Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

normalnyCzlowiek123

Zamieszcza historie od: 30 kwietnia 2020 - 16:45
Ostatnio: 26 września 2023 - 13:08
  • Historii na głównej: 11 z 12
  • Punktów za historie: 1207
  • Komentarzy: 40
  • Punktów za komentarze: 182
 

#88611

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Podróże InterCity. Zazwyczaj przebiegają bardzo miło i w sumie nie trafiłem jeszcze na żadne problemy poza tymi wynikającymi z bylejakości legendarnego już portalu tego przewoźnika.

Dziś wsiadając do pociągu stwierdziłem jednak, że moje miejsce nie jest wolne. Zajmował je pan posiadający bilet na inne miejsce, również zajęte. Zamiast więc załatwić sprawę z osobą, która usiadła na jego miejscu - postawił zająć moje i reagował agresją oraz bluzgami na próby wyproszenia go. Wbrew wszelkim argumentom twierdził też, że właśnie to jest jego numer miejsca.

Konduktor przyszedł - ale dopiero po 30-40 minutach. Przez cały ten czas musiałem stać pomimo opłacenia miejsca siedzącego. Summa summarum z jego pomocą i po godzinie od wejścia do pociągu udało mi się usiąść, choć niestety nie obyło się bez kilku kolejnych nieprzyjemności. "Podsiadywacz" bardzo pilnował też, abym nie usiadł, nim on nie znajdzie nowego miejsca.

Rozumiem walkę w swoim interesie - ale czy naprawdę musi odbywać się w taki sposób?

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 129 (151)

#88206

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Często kupuję coś na Allegro. W większości przypadków zakupy są bezproblemowe, ostatnio jednak trafiłem na przypadek szczególnie problematyczny.

Partnerka zamówiła słuchawki pewnej znanej marki na A. Według oferty: wysyłka z terenu Polski, do paczkomatu- standard. Co ważne- od osoby prywatnej. Kupuję.

Przez kilka pierwszych dni po zakupie nie dostała żadnej informacji zwrotnej na temat wysyłki. Założyliśmy spór na Allegro- cisza. Zatem dzwonimy na numer podany w ofercie. Odbiera chłopak, który chyba nie do końca jest w temacie. Powiedział, że nie zajmuje się wysyłką i zaraz prześle numer. Rozłączył się, nim zdążyliśmy cokolwiek powiedzieć.

Po jakimś czasie podesłał numer- brytyjski. No nie, nie będziemy zużywać środków na rozmowy zagraniczne, by dowiedzieć się, czy kupiony towar został w ogóle wysłany. Tak też napisaliśmy w SMS- po chwili informacja, że ok, zadzwoni. Poprosiliśmy jeszcze, by odpisał w sporze. Po kilku godzinach pojawiła się informacja, że towar został wysłany z... Wielkiej Brytanii. Do tego nie dysponują numerek przysyłki, ale dostanę go pewnie od InPostu. Ok, czekamy.

Po kilku dniach przesyłki dalej nie ma. Napisaliśmy ponownie w sporze. Po jakimś czasie pojawia się odpowiedź, że sprzedawca nadał przesyłkę tego dnia. Aha, dopiero teraz. Dopiero po tygodniu. Tym razem podesłał jednak numer i odnośnik do usługi Royal Mail.

Przesyłka podobno nadana była wcześniej, a do tego sprzedawca wysłał ją pocztą. Próba wyjaśnienia tego skończyła się zwyzywaniem partnerki łamaną polszczyzną przez sprzedawcę i brakiem jakichkolwiek informacji. Pytamy w sporze o pomoc Allegro - kazali się uspokoić... Obydwu stronom (wszystkie odpowiedzi partnerki były wyważone i konkretne, pan pisał natomiast łamaną polszczyzną, stosował wyzwiska i ogólnie był wulgarny) oraz zaczekać, czy przesyłka w ogóle dojdzie. Że nadana z opóźnieniem i zza granicy (wbrew ofercie)? Z jakiegoś powodu nie było to problemem.

Czekamy dalej. Przesyłka przychodzi do Polski i zostaje przekazana Poczcie Polskiej. Dzwonimy do InPostu- nie wiedzą nic o takiej przesyłce, nie współpracują z Royal Mail. Dzwonimy na Pocztę- pani na infolinii potwierdziła, że przesyłka przyjdzie jako zwykły list, nie zostanie przekazana InPostowi oraz nie można jej przekierować. Tak, sprzedawca nadał zwykły list na adres paczkomatu.

Piszemy ponownie w sporze. Sprzedawca kompletnie olał sprawę, a Allegro kazało zaczekać. Nawet zadzwoniliśmy na ich infolinię- pani sugerowała, że Allegro środki zwróci dopiero, gdy przesyłka dojdzie z powrotem do Anglii do sprzedawcy. Oczywiście zakładając, że nikt nie odbierze jej w budynku, przy którym znajduje się paczkomat (na który to zaadresowana została przesyłka). Daje to kolejne 1,5 do 2 tygodni czekania.

Po 1,5 tygodnia od zakupu nadal czekamy na przesyłkę. Wiemy już, że na pewno nie przyjdzie na nasz adres. Została ponadto nadana zza granicy. Allegro nie widzi w tym najmniejszego problemu i zabiega o dobro sprzedającego. Sprzedającego, który rzucał bluzgami, wysłał towar w sposób niezgodny z ofertą oraz na niewłaściwy adres.

Mamy tylko nadzieję, że ktoś nie odbierze w naszym imieniu przesyłki wartej blisko 900PLN. Mam przeczucie, że sprzedawca i Allegro mogą ją uznać za dostarczoną, bo przecież ktoś ją może odbierze.

Co poradzilibyście w tej sytuacji?

EDIT: Opłaciło się pisać wiadomości do Allegro (tj. bezpośrednio do działu bezpieczeństwa, zamiast tylko w sporze). Odpisali właśnie, że przesłali sprzedawcy "ostateczne upomnienie" i zapewnili o zabezpieczeniu środków. Wyznaczyli także znacznie krótszy termin rozstrzygnięcia sprawy, w najbliższą środę.

Allegro

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 162 (176)