Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

kostran

Zamieszcza historie od: 25 maja 2016 - 10:43
Ostatnio: 6 września 2019 - 14:38
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 239
  • Komentarzy: 4
  • Punktów za komentarze: 50
 
[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 35) | raportuj
1 lutego 2018 o 14:05

Cała prawda. Dodam jeszcze, że często oceniający nas ludzie nie mają zupełnie pojęcia w temacie na który mamy różne zdania. Oni słyszeli w mediach, że coś tam i oceniają. Jest zamach na niezawisłość sądów bo tak podają media to znaczy że jest. Gdy spytałem w czym on się przejawia i jakie skutki dla mnie osobiście to okrzyknięto mnie pisiorem. Bez argumentów tylko z góry zaszufladkowano. Dawniej była większa jednomyślność piszesz, a ja sądzę, że po prostu za mordy bardziej trzymano i strach było wyrazić swoje zdanie. Teraz wolno więc byle burak może krzyczeć, kąsać i pluć tyle tylko, że często nie wyraża swojego zdania lecz to co gdzieś usłyszał i właściwie sam nie ma o tym bladego pojęcia.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
13 września 2016 o 14:45

Zajmuję się sprzedażą węgla dość długo i też chcę w tej sprawie zabrać głos. Po pierwsze to absolutnie nie wykluczam, że istnieją nieuczciwi sprzedawcy, którzy celowo dolewają wody do węgla. Po drugie to chciałem zaznaczyć, że węgiel z zasady przechowywany jest pod chmurką (przynajmniej przed zapakowaniem), a więc opady atmosferyczne go nie unikają. Po trzecie mit o tym, że węgiel mokry (po deszczu) jest o wiele cięższy to wielka przesada. Wystarczy policzyć: na zwale węgla na jeden metr kwadratowy powierzchni, którą zajmuje zwał przypada przeciętnie 2 tony węgla (przy niskim pryzmowaniu), przy opadach rzędu 50 litrów na m2, a więc konkretnym oberwaniu chmury daje to 25 kg na tonę węgla przy założeniu, że wchłonie wodę jak gąbka, a przecież znaczna część wody po nim spłynie. Po czwarte, woda w worku może też wynikać z wilgoci zawartej w węglu. Ot takie małe doświadczenie - przy składaniu namiotu nawet po dwóch tygodniach absolutnej suszy, po rozciągnięciu płótna na ziemi zaczyna się na nim od spodu skraplać woda. Widać to szczególnie na oknach namiotu. Ta sama zasada dotyczy węgla. Choćby nie wiem jak suchy zapakować do foliowego worka to po tygodniu w worku będzie odrobina wody, widoczna szczególnie w rogach worka. I po piąte - ostatnie - jak ktoś wspomniał, węgiel jest uzdatniany w procesie płuczki. Z kopalni wyjeżdża kompletnie mokry jakby wyszedł spod prysznica.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
13 lipca 2016 o 10:05

Buractwo, wieśniactwo i chamstwo. Polecam następujący sposób: Wychodząc rano do pracy widzę pod drzwiami sąsiadów worek ze śmieciami. Wracam do domu i biorę żyletkę, którą przecinam worek u dołu, wystarczy 10 cm. Po piątym razie każdy się kapnie, że nie można worka wystawiać na klatkę. Gdy inny sąsiad zostawiał buty na klatce po prostu zabrałem je i wrzuciłem do kontenera na śmieci.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 14) | raportuj
8 lipca 2016 o 11:44

W pełni popieram Twój wk...rw, ja też często podróżuję autostradami i mam ten sam problem. Jeszcze rozumiem jeśli samochód z tyłu jedzie z taką prędkością, że ja mogę wcisnąć się pomiędzy wyprzedzane przeze mnie samochody i następnie bez hamowania wyprzedzać kolejne. Często jednak zdarza się, że ustąpię takiemu "migaczowi" miejsce, zjadę na prawy pas, a on zaczyna mnie wyprzedzać na tyle ślamazarnie, że muszę hamować przed poprzedzającym mnie samochodem. A już szczytem jest gdy kolumna samochodów np. 15 wyprzedza 5 ciężarówek, a taki burak jedzie na końcu kolumny wyprzedzającej i mruga aby ustąpić mu miejsca. Taaa, wszyscy z drogi bo król szos jedzie. Chamstwo na polskich drogach wciąż obecne.

« poprzednia 1 następna »