Profil użytkownika
normalnyCzlowiek123
Zamieszcza historie od: | 30 kwietnia 2020 - 16:45 |
Ostatnio: | 26 września 2023 - 13:08 |
- Historii na głównej: 11 z 12
- Punktów za historie: 1210
- Komentarzy: 40
- Punktów za komentarze: 182
« poprzednia 1 2 następna »
@bloodcarver: I tu jest problem: całym budynkiem. W przypadku naszej wspólnoty ludzie nie zgłaszają takich rzeczy i ciężko jest coś wspólnie załatwić. U siebie już kilkakrotnie załatwiłem obniżenie opłat, ale trzeba o to poprosić osobno. Niestety sami z siebie tego nie robią ;p
@Ksilaqui: -> Kupiliśmy mieszkanie w tańszej dzielnicy, bo na takie nas było stać. Stać nas teraz na większe i zmieniamy. -> Już nawet nie chodzi o to, że to zadupie, tylko ludzie utrudniają codzienne funkcjonowanie swoją głupotą. "Sam wybrałeś", "mieszkanie luksusuowe bez infrastruktury", "podoba ci się"... Dlaczego mam wrażenie, że pisał to nastolatek? W dorosłym życiu nie zawsze jest tak, że wybierasz to, co Ci się podoba, tylko często to, na co akurat Cię stać.
@FikMikfeegiel: Pewnie to mocno zależy od wspólnoty. U nas póki co – co ciekawe – lekko pomogły jedynie maile przypominające o głosowaniu, ale finalnie nie na tyle, by cokolwiek przeszło.
@Jorn: Aż śmiechłem. Wyobraziłem to sobie :D <puk-puk> - Cześć. Pomożesz nieść pralkę? - Jasne. <pomagam> - Dobra, ale na przyszłość to za bardzo narzucasz się z pomocą i męczysz nas.
@Habiel: Dokładnie o takie relacje sąsiedzkie nam chodziło i stąd wyszliśmy z życzliwością. No i cóż... Nie wyszło ;p Częściowo tłumaczymy sobie to tak, że to jedna z tańszych dzielnic miasta, mega na uboczu i ze względu na jej specyfikę mało kto mieszka tam z faktycznego wyboru – a raczej z powodu ceny mieszkania. Teraz jesteśmy w trakcie zakupu mieszkania ("przymierzamy się" to w zasadzie poprzedni krok) w dosyć fajnej okolicy, jednej z tych lepszych do życia w mieście. Mamy nadzieję na zmianę jakościową, ale na wszelki wypadek podejdziemy z dystansem.
@Librariana: Tak jak pisałem, wcześniej przez całe życie mieszkałem płot w płot z ludźmi, z którymi miałem już wyrobione pewne relacje od dzieciństwa. Mieszkanie w bloku to była dla nas obojga nowość. Nie wiedzieliśmy do końca, czego się spodziewać i na co się nastawić. Ale fakt, w tym momencie zgadzam się w 100%. U nas też potworzyły się takie "frakcje" i my – na bazie plotek "mijających się z prawdą" – staliśmy się nawet wrogiem jednej z nich ;p
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 września 2023 o 12:09
@Tarko: "Jeszcze w nowym bloku, gdzie sprowadzają się wieśniaków z okolicy. Nie mylmy tutaj wieśniaków z ludźmi pochodzącymi ze wsi..." W zasadzie to się zgadza. Wiele osób jest... Specyficznych. Zdecydowanie maja problemy z kulturą osobistą, za to lubią wódkę i techno. "Włażenie w cztery litery, żeby się zaprzyjaźnić..." Nope – raczej życzliwość. Niektórzy sami pukali i pytali o np. pomoc w przeniesieniu pralki. Tylko że nikt nam później tą życzliwością nie odpłacił. "Jeszcze ten facebook... Wy tak serio? Hehe... To zajęcie dla znudzonych panienek. Nie pracują, nie gotują, nie dbają o dom tyko klikając w telefonik..." Grupa osiedlowa początkowo nawet działała, ale szybko pojawili się na niej ludzie, którzy na większość postów reagowali głupimi emotkami i wyśmiewaniem. Tak z 60% to faceci ;p
@Cyraneczka: No właśnie już próbowałem i jednego, i drugiego. Te narzędzie powodują hałasy o tak dużym natężeniu dźwięku, że przebijają dosłownie wszystko – w tym nawet specjalne słuchawki do pracy przy hałasie.
@KatzenKratzen: Dzięki ;) Nie rozumiem tylko, dlaczego Twoja wypowiedź dostała aż tyle minusów.
@Hatsumimi: Fakt. Zależy, o jakiej grupie ludzi mówimy. Sam niejako należę do tych zrezygnowanych i bezsilnych. Z drugiej strony możliwością poprawy tej sytuacji jest wzięcie udziały w wyborach. Nie chcę wchodzić tu w agitację, ale mimo wszystko przeżywamy obecnie drugą kadencję "teksańskiej masakry piłą mechaniczną". Pewna część społeczeństwa w ogóle nie wzięła udziału w ostatnich wyborach, pewna zagłosowała za obecnym stanem rzeczy - wychodziłoby, że jest wobec niego objętna (pierwsza grupa) albo zadowolona (druga grupa). Nie do końca rozumiem też logikę rządzących. Wydawałoby się, że dzietność jest ich konikiem, ale próbują ją zwiększyć w dosyć siermiężny sposób (kolejnymi zakazami), pomijając realne przyczyny problemu.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 listopada 2021 o 18:21
@Hatsumimi: Ale ja nie agituję politycznie. Starałem się napisać tekst możliwie najbardziej neutralnie. Moją intencją było natomiast zwrócenie uwagi na powszechną obojętność wobec de facto poważnych problemów (niekoniecznie medialnych) i oczekiwanie prostych odpowiedzi na skomplikowane pytania. Politycy niejaki w naturalny sposób dostosowują się do tego. Nie wiem natomiast czego to kwestia. Stąd ta historia.
@Etincelle: Jak najbardziej popieram koronawirusowe obostrzenia - niestety pewne rzeczy są konieczne z uwagi na takie a nie inne działanie wirusa. Prawdę mówiąc tu rozwiązaniem mogłoby być faktycznie przestrzeganie przez współobywateli obostrzeń i zasad higieny. Problem w tym, że - mam wrażenie - większość Polaków ledwo łączy kropkę z kropką i nie widzi związku między brakiem maseczek a podupadaniem służby zdrowia (w moim mieście w lokalnym szpitalu większość łóżek zajęta jest przez niezaszczepionych pacjentów covidowych) czy śmiercią w rodzinie. Postawa i działania rzędu też nie ułatwiają sytuacji. Dawniej w takiej sytuacji dochodziło do poszukiwania winnych w formie np. Żydów. Dziś to bardziej hejt na maseczki.
@Pixi: A skąd? Z Ukrainy? Tam się powoli kończą, a i same badania to uwzględniają.
@nursetka: Twój komentarz to kwintesencja problemów polskiego społeczeństwa. Ludzie nie noszą maseczek, co stanowi ważny współczynnik podupadania służby zdrowia przez rozprzestrzenianie chorób (co docelowo rzutuje na opisywany problem) > "Eeee... Jak będzie się nosić maseczki, to bedą dzieci?"
@Michail: I może właśnie w tym problem, że społeczeństwo zamyka się w krainie rozrywki, a nie jest świadome otaczających go problemów? A skoro tak - człowiek nie poczuwa się również odpowiedzialności społecznej, która tkwi w nim jako jednostce.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 listopada 2021 o 15:59
@Etincelle: Dlatego warto byłoby przestrzegać przepisów ułożonych przez ludzi, którzy zawodowo zajmują się analizowaniem tego typu kwestii. Z tym, że najpierw należałoby ufać tym przepisom. Oczywiście też nie myślę o tym codziennie. Tylko ostatnio zaciekawiła mnie korelacja między ostatnimi wydarzeniami a problemami demograficznymi.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 listopada 2021 o 15:55
@Habiel: Prywatna w Polsce to też nie gwarancja. Ostatnio dziennikarka w rozmowie u Sekielskiego wyznała, że prywatne ubezpieczenie od firmy, której nazwa to kombinacja słowa "światło" po łacinie oraz skróconego "medycyna", nie pomogło jej w uzyskaniu recepty na tabletkę "dzień po" - wszyscy ginekolodzy ("jak jeden mąż") powołali się na klauzulę sumienia ;)
@NismoR34: Wypadki drogowe to naprawdę poważny problem. Pod tym względem Polska (wraz z kilkoma innymi krajami Europy wschodniej) jest czarną wyspą na tle Europy, a polscy kierowcy słyną "z ciężkiej nogi". Oczywiście piesi też są winni wypadków, czego wielokrotnie sam bym doświadczył jako choćby rowerzysta na ścieżce rowerowej. Z tym, że pęd pieszego kierowcy nie zabije - a odwrotnie już tak. Sam wielokrotnie doświadczyłem sytuacji, gdzie kierowca widząc, iż zmierzam na przejście po prostu przyspieszał. Good for me, jeśli to zauważyłem - ale kilkakrotnie byłem zmuszony odskakiwać, gdy nagle kątem oka dostrzegałem "kolor" (zbliżający się samochód), ponieważ kierowca jednak nie zwalniał, jak się wydawało...
@Michail: Tak. Zasadniczo wystarczy pójść do urzędu i złożyć oświadczenie o wystąpieniu z danego Kościoła (tzw. Kirchenaustritt). Rzecz w tym, że we wszystkich Landach poza Brandenburgią ta przyjemność kosztuje 30€ - a będąc jeszcze w Polsce chciałem zrobić to niejako za darmo.
@Wilczyca: Stolica województwa w zachodniej Polsce ;) Sam kompleks jest ogólnie całkiem fajny - po prostu trafiłem prawdopodobnie na takie towarzystwo. Poszliśmy po raz kolejny w innym dniu, bardziej z rana - i było już zdecydowanie lepiej. Nawet personel zachowywał się bardziej profesjonalnie. Może to nie profesjonalna saunamistrzyni, a po prostu pracownica hotelu - i stąd tak. Ja również spotkałem się z czymś takim po raz pierwszy.
@Minnie: Dokładnie. Od czasu uregulowania prawnego hulajnóg mam wręcz obowiązek korzystać ze ścieżek rowerowych. Co ciekawe, mogę także korzystać z chodnika (przy braku ścieżki rowerowej) - ale z zachowaniem prędkości pieszego.
@SirCastic: Właśnie nie. Za poruszanie się nieswoją częścią takiego ciągu bez uzasadnienia (np. remont danej części) grozi mandat. Widziałem już kilkakrotnie w wiadomościach informacje o wypadkach z udziałem rowerzysty / hulajnogisty i pieszego. Jeśli pieszy znajdował się wówczas na ścieżce rowerowej (oczywiście nie w sytuacji przejścia na jej drugą stronę) to on uznawany za winnego. Oczywiście nie chcę robić z pieszych "tych złych". Na ogół ludzie mający wywalone na przepisy w danej roli (np. jako kierowca samochodu) robią tak też w pozostałych.
@Dominik: Ja zazwyczaj jeżdżę dosyć podobnie, tj. nie spiesząc się. Piszę też z perspektywy mniejszego (choć wojewódzkiego) miasta - zauważyłem, że większych (np. właśnie w Krakowie) ludzie są często bardziej cywilizowani. Co do szybkiej jazdy - mam wrażenie, że to ogólna tendencja w Polsce, która dotyczy wszelkich pojazdów, czy to samochodów (zauważyłem, że w moim mieście normą jest jazda o te 10-20km/h szybciej), czy rowerów (co jakiś czas trafi się rowerzysta, który rozpędzony nagle wyjeżdża zza pleców na chodniku) czy właśnie hulajnóg.
@SirCastic: Tak, pieszy ma pierwszeństwo. Ale czym innym jest chcieć przejść przez ścieżkę (np. po pasach - które tu i ówdzie są namalowane), a czym innym wejść prosto pod jadący pojazd i iść sobie dalej po ścieżce, zamiast po stronie przeznaczonej dla pieszych.
@Ohboy: Spróbujemy o innej godzinie. Kompleks sam w sobie jest bardzo fajny, tylko klientela i niestety obsługa już mniej.