Profil użytkownika
nimrothel ♀
Zamieszcza historie od: | 10 grudnia 2011 - 20:37 |
Ostatnio: | 13 sierpnia 2021 - 21:40 |
O sobie: |
Rozczochrany rudy łeb |
- Historii na głównej: 5 z 19
- Punktów za historie: 5672
- Komentarzy: 34
- Punktów za komentarze: 230
Będzie dzisiaj mała refleksja, z infolinii (aktualnie już kolejnej, na której pracuję).
Jeden z najczęstszych problemów klientów:
[K] - klient
[J] - Ja
[J] - Dzień dobry... bla bla bla... w czym mogę pomóc?
[K] - Dzień dobry, chciałbym [tutaj jakiś dowolny problem klienta, jakiś banalny, do rozwiązania w 2 minutki]
[J] - Jasne, już się tym zajmuję. Poproszę numer telefonu, którego sprawa będzie dotyczyć.
[K] - Nie pamiętam!
[J] - Rozumiem że usługa na osobę prywatną?
[K] - No na mnie.
[J] - To poproszę numer pesel Pana.
[K] - Nie pamiętam!
[J] - To numer konta klienta, jest na fakturze.
[K] - Nie pamiętam! No przecież powinna panie mnie po nazwisku odnaleźć, co to za beznadziejna firma...
I tu następuje litania na 10 minut, ze skargą do kierownika, papieża, i księdza Rydzyka.... W akcie desperacji pytam klienta o imię i nazwisko, może ma jakieś takie unikalne [Np. Bonifracy Rombombewski], to może będzie szansa jakoś poszukać. Na co uzyskuję odpowiedź.
[K] No przecież Jan Kowalski!
Ludzie, ja wiem, że to nie jest bardzo piekielne samo w sobie, ale jak co 10 połączenie jest takie, to można na łeb dostać. Jak myślicie, ilu Janów Kowalskich, albo Janów Nowaków jest w systemie firmy, która posiada 14 MILIONÓW abonentów?
Naprawdę, to nie jest taki duży problem zajrzeć do telefonu/na fakturę/na umowę i podać swój numer, albo do dowodu i podać PESEL. To, że w takim wypadku nie jesteśmy w stanie pomóc, nie wynika ze złej woli, tylko z kompletnego braku informacji od klienta.
Proszę, miejcie to na uwadze przy kontaktach z telefonicznym BOK-iem. Ułatwi to życie i nam, i Wam, klientom.
Jeden z najczęstszych problemów klientów:
[K] - klient
[J] - Ja
[J] - Dzień dobry... bla bla bla... w czym mogę pomóc?
[K] - Dzień dobry, chciałbym [tutaj jakiś dowolny problem klienta, jakiś banalny, do rozwiązania w 2 minutki]
[J] - Jasne, już się tym zajmuję. Poproszę numer telefonu, którego sprawa będzie dotyczyć.
[K] - Nie pamiętam!
[J] - Rozumiem że usługa na osobę prywatną?
[K] - No na mnie.
[J] - To poproszę numer pesel Pana.
[K] - Nie pamiętam!
[J] - To numer konta klienta, jest na fakturze.
[K] - Nie pamiętam! No przecież powinna panie mnie po nazwisku odnaleźć, co to za beznadziejna firma...
I tu następuje litania na 10 minut, ze skargą do kierownika, papieża, i księdza Rydzyka.... W akcie desperacji pytam klienta o imię i nazwisko, może ma jakieś takie unikalne [Np. Bonifracy Rombombewski], to może będzie szansa jakoś poszukać. Na co uzyskuję odpowiedź.
[K] No przecież Jan Kowalski!
Ludzie, ja wiem, że to nie jest bardzo piekielne samo w sobie, ale jak co 10 połączenie jest takie, to można na łeb dostać. Jak myślicie, ilu Janów Kowalskich, albo Janów Nowaków jest w systemie firmy, która posiada 14 MILIONÓW abonentów?
Naprawdę, to nie jest taki duży problem zajrzeć do telefonu/na fakturę/na umowę i podać swój numer, albo do dowodu i podać PESEL. To, że w takim wypadku nie jesteśmy w stanie pomóc, nie wynika ze złej woli, tylko z kompletnego braku informacji od klienta.
Proszę, miejcie to na uwadze przy kontaktach z telefonicznym BOK-iem. Ułatwi to życie i nam, i Wam, klientom.
infolinie różych operatorów
Ocena:
374
(498)
1
« poprzednia 1 następna »