Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

kasica

Zamieszcza historie od: 14 sierpnia 2011 - 10:37
Ostatnio: 11 maja 2014 - 12:56
  • Historii na głównej: 3 z 11
  • Punktów za historie: 3467
  • Komentarzy: 15
  • Punktów za komentarze: 57
 
zarchiwizowany

#34030

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kraków, ścieżka rowerowa, babcie (te z rodzaju zgrzytus złośliwilus)
I) Jadę ścieżką dla rowerów, a na niej babcie 3 sobie szły, nie chciałam na nie dzwonić, krzyczeć, chodnik pusty więc postanowiłam wjechać na chodnik aby je wyprzedzić i wrócić na swój "pas". Szanowne pani zaczeły krzyczeć: "JAK TO TAK PO CHODNIKU!?, NABUDOWALI TYCH ŚCIEŻEK A I TAK JEŻDŻĄ PO CHODNIKACH! SKANDAL!"

II)Jadę ścieżką dla rowerów ;) a tu babuszka depta sobie spokojnie ścieżką rowerową, mając nauczkę postanowiłam śmignąć koło babci (nie uszkadzając jej) no i co usłyszałam "MAŁO MNIE NIE ZABIŁA! JA POLICJE WEZWE"

kraków

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 107 (159)

#33858

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Urząd skarbowy.
Podchodzę do okienka A.

Ja: - Dzień dobry, dostałam pismo i chciałam zapy...
Pani z okienka A: - Nie udzielam takich informacji, proszę iść do okienka B.

W kolejce do okienka B stałam dobre 25 minut. Po czym moja kolej.

Ja: - Dzień dobry, dostałam takie pismo i chciałam zapytać do jakiego pokoju mam się zgłosić?
Po czym pani z okienka B krzyczy do pani z okienka A:
- Grażynka!! W sprawie zwrotów to do jakiego pokoju?
Na to Grażynka (z okienka A):
- Do pokoju 22.

Urząd skarbowy

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1045 (1097)
zarchiwizowany

#30659

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Mój numer stacjonarny jest bardzo podobny do numeru pizzerii w moim mieście (końcówka xxx1006 i xxx0066). Często zdarza się, że odbieram telefon i słyszę "dzien dobry, małą 13tkę z podwojnym serem" etc:),tłumaczę, że pomyłka i podaje dobry numer:).
Dziś zadzwonił telefon odbieram i usłyszałam głos mężczyzny, wręcz identyczny do głosu mojego taty, przez co myślałam, że to mój tatko i jak zwykle zaczęłam żartować (tak własnie wygląda rozmowa z moim tatą) ... a z resztą fragment rozmowy:)
[Ja] Halo
[Pan] Halo, dzień dobry, pizzeria?
[J] Nie, dom pogrzebowy DOBRA NOWINA,w jakiej sprawie zamawiamy trumnę, transport? haha
[P] haha
[J] Co tam?
[P] Bo ja ten, placki ziemniaczane chciałbym zamówić...

dom

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 2 (36)
zarchiwizowany

#28613

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dużo osób pisze o "udanych" związkach, rozstaniach, to i ja się dołączę z żalem (wtedy dramatem).

Byłam z kimś kto nie miał dla mnie czasu, mimo bliskiego miejsca zamieszkania, mogliśmy się widywać tylko w sobotę.
Jednak najlepsze było:
-zapraszanie na kawę a później "to ja zapłacę, oddasz mi później najwyżej", tak a ja jak głupia oddawałam mu to 3,5zł z wielką wdzięcznością;
-Po odwiezieniu do domu "no benzyna kosztuje, sama rozumiesz", to dostał 10zł

Dużo takich sytuacji, generalnie ja starałam się go zapraszać do siebie na obiad, albo iść gdzieś na spacer coby koszty zredukować do minimum. Mimo to zerwał, dlaczego? "BO JESTEŚ DROGA W UTRZYMANIU"

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 96 (170)
zarchiwizowany

#21240

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kolejne z cyklu udany współlokator:)
Sytuacja hmmm, bardziej śmieszna niż piekielna.
Miałam przyjemność mieszkać z co najmniej dziwną dziewczyną.
Jak to bywa w mieszkaniach gdzie "ekipa się zgra". Wspólne zakupu, pożyczanie 2cm pasty do zębów, czasem trochę szamponu, podzielenie się obiadem gdy jedna styrana dniem osoba nie ma siły gotować, a to wspólne gotowanie, pozyczanie 2 jajek bo do placka brakło:P.
Do rzeczy, nowa dziewczyna JOANNA PIEKIELNA, studentka 1 roku:) zamieszkała z nami (ja + Basia). W pierwszy dzień, kiedy wróciłam z zajęć na wannie, gdzie kazda ma swój sektor na kosmetyki ujrzałam, zestaw JOANNY, na kazdym opakowaniu naklejka "własność joanna piekielna" i tak na każdej sztuce:D. Kuchnia, sytuacja ta sama każda łyżka, łyżeczka, widelczyk nożyk szklaneczka, kubek podpisany:)
Lodowka kazdy artykuł podpisany... no bez jaj sobie mysle, przecież u nas nikt nie podjada komuś jedzonka bez zgody:)
Dziewczyna dość sympatyczna, ale chyba nie wytrzymała z nami, geniuszami ogarniajacymi chaos :)

mieszkanie

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -5 (31)
zarchiwizowany

#16747

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witajcie. Najbardziej piekielną osobą jaką znam i z jaką mam ciągły kontakt jest mój tata. "Niepijący" alkoholik. Nerwus!
Wiele razy okazuję swój wredny charakter, ale to może innym razem opiszę. Dzisiaj az się we mnie zagotowało. Mój kochany tatuś m in nie potrafi użyć słowa przepraszam nawet jeśli ewidentnie jest winny, w takich sytuacjach cała odpowiedzialnośc potrafi zrzucić na innych (nawet na psa)
Wracając do tematu, otóż dzisiaj wchodząc do domu (powrót z pracy) przytrzasnął sobie palucha drzwiami, no krwi pełno wyrwany kawalek skóry, od razu wzięłam się za pierwszą pomoc, oczywiscie zły, boli, ała (taki duży a taki mazgaj), na siłę szukał winy u mnie (O MY GY)-[Tata] OKNA OTWARTE PRZECIĄG, po co okna pootwierane w takie zimno!
[JA] okna pozamykane tato
cisza...
[T] a ty wogóle to widzisz, ze przyjechałem zamiast wyjść na pole, brame zamknąć, zakupy pomóc wnieść, miałbym mniej rzeczy w rekach i na pewno by mi sie ic nie stało
[J] nie słyszałam, ze przyjechałeś
[T] ta k**a! wy NIC NIE ROBICIE ino słuchawki na uczy i dobre jest... itp
[J] nie miałam słychawek! za domem byłam liscie grabiłam
cisza...
[T] TERAZ LISCIE GRABIŁA! tyle czasu było, liscie tydzien leża NIKT SIE ZA NIE NIE WEŹMIE, tylko teraz akurat!
[J] tato nie tylko ty pracujesz:/
[T] to co wieczor sie nie dało pograbić!
[J] NIE DAŁO SIE BO BEDZIE LAĆ WIEC WOLAŁAM TO ZROBIĆ DO POŁUDNIA!!
cisza...
W tym czasie marudził o wszystko, mina skwaszona, braza na wszytkich. PO ok 10 min dostałam smsa (DOSĆ wesoła melodyjka)
[T] taaa telefony ino w tej ′CHAUPIE′ 6 telefonów! ja juz nie wyrabiam na rachunki
[J] OJCIEC TY PŁACISZ ZA 2!
[T] co mnie to obchodzi, ze ty płącisz za soje, zamiast sobie cos przyoszczedzic to ino wydajesz te pieniadze na telefony, i gó**o masz z wypłaty.
Potem 20 min wojny o telefony.
OK 3h później ojciec idzie do ogrodu jabłka zbierać.
[J] tata, zostawże te jablka ja je pozbieram, ciebie ten palec bedzie bolał, daj sobie dzisiaj spokójm, zaraz bedzie Tomek (mój) to mi pomoze.
[T] ide pozbierać, nie rób ze mnie takiej łamagi! idz sie opierd**aj dalej (dzien wolnego zamiast leżeć i się opalać sprzatałam gotowałam prałam :/, AALEE to jest opier**anie). [J] to ja ide i ci pomoge
[T] co ty myslisz, ze ja se nie poradze, nie potrzebuje twpjej łaski.
[J] dobra dobra, ojcciec ide i kropka
[T] a spier***j! (tak to przykre, ale mój tata się do mnie dosć często tak zwraca:′( )
No to nie poszłam. Po powrocie oczywiscie unarzekał się, że ręka boli, żę NIKT du**y nie ruszy zeby pomóc, że wszytko musi sam robić, biedny los go spotkał przy nas:/
Po powrocie mamy z pracy znów musiał się unarzekać jakiej to JA mu krzywdy w palca nie zrobiłam:/

dom

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 2 (132)

#15971

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ok 6 lat temu, moja mama wyszła z domu zupełnie zapominając o gotującym się obiadku. Po powrocie na osiedle (mieszkamy w bloku) zauważyła, kłęby dymu wydobywające się z mieszkania naszego... Na szczęście nic nie płonęło, a dym wydobywał się z przypalającego się jedzenia. Strażacy weszli po drabinie, wyłączyli gaz, garnek wynieśli i otworzyli okna.

Na następny dzień nie poszłam do szkoły wolałam zostać w domu i pomóc mamie posprzątać w tej nieszczęsnej kuchni. Zabrakło ściereczek do czyszczenia więc wybrałam się do osiedlowego sklepu gdzie przy kasie usłyszałam następującą rozmowę:
[K]-kasjerka, [B]-klientka przede mną, [J]- ja

[B]- Widziała pani jak sie wczoraj paliło w 15tce?
[K]- Hyyy! Gdzie?! Tu?! Co pani mówi, nic nie widziałam!
[B]- No ludzi jak na papieżu!!
(tu zastanawiałam się czy się wtrącić czy nie)
[B]- A pppaaaalliiłłoooo się, tyle straży przyjechało...
[j]- Nie paliło się proszę pani
[B]- Paliło się paliło!
[J]- (z uśmiechem) Mówię pani, że się nie paliło:)
[B]- Oj dziecko, co ty tam wiesz, byłam w tym bloku widziałam ogień!!
[J]- Proszę pani, ale ja tam mieszkam....

Tutaj kobiecinka się zmieszała, zabrała zakupy i wyszła. :)

sklep

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 677 (805)

#15940

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mój znajomy jest właścicielem dość dobrze prosperującej karczmy, w piątki i soboty zjeżdża się tam dość sporo wiary, żeby pobawić się przy muzyce kapeli. Zabawa świetna. Jako że z właścicielem dogadujemy się świetnie, to zawsze (jeśli tylko jest) siada ze mną i moimi znajomymi przy stoliku, żeby sobie ze mną porozmawiać, zatańczy, i z grzeczności zamawia nam alkohol czasem jakąś pizzę, jeśli się zgodzimy skorzystać z jego grzeczności.

No i kiedyś przyniósł nam 0,7l dobrej wódki i sok, no i kulturalnie rozpoczął butelkę. Wtedy na sali pojawił się znajomy z dziewczyną (jakże my ją kochamy:/). Rozsiadła się i szczerzyła do wszystkich, po cichu zapytała kolegę kto to jest ten gość, który siedzi koło mnie (właściciel karczmy), na to kolega:
- Właściciel karczmy, postawił nam flaszkę...
Na co ona:
- Ej, ale co ty sobie myślisz, może nie wszyscy piją wódkę! Możesz przynieść mi piwo, najlepiej z sokiem.

No jej bezczelność nie zna granic, dobrze, że mój znajomy jest wyrozumiały ;] Nie pogniewał się, a "koleżanka" została przez nas zlinczowana zaraz po wyjściu :)

Karczma

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 646 (744)
zarchiwizowany

#16073

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dzisiaj rano wybrałam się z chrześniakiem na pobliski targ:) Mój chrześniaczek (dajmy mu na imię Zmora:) ma 4 latka. Spacerkiem podeszliśmy do straganu pewnej znajomej (młodziutka ok 25 lat:), która handluje uraniami dla dzieci. Zmora zauważył ładny dresik ze slynnym ZŁOMKIEM. W oczekiwaniu na naszą kolej byliśmy świadkami następującej sceny:
Matka [M] kupowała córce (może 5 latek) [C] dresik. (Pomijam wypowiedzi sprzedawczyni gdyż nie sa istotne).
Dziewczynka prześliczna blondyneczka, mała, ładna, grzeczniutka.
[C] mamo myślę, ze ten dres możemy kupić, owszem rękawy są przydługawe, ale najwyżej będę mieć na przyszły rok dobre, bo nie widzę sensu kupować mniejszego rozmiaru. A takiego koloru jeszcze nie mam
[M] no ładny ładny, cena dobra, ale ja jednak bym ci ten różowy zabrała
[C] mamuś ja na prawdę nie chce różowego, chce ten fiolecik
[M] PROSZę ZAPAKOWAĆ TEN RÓŻOWY, TEN CI SIE PODOBA.
[C] mamo na prawdę nie kupuj różowego bo mam dość różowych rzeczy, kreujesz mnie (genialnie zabrzmiało:) na ′barbi′, i skończy się tak jak z tą torebką, której z resztą nie chciałam. Leży RÓŻOWA torebka w szafie, i tak samo skończy różowy dres. Podoba ci się różowy dres to sobie taki kup, ja chce fioloetowy.
(Po czym z uśmiechem oddała sprzedawczyni fioletowy mówiąc "Proszę zapakować", "mamo plać" :)
No genialna scena, niektóre dzieci to albo jak ciamajdy zgodziłyby się na wybór mamy, inne wpadły by w rozpacz, a ta dziewczynka wyperswadowała mamie różowy z głowy:)

Jarmark

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 211 (283)
zarchiwizowany

#15944

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przypomniał mi się mój egzamin na prawo jazdy kat. A:)
Jako że rodzice obdarowali mnie pięknymi blond włosami, mam czasem z tego powodu hmm okazję do nacięcia się na ludzkie stereotypy. Na egzaminie byłam ja i 4 panów, oczywiście pogadaliśmy, aaaleee, ty jesteś kobietą, jesze blondynką, głupiutką co ty mozesz wiedzieć o motorach, o jeździe, no oczyiście nie wprost, ale można było odczytać z ich zachowania. Wszyscy pouczali mnie jak mam jezdzic co mam robić na placu, JAKBYM NIE WIEDZIAŁA!. No wkurzona byłam! No,ale zaskoczenie było niesamowite gdy z placu manewrowego na miasto wyjechały 2 osoby ( w tym ja). Ostatecznie egzamin zdalam tylko ja, ale oczywiście to nie ze względu na to, ze umiem jeździć lecz na to, ze musiałam zapłacić bo to przecież NIEMOŻLIWE żeby blondyna zdała!

WORD

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 172 (240)