Profil użytkownika
lalalalala
Zamieszcza historie od: | 23 sierpnia 2013 - 20:27 |
Ostatnio: | 2 maja 2017 - 21:07 |
- Historii na głównej: 1 z 6
- Punktów za historie: 848
- Komentarzy: 11
- Punktów za komentarze: 48
« poprzednia 1 następna »
Zamieszcza historie od: | 23 sierpnia 2013 - 20:27 |
Ostatnio: | 2 maja 2017 - 21:07 |
« poprzednia 1 następna »
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@mooz: Kobity też potrafią jeździć :D
@czolgista1990: Owszem, ale miałam po prostu łatwiej wycofać niż dwa samochody, które miały dużo dalej do zatoczki
Punkt o swiatłach rowerzyści chyba powinni sobie na czole wyryć! Przynajmniej niektórzy! Sama kiedyś mijałam rowerzyste - samobójce jadącego drogą, gdzie ograniczenie było do 90 km/h, jesień, późny wieczór brak oświetlenia, praktycznie brak pobocza i jadący rowerzysta bez ŻADEGO oświetlenia. nawet głupiego odblasku na kole nie miał! Mnie sie go udało ominąć, ale czy jemu udało się szczęśliwie do domu dojechać? Mam nadzieje...
Szybkiego powrotu do zdrowia :)
Grunt to dobra riposta :)
Być może piekielne historie nie spotykają tylko humanistów i poetów. Warto to rozwazyć :)
Bardzo dobrze to rozumiem, w liceum o 6 jechałam, żeby być o 6.30 w szkole, a o 7.10 dopiero mieć zajęcia... Oczywiście standardowo, osoby, które miały kilka kroków permanentnie zasypiały, a zazwyczaj przychodziły na 2-3 lekcje, bo jak można przyjść na 7 do szkoły?
Kurcze, aż przykro czytać, do czego musi się zniżyć wykształcony człowiek, żeby mógł pracować w dziczy...
Jak dla mnie piekielne jest to, że ja mając wtedy 13 lat umiałam prawidłowo zmierzyć ciśnienie, a w/w pan był po studiach medycznych i to zadanie go przerosło...
Moja znajoma jak była w ciąży, był to sam początek zaczęła plamić. Wezwała pogotowie, a Pan ratownik z karetki pierwsze co jej powiedział "Po co tak panikuje, na pewno już po dziecku!" Mała ma teraz 3 latka. Nie rozumiem jak można być lekarzem nie mając kompletnie podejścia do pacjenta... A nawiasem mówiąc gratulacje synka :)
Nie, my wychodziłyśmy, a dziecko odeszło od mamy kawałek i akurat stanęło przed wyjściem. Był to niewielki sklep z odzieżą :)