może tych kluczy tam zostawić, ponieważ nie będzie miała jak zamknąć potem sali. Przez głupotę uczniów musi prosić o pomoc kogoś innego i traci znaczną część lekcji, nie przerabiając materiału.

3. Raz na jakiś czas na lekcję religii musi przyjść ksiądz, aby zobaczyć jak pracuje katecheta z uczniami i czy jest możliwe, żeby dostał awans itp. W naszej szkole pechowo się zdarzyło, że ksiądz trafił na lekcję religii z najgorszą klasą. Był to przypadek i zafrasowana nauczycielka tłumaczy uczniom, poco ksiądz się tu znajduje - nie dla nich, tylko dla niej i ona po prostu normalnie poprowadzi lekcję. Uczniowie jak to usłyszeli wpadli na genialny pomysł całkowitego rozwalenia lekcji katechetce - po co mają być normalni, grzeczni, skoro i tak nic z tego nie będą mieli? Zaczęło się od plucia, rzucania zeszytami, długopisami, łażeniem po sali, ale potem sprawa przybrała tempa i chłopcy podważali zdanie katechetki, publicznie zaczęli się z nią spierać w bezsensowny sposób, wulgarnie wyrażali się nie tylko do niej, ale także do kapłana. Kiedy zadzwonił dzwonek ksiądz podszedł do katechetki i jej pogratulował, że z takimi uczniami ona wytrzymuje, bo on by nie dał rady.

To tyle, co w tej chwili udało mi się wygrzebać z pamięci, ale jest tego znacznie więcej. To co teraz dzieje się w szkołach przerasta ludzkie pojęcie - niech cieszą się ci, którzy do gimnazjum nie musieli chodzić...

gimnazjum

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 107 (193)

#38563

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Koleżanka mojej mamy razem z mężem przeprowadzała się do nowego mieszkania. I jak to w małżeństwie razem chodzili po sklepach i kupowali wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy. I teraz małe wyjaśnienie – fakturę VAT wystawia się na tego, który daną rzecz kupuje, a paragony raczej nie przypisuje się właścicielowi.

Kilka tygodni po przeprowadzce mąż owej koleżanki powiedział jej, że ma inną. Dodał jeszcze, że wszystkie rzeczy, które razem kupowali do mieszkania on zabiera ze sobą do kochanki. Kobieta oczywiście zaprotestowała, a wtedy on pokazał jej faktury VAT. Okazało się, że kiedy byli na zakupach i wychodzili ze sklepu on zawsze się wracał i wymuszał na sprzedawcach paragonem, aby wystawili mu fakturę VAT na nazwisko jego rodziców. Czyli, że jego żona została praktycznie w pustym mieszkaniu, bo zabrał jej wszystko – pralkę, łóżko, kuchenkę, meble i inne najpotrzebniejsze rzeczy.

Ja się pytam – jak można przez tyle czasu oszukiwać, jakby nie patrzeć – najbliższą osobę z którą spędza się czas, z którą się mieszka, której wyznawało się miłość? Jak potem można z tym żyć?

sklepy

Skomentuj (43) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 960 (1042)

1