Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

kertesz_haz

Zamieszcza historie od: 7 września 2013 - 20:57
Ostatnio: 10 grudnia 2017 - 21:20
  • Historii na głównej: 6 z 13
  • Punktów za historie: 2630
  • Komentarzy: 651
  • Punktów za komentarze: 5669
 
zarchiwizowany

#56686

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Odkąd irlandzkie tanie linie lotnicze zlikwidowały połączenie na linii Kraków – Budapeszt do stolicy Węgier pozostało mi podróżować albo własnym samochodem, albo korzystając z któregoś z przewoźników autokarowych, a ponieważ w Budapeszcie w zupełności wystarcza nam jeden samochód, dość często podróżuję autobusem, najchętniej linią z pewnym kolorem w nazwie. Zazwyczaj kupuję bilety przez Internet. Tym razem jednak było inaczej. Kilka dni temu odwoziłam znajomą na dworzec autobusowy, postanowiłam, więc, że przy okazji kupię bilet w kasie na świąteczny wyjazd.
Zakup biletu zajął ponad dwadzieścia minut, a pani sprzedająca potrzebowała do tego pomocy dwóch koleżanek, które na czas obsługiwania mnie opuściły swoje stanowiska. W międzyczasie zrobiła się dość spora kolejka, a ludzie w niej najprawdopodobniej pałali żądzą zamordowania mnie i to wcale nie oni byli piekielni.
Ciekawostki:
Krakowski dworzec autobusowy sprzedaje bilety wspomnianego przewoźnika od kilku lat.
Dworzec, który pośredniczy w sprzedaży biletów co najmniej kilku przewoźników międzynarodowych nie posiada specjalnej kasy do zakupu tego typu biletów. Bilet międzynarodowe sprzedają wszystkie kasy, więc dochodzi do sytuacji kiedy pani X spiesząca się, żeby kupić bilet na najbliższy autobus lokalny, musi czekać, aż pani kasjerka wklepie imię i nazwisko i dane z dokumentu tożsamości pana Y wybierającego się np do Lwowa.

z punktu A do B

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -5 (23)
zarchiwizowany

#56497

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wczoraj po południu spotkałam się z przyjaciółmi. Rozmowa zeszła na węgierskie tematy i fakt, że niedługo dostanę obywatelstwo kraju nad Dunajem.
Kertesz, a zostawisz sobie polski paszport? - zapytał się mój przyjaciel.
Pytanie mnie zaskoczyło, bo nie zastanawiałam się nad tym do tej pory. Dzisiaj w trakcie kilkugodzinnej jazdy samochodem zaczęłam się zastanawiać nad tym co mi przeszkadza w Polsce.
Doszłam do kilku wniosków i oto moja lista polskich piekielności:

1 POLITYKA

Jakiś czas temu polskim politykom znów udało się podzielić naród. Pojawili się jacyś prawdziwi Polacy , lemingi, niemieckie ukryte opcje, moherowe berety itd. Niestety duża grupa zwykłych ludzi zamiast zachować dystans do wielu spraw, na które nie mają wpływu bardzo emocjonalnie się angażuje w to co się w Polsce dzieje. Dla mnie jest nie do pojęcia, że sąsiad nie odzywa się do sąsiada tylko dlatego, ze ten popiera inną partię, a różne poglądy polityczne potrafią doprowadzić do kłótni na spotkaniach rodzinnych czy towarzyskich. Najgorsze, jest to, że ludziom wyłącza się obiektywne myślenie. Niedawno pewna moja znajoma mocno krytykowała nową panią wicepremier, chociaż była ostatnią osobą, która powinna to robić, ponieważ jej rodzinna odniosła bardzo duże korzyści z funduszy europejskich. A kiedy zdarza mi się narzekać na bałagan w przepisach czy jakieś bzdurne rozporządzenia, które utrudniają mi prace zdarza mi się usłyszeć: Nie wiedziałam, ze jesteś za PiSem, lub histeryczne: To chcesz, żeby PiS wrócił do władzy?

2 ZUS czyli przyszła emerytura moich pracowników

Niechęć do ZUSu jest dość powszechna i tutaj nie będę zbyt oryginalna. O ile jakoś jestem w stanie przeboleć jeszcze te kawy i ciastka (te już mniej) – sama jako pracodawca zapewniam pracownikom napoje i przypuszczam, że jest to standard w wielu firmach, to do szału doprowadza mnie niekompetencja pań w ZUSie. Dwukrotnie zapłaciłam karę wynikającą z błędnych informacji jakie otrzymałam od szacownej instytucji. Miałam wiele szczęścia, bo skończyło się na niewielkich kwotach, ponieważ byłam w stanie udowodnić wprowadzenie w błąd przez urzędniczkę. Zastanawia mnie jedno: czy gdybym musiała zapłacić całe kary, a były to niebagatelne sumy, też nie usłyszałabym przepraszam, tylko, że to wynik ludzkiego błędu, który przecież czasem się zdarza, lub trudno się nie pomylić przy tylu przepisach w tak niestandardowej sprawie?

3 TOLERANCJA PO POLSKU

Polak musi być biały, heteroseksualny i obowiązkowo katolikiem. Niestety, niektórzy podpisaliby się pod tym zdaniem uważając na dodatek że Polska to oaza tolerancyjności skoro wyznawców innej religii lub ludzi o innej orientacji seksualnej nie zamyka się do więzień czy pali na stosie to wszystko jest w porządku. Irytuje mnie negatywny stosunek do islamu i nastawienie wg którego muzułmanin = terrorysta. Owszem fundamentalizm islamski jest bardzo groźny i nie należy go ignorować, jednak islam ma różne oblicza, a nie każdy muzułmanin zamieniłby Europę w kalifat. I chyba brak wiedzy o tej religii powoduje, że ludzie tak niechętnie widzieliby meczet czy cmentarz muzułmański w okolicy, w której mieszkają.

4 STOSUNEK DO KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO

Jak dla mnie zbyt często występuje jakiś obrzydliwy antyklerykalizm (kościół to samo zło), albo bezgraniczne oddanie i zaufanie. Mam wrażenie, ze niektórzy katolicy, którzy najchętniej powiesiliby każdego pedofila na najbliższym drzewie nie zrobiliby by nic gdyby sprawa dotyczyła ich dziecka i ich księdza proboszcza. Obym się myliła.

Oczywiście wyżej wymienione piekielności występują nie tylko w Polsce, a i Węgry i inne kraje w których pracowałam też mają swoje wady. O tym czy zrzeknę się obywatelstwa nadwiślańskiego kraju zadecydują względy bardziej osobiste. Zastanawia mnie jednak czy jest coś takiego w Polsce co spowodowałoby, że oddalibyście Polski paszport gdybyście mieli taką możliwość ?

Polska

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -5 (33)
zarchiwizowany

#54671

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Potrzebowałam zatrudnić pracownika – rekrutacja standardowa, ogłoszenie o prace. I tu zaczęła się piekielność.

Piekielni nr 1 – wszyscy ci, którzy wysyłają CV i listy motywacyjne chociaż nie spełniają wymagań zamieszczonych w ogłoszeniu. Rozumiem, że o pracę w Polsce jest trudno, ale żaden normalny pracodawca nie zatrudni was jeśli nie posiadacie kluczowych umiejętności, żeby pracować na danym stanowisku. Wymagań nie bierze się z księżyca tylko określa się po to, żeby sprecyzować co kandydat powinien umieć.


Piekielni nr 2 : Kandydaci ukrywający prawdę. Dopiero na ostatnim etapie okazało się, że pani, która określała się jako w pełni dyspozycyjna może pracować tylko w określonych godzinach ponieważ ma małe dzieci. Z kolei pan podawał się za absolwenta uczelni, której był jeszcze studentem.
Tak, kłamstwa i kłamstewka na rekrutacji na pewno pomogą wam zdobyć pracę.

I wisienka na torcie – piekielny nr 3 Pan, który zapomniał, że nie ubiega się o pracę w korporacji tylko w niewielkiej firmie. W czasie tłumaczenia obowiązków – (dość specyficzna sytuacja – dwójka pracowników przechodzi przez kłopoty rodzinne, więc potrzebowałam kogoś kto będzie dla nich pomocnikiem - zastąpi ich w pewnych zadaniach) ów pan zasugerował, żebym zwolniła tych pracowników, a zatrudniła jego i kolegę, a na pewno na tym zyskam.
Jasne, już pędzę zwalniać ludzi, którzy budowali ze mną firmę, którzy przez kilka lat wypruwali sobie dla mnie flaki, a były okresy, że pracowali po kilkanaście godzin, żeby zyski nie spadły. Już ich zwalniam, tylko dlatego, że teraz jest czas, żeby zajęli się swoimi najbliższymi.

Skończyło się tak, ze zatrudniłam kogoś z polecenia. To nie była pierwsza rekrutacja jaką prowadziłam, ale przyznam, ze przy tym co wyczyniają poszukujący pracy mam coraz mniejszą ochotę na zatrudnianie w ten sposób.

praca

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 159 (239)