Profil użytkownika
mademoiselle_metalhead
Zamieszcza historie od: | 11 sierpnia 2013 - 23:08 |
Ostatnio: | 20 listopada 2013 - 14:23 |
- Historii na głównej: 12 z 12
- Punktów za historie: 7858
- Komentarzy: 27
- Punktów za komentarze: 230
« poprzednia 1 2 następna »
z tego, co widzę, chyba wpływ przechwałek gimbazy, bo z rodzicami kontakt jako-taki, chociaż oboje do późna pracujący, ale interesujący się dzieckiem i rozmawiający z nim. Dziewczyna skromna, żadnych tipsów, tapety czy nimi ledwo zakrywającej tyłek, nawet włosy wyglądają na niepomalowane. Ot, zwykła nastolatka. Tylko środowisko paskudne. Liczmy, że gimnazjum kończyła 3 lata temu. Co jest w gimnazjach teraz?
miałam identyczną mentalnie uczennicę u siebie. Nic tak nie denerwuje, jak jawna olewka Twojej nie tylko pracy, ale przede wszystkim osoby. No i rodzic, który jest zawiedziony niekompetencją korepetytora... ech...
Nie wiem, czy podałam dobry numer, ponieważ sytuacja sprzed tygodnia, a obok Wspólnej tylko przejeżdżam, więc mam świadomość, że ona tam jest, natomiast ja jadę zwykle z Gocławka na Słowackiego. Jest chyba taki niższy długi blok niedaleko aquaparku z lokalami usługowymi na dole, może o to chodziło? Mieszkanie na zdjęciach nie wyglądało ani na nowe, ani na stare - ot, starsze meble, ale te można wstawić wszędzie. Widoku z okna nie było na żadnej focie. A może to była kawalerka wydzielona w domu jednorodzinnym, dość dużo takich ogłoszeń z Wesołej, Starej Miłosnej i Rembertowa widziałam. A zresztą... co nas to boli? :3
Smuteczek, szukam go na Gumtree, ale chyba już jest nieaktualne. W ciągu tygodnia pani znalazła najemcę albo odpuściła. Aż mnie ciekawi, która opcja :D
tak, to "niezniechęcanie" też mi się trafiło. Ogłoszenie bezpośrednie, dzwonię, ugaduję się, nagle słyszę szybkie, prawie niesłyszalne hasło "prowizja". Ej, jaka prowizja?! Otóż pan przyznał się, że jest agentem z biura nieruchomości, ale mają wytyczną, żeby dodawać ogłoszenia na portale jako "bezpośrednie", bo inaczej ludzie nie chcą dzwonić.
Otóż to! Wołać kierownika/ konduktora, jeszcze nigdy żaden mi nie odmówił pomocy w sytuacji, gdy zarezerwowane przeze mnie miejsce było zajęte, a zajmujący ignorował mnie lub się awanturował, a swego czasu pociągami z rezerwacją jeździłam prawie co tydzień :)
A ja najbardziej lubię każdego kolejnego "Lidera na rynku, dostawcę innowacyjnych rozwiązań". I 99% treści oferty opis tego, jak bardzo jest to lider i jak bardzo innowacyjne ma jak bardzo rozwiązania na jak bardzo rynku.
No tak, są pewne przypadki, w których jest to do zrozumienia, ale... niebotyczna kara za nieobecność, nawet usprawiedliwioną u lekarza i zgłoszoną wcześniej, kilkakrotnie większą od tygodniówki lub od wypłaty? Ja rozumiem, że o pracę ciężko i ludzie są zdesperowani, ale to jest nie do przyjęcia. Za 4,5 na rękę dziennie (praca osoby wykładającej towar trwa zwykle ok. 45 minut do godziny w tym sklepie) i jeszcze kary? Koń by się uśmiał. A potem zapłakał.
Należy się sprostowanie :) w karcie osiągnięć było wpisane zal bez oceny, wszystkie roczniki miały zal bez oceny... mój w końcu też, ale na krótko przed egzaminem prof. chyba chciał się poczuć rozchwytywanym autorem :)
Swoją zdolnością do czytania ze zrozumieniem zepsułeś dobry komentarz.
Kiedyś ochroniarz w tej samej sieci odpuścił mi dopiero przy kasie, gdy okazałam kartę stałego klienta i zapłaciłam za zakupy ponad 300 zł (gwiazdka się zbliżała). Czyli... jeśli nieodpicowana jak do filharmonii, to od razu lump?
no raczej, w nocy - jak mniejszy ruch - to zapierdzielają jakby się na własne pogrzeby spieszyli :<
Przez Ostrobramską ciągle coś jedzie... zwykle bardzo szybko, bo to wylotówka na Wawer, Wesołą, Anin i inne podmiejskie dzielnice. Aż mnie zatkało, że można być tak bezmyślnym...
miałam kiedyś w grupie Atenę. Wszystkie panie Halinki wiedziały lepiej, że to Aneta. Podejrzewam, że miała do poprawki jeszcze więcej dokumentów, niż my - Magdy, Paule, Izabele i Violetty :)
W moim przypadku: myślę, że to kwestia dyspozycyjności. Moje studia mają dość... nieregularny plan zajęć, nie ma możliwości większej negocjacji godzin zajęć (za mało ludzi na roku, jedna grupa na specjalizację, plan jak w szkole) oraz nie ma czegoś takiego, jak wykład bez sprawdzania listy. Zajęcia rozsypane od poniedziałku po sobotę, od dziewiątej po dwudziestą. I przykre to, bo szkoda pracujących i robiących dwa kierunki... no i człowiek na dziennych o 20 wolałby być raczej poza uczelnią, w końcu po coś szedł na dzienne, nie?
Podstawą do zniżki nie jest, owszem, ale jest dowodem studiowania (co ciekawe, indeks nie jest, a wydruczek z dziekanatu tak) - wystarczy dla kanara, jeśli np. legitymację się zgubi, albo ma tego typu z nią przygody.
Bez przesady. Cóż jedna ofiara wobec ogromu zjawiska? Z tą machiną nie wygrasz. :D
Paula, Lena, Magda, Ana itp. ani nie są imionami wulgarnymi, ani obraźliwymi, ani niewskazującymi jednoznacznie na płeć, nie obrażają nikogo i niczego, nie kojarzą się z przedmiotami... więc co to za krzywda? Ani też pomysł oryginalny, bo imiona Magda i Magdalena mają różne pochodzenia i od bardzo dawna funkcjonują oddzielnie. Jakąś krzywdą byłoby nazwać syna Kubek, a córkę Lokówka (co by w urzędach nie przeszło, ale krzywdą by być mogło). No, ale widać w Polsce najlepiej same Kasie, Anie, Jasie i Michały, żeby się w urzędach nie mylili, a w szkole nie śmiali... ech.
to mi przypomina historię zasłyszaną kiedyś przy piwku. Gadka była o jakimś korpo, w którym pracowała dziewczyna o nazwisku Jedała. Ludzie się pilnowali, żeby dobrze przeczytać... :D
dzięki za uwagę, już edytuję
o cholera, nie strasz :D
Tego się uczy konsultantów na szkoleniach. Pracowałam kiedyś w call center i tam kazali nam od razu się rozłączać po informacji, że ktoś nas nagrywa... pomyślicie: piekielne. Niekoniecznie. Call center nagrywa rozmowy po to, aby kontrolować swoich pracowników i po to, aby klient mógł się powołać na rozmowę, gdy są jakieś nieprawidłowości w umowie/ został się potraktowany przez konsultanta/ został wprowadzony w błąd itp. Natomiast nie wiadomo, co z nagraniem zrobi osoba po drugiej stronie. Wrzuci gdzieś, przerobi w sposób ośmieszający dla osoby nagranej? Konsultant musi podać swoje imię i nazwisko - tak jest w formułach, które ma wyuczone do rozmów, w ten sposób też weryfikuje się pracowników. Ja bym nie chciała znaleźć nagrania tego, jak zaznajamiam klienta z ofertą, przerobionego w sposób wulgarny, upokarzający itp.
Chodziło mi raczej o kontrolę, która ograniczałaby samowolkę nieuczciwych pracodawców. Żeby ludziom nie opłacało się kłamać w ogłoszeniach albo stawiać warunków w stylu "zmiany 24 godzinne, przerwa 15 minut na całą zmianę", bo to chore.
Do wzięcia kredytu w niektórych instytucjach wystarczą dane z dowodu osobistego i numer konta już posiadanego, choć gotówkę biorący dostaje do ręki lub na inne, skazane konto. Dlatego zgubienie dowodu osobistego należy zgaszać jak najszybciej, żeby nie obudzić się któregoś pięknego dnia z wezwaniem do spłaty raty nigdy nie wziętego kredytu.
Biegam. Szukam. Zostawiam. Zabiłam kilka lasów na wydruki CV i listów motywacyjnych. Mam wrażenie, że wszystkich, nawet potencjalnie fajnych, pracodawców odstraszają moje studia - dziennie. To bardzo przykre. W zeszłym roku byłam na kilku rozmowach, z których wynikło, że albo rzucam studia i podejmuję "pracę dla studentów", albo oni nie mają dla mnie miejsca. Chore. Wyjątkowo nie mam szczęścia.